Prywatyzacja przedsiębiorstw nie jest pomysłem na rozwój przemysłu
2013-07-03 13:38
Prywatyzacja przedsiębiorstw nie jest pomysłem na rozwój przemysłu © Maroš Markovič - Fotolia.com
Przeczytaj także: Gospodarka UE potrzebuje silnego przemysłu
Polska się zwija, za chwilę wszystko przestanie działać, sytuacja jest alarmująca – coraz częściej ekonomiści zwracają uwagę na postępujący w zatrważającym tempie kryzys polskiej produkcji przemysłowej. I nie chodzi tu tylko o bieżące wyniki wskaźników gospodarczych publikowane przez GUS, ale o znacznie poważniejsze problemy – o kryzys infrastruktury, który w oczach ekspertów zaczyna być poważnym problemem.Droga samowyprzedaży
O zapaści, w którą stacza się Polska, mówiła dobitnie prof. Grażyna Ancyparowicz, ekonomistka ze Szkoły Głównej Handlowej. W wywiadzie dla tygodnika „Sieci” porównała polską gospodarkę do lokomotywy. „Jesteśmy w pociągu, którego lokomotywa została opanowana przez zbieraczy złomu i po kawałku ją szabrują, wyprzedają. Za chwilę wszystko przestanie działać, wygaśnie kocioł i staniemy. Wtedy sprzedadzą na złom resztę lokomotywy. Taki właśnie jest stan polskiej gospodarki po 22 latach tzw. transformacji” – mówi prof. Ancyparowicz. W jej ocenie widać dziś dobrze, że Polska nie ma przemysłu. „Nie ma przemysłu, który pozwoliłby nam opanowywać wszystkie fazy technologiczne. Sytuacja jest zatem taka: stare lokomotywy rozwoju zostały zniszczone, nowe nie powstały” – mówi Ancyparowicz. W jej ocenie to właśnie przemysł jest fundamentem gospodarki.
Problem w tym, że w Polsce w ostatnich latach widać silny nacisk na to, by polskiego przemysłu się pozbywać. Za rządów obecnego premiera dokonano po raz kolejny zwrotu ku prywatyzacji i sprzedaży majątku państwowego. W ten sposób rząd pozbawił się wpływu na polski przemysł. Stracił kontrolę m.in. nad stoczniami, zakwalifikował do sprzedaży słynne Zakłady im. Cegielskiego oraz zgodził się na wyprzedaż Zakładów Azotowych Tarnów. W działaniu władz widać stałą tendencję, by starać się o dodatkowe wpływy budżetowe kosztem polskiego majątku.
fot. Maroš Markovič - Fotolia.com
Prywatyzacja przedsiębiorstw nie jest pomysłem na rozwój przemysłu
Skala tej wyprzedaży zaczęła niepokoić już dawno temu, właściwie na samym początku tzw. polskiej transformacji. I nic dziwnego, bowiem wiele całych sektorów, branż zostało w Polsce wyprzedanych. Liczby w tej sprawie mówią same za siebie. Polska wraz ze zmianami ustrojowymi zdecydowała się iść drogą samowyprzedaży. Jak czytamy w opracowaniu zamieszczonym na stronie Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce w latach 1990-2011 „procesem prywatyzacji objęto 7551 przedsiębiorstw państwowych, z czego 1761 skomercjalizowano, 2195 poddano prywatyzacji bezpośredniej, 1941 postawiono w stan likwidacji z przyczyn ekonomicznych, a 1654 stanowiły zlikwidowane państwowe przedsiębiorstwa gospodarki rolnej, których mienie przejęła Agencja Nieruchomości Rolnych (dawna Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa)”. Skala jest ogromna, a natężenie prywatyzacji największe było w początkach lat 90. Jak wynika z danych GUS, w latach 1990-1995 polskie państwo wyprzedawało minimum 500 firm rocznie.
Problem masowej prywatyzacji dotyczy właściwie każdej z branż w Polsce. „W całym okresie prywatyzacji przedsiębiorstw dominującą liczebnie grupę stanowiły podmioty zajmujące się przetwórstwem przemysłowym (43,6%). Znacznie mniejszą grupą były przedsiębiorstwa zajmujące się budownictwem (17,2%) oraz handlem i naprawą pojazdów samochodowych (11,7%)” – czytamy w publikacji GUS. W czasie, gdy Polska wchodziła w etap zmian politycznych w 1989 roku istniało około 8,5 tys. państwowych firm. Skutkiem przyjętej drogi reform ekonomicznych oraz prywatyzacji, której tempo spadało wraz z upływem lat, była masowa utrata kontroli państwa nad przedsiębiorstwami. Jak czytamy dokumencie GUS „w dniu 31 grudnia 2011 r. w Polsce istniały 83 przedsiębiorstwa państwowe”. Z kolei resort skarbu państwa podaje, że 31 grudnia 2012 roku istniało już jedynie 70 w pełni państwowych firm. A rząd wciąż chce wyprzedawać. Jak czytamy w rządowym „Planie prywatyzacji na lata 2012-2013”, w tym okresie Ministerstwo Skarbu Państwa chce przeprowadzić prywatyzację kolejnych „300 spółek, w tym: 279 nadzorowanych przez Ministra Skarbu Państwa, 15 nadzorowanych przez Ministra Obrony Narodowej, 4 nadzorowanych przez Ministra Gospodarki, 2 nadzorowanych przez Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej”. W marcu 2013 roku wiceminister skarbu Rafał Baniak informował, że działania prywatyzacyjne są realizowane zgodnie z przyjętym planem, a w obecnym roku władze spodziewają się pozyskać „5 mld zł przychodów z prywatyzacji podmiotów z udziałem Skarbu Państwa”.
Tyle tylko, że nie wiadomo, czy jest co jeszcze wyprzedawać. Według prof. Kazimierza Poznańskiego, którego słowa cytuje dr Elżbieta Szul z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, „transformacja w Polsce oraz w innych krajach postsocjalistycznych doprowadziła do wyprzedaży całej gospodarki” (za E. Szul: Społeczne aspekty prywatyzacji z udziałem kapitału zagranicznego). Poznański, choć nie jest przeciwnikiem prywatyzacji przez obcy kapitał, zaznacza, że przekształcenia nie powinny doprowadzać do przejęcia całej gospodarki. Skala wyprzedaży polskiego majątku budzi niepokój i rodzi pytania. Skoro eksperci wskazują, że polska gospodarka została w całości wyprzedana, to w takim razie czyja ona jest?
oprac. : Stanisław Żaryn / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)