Polski Internet a przemoc domowa
2012-04-06 11:32
Przeczytaj także: Polski Internet a lekcje religii
„Jeśli mój sąsiad codziennie bije swoją żonę, ja zaś nie biję jej nigdy, to w świetle statystyki obaj bijemy je co drugi dzień” – George Bernard Shaw wydrwił tym komentarzem sens badań statystycznych, przypadkiem jednak wprowadził też „przemoc” w sferę językową. O bezrefleksyjnej popularności tego cytatu świadczy fakt, że w ciągu roku - od 23 marca 2011 do 23 marca 2012 roku - pojawił się on w Internecie kilkanaście razy. Znacznie bardziej dosłowne powiedzenie związane z przemocą: „Jak chłop baby nie bije to jej wątroba gnije” opublikowane zostało kilka razy.Klapsy jako metoda wychowawcza
„Gdyby partner/mąż uderzył moje dziecko, byłby to jego ostatni kontakt z dzieckiem. Zgłosiłabym to tez na policję, pewnie nic by mu nie zrobili, ale satysfakcja moja a jego wstyd” – pisze jedna z internautek, co wywołuje lawinę głosów, niekiedy łagodzących tę opinię: „myślę, że klaps czy chwile słabości są wpisane w normalne życie czy wychowanie”. W ciągu roku o klapsach i wychowaniu napisano prawie 1,4 tys. tekstów. Według niektórych kara cielesna to objaw bezsilności rodzica, nieraz rodzicielska porażka. „Dla mnie masakra - lanie sie w rodzinie.. facet kobiecie może zrobić większą krzywdę, ale upokozenie jest takie samo czy matka bije dzieci, mąż żonę czy córka ojca.. takie rzeczy sie nie powinny dziać, nie ma szacunku nie ma miłosci, a to chyba podstawa w rodzinie?” – pyta jeden z internautów. Pojawiają się jednocześnie wypowiedzi stanowiące pochwałę klapsów, które dostawało się w dzieciństwie, a teraz przekazuje następnemu pokoleniu.
„Bicie kształtuje charakter”
Analiza publikacji, w których internauci przyznają, że byli bici w dzieciństwie, pozwala na wyodrębnienie kilku schematów. Niektórzy, patrząc na dzieciństwo z perspektywy, deklarują wdzięczność rodzicom za bicie: jak twierdzą, kary cielesne nauczyły ich rozróżniać dobro i zło, ukształtowały charakter, dały siłę. Przykładem takiego podejścia jest Zbigniew Wodecki, który utrzymuje, że gdyby ojciec biciem nie zmuszał go do ćwiczeń, nie nauczyłby się grać na skrzypcach. Podobnie na temat kar cielesnych wypowiada się Rafał Ziemkiewicz w wywiadzie-rzece „Wkurzam salon”: „Tatusiowy klaps na pewno zaszkodzi dziecku mniej niż matczyne wrzaski” – opinia ta została powtórzona prawie 20 razy w Internecie przy okazji omawiania książki. Dosyć zaskakujące – w opinii internautów – podejście do bicia ma profesor Janusz Czapiński. W marcu 2011 w „Dużym Formacie” pojawiła się rozmowa z profesorem, obszernie przeanalizowana i skomentowana przez internautów. Czapiński opowiedział o tym, że bywał bity w dzieciństwie przez matkę, ale – jak zaznacza – nie ma pretensji: „To się mieściło w normie kulturowej. Nie było laniem służącym wyładowaniu emocji rodzica, bo doświadczył stresu i wyżywa się na dziecku. Nie było też laniem podyktowanym filozofią wychowania dziecka, że lać należy. To było spontaniczne lanie w sytuacjach, że ja nie o jeden most za daleko poszedłem, tylko o pięć mostów”. Internauci komentujący artykuł zastanawiali się, czy słuszne jest założenie, że są „różne rodzaje bicia” oraz czy nie jest pewną naiwnością ze strony profesora usprawiedliwianie bicia. „Inna ballada o Januszku Czapińskim” została opublikowana i skomentowana łącznie 40 razy.
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)