Skąd pochodzą cyberataki na Polskę?
2017-11-27 13:15
Cyberatak © maicasaa - Fotolia
Skąd pochodziły cyberataki, które w ostatnich sześciu miesiącach nękały nasz kraj? Z danych opublikowanych przez firmę F-Secure wynika, że zagrożenia spływały na nas przede wszystkim z Rosji, Niemiec, Chin, Stanów Zjednoczonych oraz Francji. Jeżeli przyjrzeć się z kolei najczęściej atakowanym polskim lokalizacjom, to okaże się, że lekkiego życia nie miała Warszawa.
Przeczytaj także: Cyberbezpieczeństwo: firmy szukają remedium na remedium na cyberzagrożenia
Informacje dotyczące cyberataków zawdzięczamy autorskiej sieci Honeypotów, a więc serwerów, które podszywają się pod łatwy cel i stanowią skuteczny wabik na cyberoszustów. Hakerzy atakują je, umożliwiając tym samym zarówno pozyskanie cennych danych, jak również opracowywanie nowych metod walki z cyberprzestępczością.Najświeższe obserwacje dowodzą, że w ostatnim czasie cyberataki na nasz kraj najczęściej przeprowadzała Rosja, która średnio podejmowała 14 528 prób uderzeń dziennie.
– Pierwsze miejsce Rosji nie jest zaskoczeniem. Nasi wschodni sąsiedzi zdołali utrzymać pozycję lidera z wynikiem dziesięciokrotnie przewyższającym osiągnięcia drugich w zestawieniu Niemiec. Rosyjskie adresy IP najczęściej starały się o uzyskanie nieautoryzowanego dostęp do urządzeń (protokół SSH), ale pokaźny okazał się również udział połączeń na port SMTP, co jest wyraźnym dowodem wysokiej aktywności w rozsyłaniu tzw. spamu. Jest to jedyny kraj o tego typu profilu i wygląda na to, że to z terytorium Rosji operują gangi czerpiące zyski z tego procederu. Winić za to można słabo zabezpieczoną infrastrukturę i niską
skuteczność tamtejszych organów ścigania w tropieniu cybergangów – mówi Leszek Tasiemski, lider Centrum Cyberbezpieczeństwa F-Secure w Poznaniu.
Drugie miejsce, jeśli chodzi o podejrzany ruch sieciowy skierowany w kierunku Polski stanowią adresy IP przynależne do Niemiec z liczbą ponad 250 000 prób ataków przeprowadzonych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.
– W przypadku ataków z Niemiec, jak i Francji oraz USA uwagę zwraca duży dział połączeń na port telefonii internetowej (SIP). Może mieć to związek z próbą kradzieży informacji (podsłuchy) lub spamu realizowanego drogą telefoniczną. Polega to na wykorzystywaniu skradzionej infrastruktury do wykonywania połączeń reklamowych na koszt skutecznie zaatakowanego podmiotu – komentuje Leszek Tasiemski.
fot. mat. prasowe
Skąd pochodzą cyberataki na Polskę
Trzeci kraj najczęściej atakujący Polskę to Chiny, które od kwietnia do września br. przeprowadziły 183 000 prób cyberataków. Stany Zjednoczone oraz Francja znalazły się na kolejnych miejscach, podejmując średnio niemal 1 000 prób ataków dziennie.
– Wśród zebranych danych wyróżniają się te dotyczące cyberataków z Chin. Większość ataków dotyczy prób nawiązania połączenia z popularnymi bazami danych, zarówno MSSQL jak i MySQL. To wskazuje na nastawienie atakujących głównie na kradzież danych oraz szpiegostwo przemysłowe – tłumaczy Tasiemski.
Miejsca narażone na cyberataki
Dzięki sieci Honeypot możliwe było stworzenie mapy pokazującej ośrodki najczęstszego występowania ataków w Polsce – według danych są to Warszawa, Poznań, Kraków, Gdańsk i Katowice. Największe zagęszczenie wynika z dużej liczby użytkowników aglomeracji (a co za tym idzie również urządzeń). W dużych miastach znajdują się też węzły komunikacyjne dostawców usług internetowych, w związku z czym zintensyfikowany jest ruch sieciowy w tych miejscach.
fot. mat. prasowe
Najczęściej atakowane miejsca w Polsce
Infografiki przedstawiają tzw. ataki nietargetowane – aby zdobyć informacje na temat tego, jakie konkretnie instytucje są atakowane, konieczna byłaby bezpośrednia współpraca w celu zainstalowania Honeypotów w ich sieciach.
– Liczba obserwowanych przez nas zdarzeń nie rośnie w zastraszającym tempie, niemniej widoczne są zmiany struktury ataków. Globalnie widzimy coraz większy udział ataków na porty związane z Internetem rzeczy, co potwierdza konieczność zwrócenia uwagi na zabezpieczenia naszych „sprytnych" urządzeń codziennego użytku. Interesujące są też różnice między poszczególnymi krajami, ponieważ wskazują na pewien stopień specjalizacji operujących z ich terytorium hakerów. Należy pamiętać, że geografia w internecie jest rzeczą ulotną. Źródło to ostatni „przystanek", którego atakujący użył i nie jest to jednoznaczne z jego fizycznym położeniem. Możliwe, że haker z Polski, używa serwera w Rosji, żeby zaatakować cel w Brazylii – podsumowuje Leszek Tasiemski.
Przeczytaj także:
Oszustwa internetowe, czyli phishing, vishing czy smishing w natarciu
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)