Branża budowlana ma problemy z płynnością
2011-04-25 00:23
Płynność finansowa w branży budowlanej na początku sezonu © fot. mat. prasowe
Wraz z rozpoczęciem sezonu budowlanego, oprócz pozytywnych sygnałów płynących z branży budowlanej - między innymi powoli rosnącej (od drugiej połowy 2010 r.) liczby zleceń - pojawiają się także sygnały o słabej płynności finansowej wielu firm budowlanych (a w ślad za tym - także zaopatrujących ich dostawców) - podaje Euler Hermes.
Przeczytaj także: Branża budowlana na liście dłużników
Obserwowany wiosenny wzrost zamówień… a także spadkiWedług ostatnich doniesień, z powrotem nabierają tempa inwestycje mieszkaniowe deweloperów, głównie notowanych na rynku publicznym – mających z reguły dzięki temu lepszy dostęp do źródeł finansowania. Dobrze sprzedawały się mieszkania z puli inwestycji rozpoczynanych w większości przypadków jeszcze przed załamaniem rynku. W międzyczasie spadły ceny usług budowlanych, dzięki czemu deweloperzy mogą się spodziewać dobrego wyniku finansowego mimo niewielkiego spadku cen mieszkań. Czynnikiem zwiększającym popyt może być premiowanie w rządowym programie Rodzina na swoim dopłat wyłącznie do nowych lokali, z kolei inne zmiany w nim zawarte (m.in. granice wiekowe beneficjentów) zapewne będą hamować popyt na takie kredyty (a więc i popyt na mieszkania). Jednak to nie inwestycje mieszkaniowe, ale inwestycje przedsiębiorstw oraz inwestycje infrastrukturalne decydują o obliczu branży, uważa Euler Hermes.
Spadek liczby samorządowych inwestycji o 1/5
Zmniejszenie zleceń w br. sygnalizują z kolei samorządy, o czym donosi „Portal Samorządowy”. Według zestawienia przytaczanego za Biuletynem Zamówień Publicznych liczba nowych inwestycji rozpoczynanych w I kwartale br. jest niższa o blisko 20% w stosunku do lat ubiegłych (zarówno do 2010 jak i 2009 r.), co świadczy o tym, że duża zmiana nie wynika z incydentalnego, nadzwyczajnego zwiększenia inwestycji w poprzednim roku – roku wyborów samorządowych.
Jak mówi Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka w Euler Hermes: „Zmniejszenia samorządowych inwestycji należało się spodziewać – wszak wybory do władz lokalnych są już za nami, opadł kurz i nowi/starzy włodarze naszych miejscowości musza przystąpić do równoważenia budżetów. Dochodzą bowiem sygnały, że coraz więcej jednostek samorządowych bliskich jest osiągnięcia dopuszczalnego progu zadłużenia. Wynika to w głównej mierze z inwestycji w kilku latach ubiegłych – dofinansowywanych z wielu funduszy, ale wymagających od beneficjentów także udziału własnego, często na kredyt. Sytuację samorządów pogarszają zmniejszające się wpływy podatkowe, a konieczność oszczędności wymuszają także zmiany Ministerstwa Finansów mające na celu stopniową redukcję deficytu sektora publicznego.”
Konkurencja o zlecenia wymusza niskie ceny – rentowność nie poprawia się
Inwestycje infrastrukturalne także są z reguły mniejsze niż w ostatnim czasie. „Zmiany te widać m.in. przez pryzmat popytu na gwarancje kontraktowe. Popyt na nie nie maleje, ale zmienia się ich struktura – z reguły udzielane są one na inwestycje mniejsze niż w latach ubiegłych, a jednocześnie stara się o nie średnio większa liczba startujących w przetargu oferentów” – stwierdza Andrzej Kardasiewicz, dyrektor Biura Gwarancji w Euler Hermes. Wpływa to także na brak poprawy rentowności ze sprzedaży w branży – jak podał GUS w odróżnieniu od cen uzyskiwanych za produkcję sprzedaną przemysłu, które wzrosły średnio o około 8% w I kwartale w porównaniu do ub. roku, to w budownictwie wskaźniki cen produkcji budowlano-montażowej stoją w miejscu.
Przeczytaj także:
Rynek budowlany w Polsce II poł. 2010 r.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / epokaY
Więcej na ten temat:
branża budowlana, sektor budowlany, rynek budowlany, badania przedsiębiorców, płynność finansowa