Banki spółdzielcze: początek końca historii?
2013-10-14 12:41
Przeczytaj także: Wyniki banków w 2012 roku rekordowe
Siła banków spółdzielczych
W czym tkwi siła małego banku spółdzielczego, że jest w stanie opierać się wielkim instytucjom finansowym takim jak np. Bank BGŻ czy PKO BP, nie mówiąc już o innych, mniejszych bankach komercyjnych, SKOK-ach czy instytucjach parabankowych? W liczącej wiele dziesiątek lat tradycji działania? Nie tylko. W mocnym osadzeniu w lokalnym środowisku? Także. W bliskich, często przyjaznych relacjach z najważniejszymi klientami, co umożliwia utrzymywanie z nimi relacji biznesowej opartej w dużym stopniu na zaufaniu? Jak najbardziej. Klienci są lojalni wobec nich, bo zawsze mogą liczyć na uczciwe potraktowanie i elastyczne warunki obsługi, takie, których nie mogą lub nie potrafią zaoferować banki komercyjne. „U nas klient nie jest «numerkiem» jak w banku komercyjnym” – podkreśla Kazimierz Jan Bulkowski, prezes Banku Spółdzielczego w Żurominie, w wywiadzie dla KZBS. „Każdy pracownik zna większość naszych klientów, co przy udzielaniu kredytów zmniejsza ryzyko kredytowe. Natomiast w banku komercyjnym klienci są anonimowi, może tylko oprócz tych największych, nad którymi opieka roztaczana jest w ramach private bankingu”– mówi prezes Bulkowski. Mniejsze banki spółdzielcze chętnie obsługują rolników i drobnych przedsiębiorców, ale także klientów indywidulanych. Nawet ci ostatni bywają dobrze znani pracownikom. „Jesteśmy bankiem «rodzinnym», często klienci przychodzą do nas niejako z pokolenia na pokolenie. Swoją działalnością, także tą sponsorską udowodniliśmy, że warto się z nami związać na stałe”.
„Sponsorujemy lokalne inicjatywy, np. wspieramy dodatkowe inicjatywy edukacyjne w szkołach w naszym powiecie, np. SKO” – mówi w artykule opublikowanym przez portal KZBS Aleksandra Wiśnicka, prezes Banku Spółdzielczego Chorzele. Wiśnicka podkreśla ważną cechę odróżniającą jej bank i wiele innych banków spółdzielczych od banków komercyjnych, jak to określa – „czystość” w relacjach z klientami, niestosowanie żadnych „haczyków” w postaci ukrytych opłat i prowizji. „Co więcej, praktycznie każdy klient może trafić do prezesa zarządu, jesteśmy otwarci na negocjowanie zarówno warunków prowadzenia depozytów, jak i kredytów” – dodaje.
Osobista znajomość z klientami nie może jednak zastępować wiedzy o ich potrzebach i preferencjach. „Często jest to w bankach spółdzielczych mylone, ponieważ wydaje się, że wiedzę można zastępować znajomością klienta” – twierdzi dr Grzegorz Kotliński w swoim opracowaniu „Sektor banków spółdzielczych a strategia obrotu bezgotówkowego w Polsce na lata 2010–2013”. „Dobrze byłoby, aby pracownicy sami potrafili te dwie różne kwestie (znajomość klienta którego już posiadają a posiadanie wiedzy owocującej pozyskaniem nowych klientów i rynków – przyp. red.) odróżnić” – zaleca dr Grzegorz Kotliński.
Polskie banki spółdzielcze są pewnym fenomenem, być może nawet na skalę światową. Przetrwały wszystkie, kolejne zawieruchy dziejowe. Pomimo iż są lokalnymi, w większości niewielkimi instytucjami, a może właśnie dlatego, zawsze potrafiły dostosować się do zmieniających się warunków i otoczenia. Rozwijały usługi proporcjonalnie do wzrastających potrzeb klientów. To, co stanowiło historycznie o ich sile, czyli jedność i świadomość siły ruchu spółdzielczego, odchodzi jednak już do lamusa. Brakuje charyzmatycznych przywódców, każdy prezes „ciągnie” w swoją stronę. To napawa pesymizmem – jeśli „coś” znacząco się nie zmieni, być może za 10-15 lat banki spółdzielcze odejdą do annałów historii.
![Czy kryzys na rynku nieruchomości komercyjnych uderzy w banki w Polsce? [© Mircea Iancu z Pixabay] Czy kryzys na rynku nieruchomości komercyjnych uderzy w banki w Polsce?](https://s3.egospodarka.pl/grafika2/rynek-nieruchomosci/Czy-kryzys-na-rynku-nieruchomosci-komercyjnych-uderzy-w-banki-w-Polsce-259243-150x100crop.jpg)
oprac. : Rafał Zaza / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)