Aplikacja UBER – kontrowersje na drogach i w social media
2015-09-18 14:32
Aplikacja UBER - memy © fot. mat. prasowe
Przeczytaj także: Nuda w pracy w mediach społecznościowych
Zgodnie z analizą Instytutu Monitorowania Mediów – polscy internauci stawiają więc pytanie, gdzie kończy się dzielenie, a zaczyna ekonomia? Jak to w życiu bywa, wszystko jest nieskomplikowane do momentu, kiedy w grę zaczynają wchodzić duże pieniądze i przy okazji świetna promocja. Już 18 września szykuje się kampania UberDRIVEPL w Warszawie, Krakowie i Trójmieście. Ciekawe, czym organizatorzy zaskoczą polskich fanów aplikacji?Jeżeli nie widać różnicy, to po co przepłacać?
Zgodnie z danymi IMM z automatycznego monitoringu internetu – ami, na temat UBER-a w internecie i social mediach w okresie od 1.07 do 14.09.2015 pojawiło się prawie 2, 5 tys. wzmianek, z czego najwięcej na Facebooku – niemal 1000 informacji. Najczęściej w kontekście debaty w Komisji Europejskiej nad legalnością Ubera oraz rosnącej popularności aplikacji na świecie, która, zgodnie z rankingiem Business Insider, zaprezentowanym w artykule z portalu wp.pl, została ogłoszona najdroższym startupem na świecie, wartym 51 mld dolarów, wyprzedzając takich gigantów jak chińskie Xiaomi czy amerykańskie Airbnb. Zaledwie w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy wartość firmy Garretta Campy i Travisa Kalanicka wzrosła o 10 mld dolarów.
Amerykańska aplikacja szturmem zdobyła europejskie rynki, jednak część z nich na krótko. Po fali protestów, została zakazana m.in. w miastach Hiszpanii, Francji i Niemczech.
Skąd to poruszenie? Aplikacja Uber pozwala klientom na szybki dostęp do usługi i atrakcyjne ceny – nawet o 20% niższe niż przy kwotach przejazdu standardowymi taksówkami. A dodatkowo, nie ponosi kosztów opłat licencyjnych i zatrudnienia kierowców, którzy otrzymują 80% z każdego kursu. Przyjemniej zatem robi się w portfelu właściciela aplikacji, klienta i kierowcy, ale już nieco mniej u urzędnika czy profesjonalnych firm taksówkarskich. To po prostu musi boleć.
fot. mat. prasowe
Najpopularniejsze źródła publikacji w internecie i social media
Kiedy wspólnota użytkowników przeobraża się w korporację.
Uber świętuje w Polsce dopiero rok istnienia i nie zaczął nawet raczkować, za to zdążył już zdobyć sporą grupę wrogów. Jeden z użytkowników Facebooka pisze: „Na Uber musisz uważać, bo taksówkarze uważają, że jest to niezdrowa i niedobra konkurencja dla nich”. „Patrzę z rezerwą na wynalazki typu Blabblacar, Uber czy AirBnB, bo wolny rynek powinien też zakładać jednakowe obowiązki. Ale rozumiem, że ktoś może się na to decydować z różnych powodów” – dodaje kolejny. Pomimo takich komentarzy, zgodnie z danymi IMM ze wszystkich zabarwionych emocjonalnie wzmianek, prawie 60% miała wydźwięk pozytywny, a niewiele ponad 40% – negatywny.
fot. mat. prasowe
Wydźwięk informacji
Polscy internauci i chwalą, i krytykują jednocześnie. Uberowi najczęściej dostaje się za nieodprowadzanie podatków, naciągane warunki zatrudnienia dla kierowców i brak szkoleń z topografii miasta. I właśnie ten trzeci punkt wzbudza najwięcej kontrowersji, ale w końcu podróż ma być niezapomnianą przygodą. Po prostu „roller-coster baby”.
Według opinii użytkowników Twittera sam GPS jednak nie wystarczy. Mówi się, że szczęśliwi czasu nie liczą, jednak kiedy spieszymy się na ważne spotkanie czy lot – parafrazując – czas jednak gra rolę. W wybranych przypadkach podróż z kierowcami Ubera przypomina błądzenie po ciemnych zaułkach labiryntu Fauna.
fot. mat. prasowe
Wpis na Twitterze
W końcu nigdy nie wiadomo, co lub kogo możemy spotkać w drodze.
fot. mat. prasowe
Aplikacja UBER - memy
Za co chwalimy? Przede wszystkim za ciekawe rozmowy, sympatycznych kierowców i cenę, chociaż te – coraz częściej – są podnoszone w przypadku świąt bądź sytuacji, gdy w danym mieście odbywają się np. koncerty czy inne wydarzenia z cyklu imprez masowych.
fot. mat. prasowe
Pozytywne wpisy - Twitter
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)