Plan Mateusza Morawieckiego, czyli ucieczka z pułapki na myszy
2016-03-27 00:20
Pułapka © eevl - Fotolia.com
Plan Morawieckiego może nas wypchnąć z pułapki średniego dochodu przed uderzeniem gilotyny. Zdążymy?
Przeczytaj także: Start, ale czy up?
Na różnych forach i w różnych dyskusjach, gdzie wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki przedstawiał zręby swojego planu, pojęcie „pułapki średniego dochodu” nie zawsze padało. Z zestawu problemów, które stoją przed polską gospodarką oraz zestawu instrumentów gospodarczych, finansowych i instytucjonalnych środowiska przedsiębiorców, czy też związkowców, wybierały te, które najlepiej im pasują bądź zgłaszały własne postulaty. W każdym razie dobrze, że te spotkania się odbyły.Gwałtowne walki polityczne są najgorszymi warunkami, w jakich można realizować przełomowy plan rozwoju. Wydają się nie mieć końca i dzisiaj trzeba założyć, że będą trwać przez następne cztery lata. Utrata płaszczyzn porozumienia pozbawia nas także szans na realizację procesu negocjacyjnego w sprawie reform, chociaż jego część może być (i chyba jest) zachowana w relacjach pomiędzy rządem, pracodawcami i związkami zawodowymi, w pewnej odległości od walk o zero-jedynkowe zwycięstwo, charakterystycznych dla partii politycznych.
Nieco więcej o pułapce
O inne zwycięstwo chodzi w gospodarce. W ramach programu rozwoju duży nacisk kładziony jest na miejsca pracy. Na to, by – jak mówił Morawiecki – „polskie firmy tworzyły coraz większą wartość dodaną, żeby wzmacniać polski eksport, właśnie po to, by wartość dodana firm tworzyła miejsca pracy, i to lepiej płatne, bo jeśli firmy osiągają wyższe marże na sprzedaży swoich produktów, to jednocześnie mogą więcej zapłacić swoim pracownikom”. Jest to warunek konieczny, by Polska nie ugrzęzła właśnie w pułapce średniego dochodu.
fot. eevl - Fotolia.com
Pułapka
Do tej pory dyskusje na ten temat odbywały się w różnych miejscach w sposób – jeszcze – dość nieuporządkowany. O zjawisku tym sporo już wiedzą i politycy, i urzędnicy; skrótowo powiedzmy więc tylko, że pułapka ta została zaobserwowana w II połowie XX w., kiedy okazało się, że jedynie 10 proc. z krajów osiągających szybki, na pewnym poziomie, wzrost gospodarczy, może się dostać do elity o najwyższym dochodzie. Wynika to z prostego faktu, że duże przyrosty produkcji są łatwiej osiągalne, gdy baza wyjściowa jest niska. Później jest już tylko gorzej: znika łatwa możliwość konkurowania tanią siłą roboczą i uzyskiwania wartości dodanej z przesunięcia siły roboczej z niewydajnych sektorów do tych wyposażonych niedawno w relatywnie nowe technologie.
Brak rezerw nisko wydajnej siły roboczej przekłada się szybko na żądania wyższych wynagrodzeń. Próba sięgnięcia po nowe inwestycje nie daje spodziewanego zwrotu. Kraje takie dostają się w kleszcze konkurencji: z jednej strony biedniejsze kraje oferują tanich pracowników i konkurencyjne cenowo produkty, z drugiej strony państwa wysoko rozwinięte są poza zasięgiem, oferując produkty z półki high-tech.
Niektórzy ekonomiści uważają, że tania siła robocza sama w sobie jest pułapką, bo nie zmusza przedsiębiorców do szukania nowych rozwiązań i zwiększenia innowacyjności. W każdym razie czynniki, które odpowiadają za pułapkę to niska innowacyjność i niewłaściwy system edukacji oraz dwa, które należą bardziej do sfery politycznej: obecność szarej strefy w gospodarce oraz rozwarstwienie dochodów.
Polska w potrzasku
Ucieczka z pułapki może być więc ułatwiona przez wzrost innowacyjności, o ile spowoduje ona wzrost eksportu netto. Innowacyjność, pojęcie obracane na wszystkie strony, jest generowaniem innowacji tak, by możliwe było zdobywanie rynków zagranicznych. Marek Dietel w swoim opracowaniu „ Innowacyjność – jak usunąć bariery jej rozwoju” (Instytut Sobieskiego 2015) rozgranicza innowacyjność na procesową i produktową: „innowacja procesowa oznacza znalezienie sposobu wytwarzania znanych produktów i usług w sposób bardziej efektywny, czyli w lepszej relacji nakładów do efektów (często oznacza zmniejszenie nakładu pracy, co nie jest zawsze pożądane przez polityków); produktowa oznacza wprowadzenie do obiegu gospodarczego nowych lub ulepszonych produktów”.
Innowacyjność produktowa Polski lokuje nas na bardzo dalekim miejscu w świecie (72. miejsce na 144 kraje), przy czym niektóre czynniki, jak wydatki na badania i rozwój plasują nas na 98. miejscu, wpływ rządowych zamówień na produkty zaawansowane technologicznie na 89. Trudno to nazwać inaczej, niż dramatem. Słabo wygląda współpraca uczelni i przemysłu, dostępność naukowców i inżynierów, ochrona własności intelektualnej oraz zdolność do innowacji. Liderem we wszystkich kategoriach jest Szwajcaria, chociaż niekiedy pojawia się też Finlandia (na przykład we współpracy uczelni i przemysłu). W obszarze innowacji procesowych jest nieco lepiej, bo Polska może zajmować tu 48. pozycję.
Określenie „może” jest o tyle uprawnione, że autor, korzystając z Global Competitiveness Index opracowanego przez World Economic Forum uznaje, że innowacyjność procesową może odzwierciedlać tzw. gotowość technologiczna – wskaźnik, na który składa się dziewięć czynników: od dostępności najnowszych technologii (90. miejsce Polski w świecie) do liczby subskrypcji telefonii komórkowej na 100 mieszkańców (23. miejsce). Sporo autorów nie daje zbyt dużo wagi takim czynnikom, jak liczba subskrypcji internetu i telefonii komórkowej. Podejrzenie, że ten drugi wskaźnik zbyt optymistycznie ocenia sytuację Polski, wydaje się więc na miejscu.
W dyskusjach i spotkaniach używa się różnych terminów. Mówi się rzecz jasna o rozwoju kraju, wzroście gospodarczym, zwiększeniu inwestycji, ale żaden z uczestników nie odmówiłby korzystania z pojęcia: „ucieczka z pułapki średniego dochodu”. Oznacza to po prostu, że jeżeli następuje długotrwałe osłabienie tempa wzrostu gospodarczego w naszym kraju, nie będzie możliwe zmniejszenie dystansu w poziomie rozwoju gospodarczego do głównych gospodarek Europy Zachodniej.
Przeczytaj także:
Dekarbonizacja Polski szansą dla gospodarki?
oprac. : Paweł Badzio / Gazeta Bankowa
Więcej na ten temat:
plan Morawieckiego, Mateusz Morawiecki, pułapka średniego dochodu, polska gospodarka, wzrost gospodarczy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)