Banki w Polsce: sny o potędze
2013-11-29 11:46
Polski system bankowy dobrze przetrwał ostatnie trudne lata © Vladislav Kochelaevs - Fotolia.com
Przeczytaj także: Fitch: polski sektor bankowy w dobrej formie
Szybką transformację sektora bankowego wymuszają także aktualne wyzwania rozwojowe, takie jak: zmiany demograficzne, rewolucja internetowa, brak równowagi w gospodarce światowej i wyraźne spowolnienie jej wzrostu. Nie bez znaczenia są również zmiany w regulacjach prawnych czy też rozwój innych form finansowania, takich jak np. rynek papierów dłużnych.Weto Boniego
Lider polskiego rynku – PKO Bank Polski SA w swojej strategii walki o utrzymanie i poprawę pozycji na rynku istotną rolę widzi w ewentualnych akwizycjach, tak krajowych, jak i zagranicznych. Wykorzystując dobry czas na przejęcia – z uwagi na spowolnienie dynamiki wzrostu rynku oraz kłopoty zagranicznych właścicieli – bank wchłonął ostatnio z powodzeniem Nordea Bank Polska.
Dlaczego właśnie Nordeę? Uznano, że bank ten jest najlepszy pod względem profilu biznesowego, sieci oddziałów i zdolności do sprawnej integracji. Dzięki temu, że lokalizacje zasadniczo się nie pokrywają, praktycznie eliminuje się problem z zamykaniem oddziałów. Sieć jest dobrej jakości, znakomicie uzupełnia braki lokalizacji, którymi dotąd dysponował PKO BP w dużych miastach.
Nordea była doceniana w Polsce w zakresie umiejętności w bankowości korporacyjnej (przede wszystkim transakcyjnej), a także obsłudze klientów międzynarodowych. Ma dobry portfel pod względem jakości kredytowej. Portfel walutowych kredytów hipotecznych Nordei jest jednym z najzdrowszych w sektorze, jest on wygenerowany na rentownych marżach, które czynią tę bankowość hipoteczną dochodową, co nie jest takie oczywiste we wszystkich bankach. Ta licząca około dwóch tysięcy pracowników instytucja nie miała nadmiernie szerokiej gamy produktów, co stwarzało dobrą okazję pod względem integracyjnym. Do kolejnych zalet można zaliczyć fakt, że dobrze kontroluje ryzyko, ma dobrej jakości aktywa. Nawet to, co w Nordei uznawane było za wadę – czyli relacja kredytów do depozytów przekraczająca 200 proc., która w finansowaniu w ogromnym stopniu zależna jest od banku-matki – po przejęciu przez PKO BP stało się zaletą, bowiem właśnie PKO BP ma największą i najbardziej stabilną bazę depozytów w Polsce.
Ostatnio sporo zamieszania, emocji oraz wiele komentarzy wzbudziła kwestia przejęcia przez PKO BP Banku Pocztowego. O takich planach poinformował prezes PKO BP Zbigniew Jagiełło, dodając, że alians ten byłby korzystny również dla Banku Pocztowego, bo potrzebuje on kapitału na rozwój, a tego sama Poczta Polska nie jest w stanie mu zapewnić. PKO BP ma go pod dostatkiem i już teraz jest właścicielem ponad 25 proc. akcji tego banku. Plany te miały poparcie byłego już ministra skarbu Mikołaja Budzanowskiego, jednak minister administracji i cyfryzacji Michał Boni ostro zaprotestował. „Pan prezes Jagiełło odpowiada za swój bank, a ja odpowiadam za Pocztę i nie mam najmniejszej ochoty słuchać rady pana prezesa Zbigniewa Jagiełły, ponieważ on się nie zna na Poczcie, nie rozumie Poczty i nie rozumie mojego zadania” – mówił kilka tygodni temu minister Boni.
Ale plany akwizycyjne lidera naszego rynku były o wiele szersze. Na celowniku były BGŻ i podobno w dłuższej perspektywie Millennium.
fot. Vladislav Kochelaevs - Fotolia.com
Polski system bankowy dobrze przetrwał ostatnie trudne lata
Bank Gospodarki Żywnościowej, mający dominującą pozycję na rynku kredytów dla rolnictwa, byłby rzeczywiście doskonałym uzupełnieniem dla PKO BP. O zamiarach sprzedaży BGŻ przez holenderski Rabobank rynek wie już od dawna. Chętnych na ten bank jest jednak więcej. Mówi się, że przejęciem zainteresowane były ING Bank Śląski oraz BNP Paribas, a także PZU SA. Dodatkowo dzień 10 października przyniósł zaskakującą dla wielu wiadomość, że najbliższy sukcesu polegającego na przejęciu BGŻ jest Bank Pekao SA wraz ze swoją spółką matką – UniCredit. Na razie nie ma jeszcze dostępu do pełnych danych o warunkach transakcji, jednak w istotny sposób wzrosły na giełdzie kursy podmiotów w nią zaangażowanych. W wielu komentarzach pojawiły się doniesienia, że jednym z podstawowych motywów działania Banku Pekao SA była troska o zachowanie pozycji na rynku, relatywnie coraz słabszej w obliczu opisywanych tutaj planów PKO BP i nie tak dawno dokonanej konsolidacji wokół Santandera.
To jednak nie koniec ekspansji. Plany rozwojowe PKO BP wykraczają poza rynek bankowy. Pojawiły się doniesienia prasowe sugerujące, że lada chwila PKO BP wybierze partnera do spółki joint venture na rynku bancassurance. W opinii „Dziennika Gazety Prawnej” największe szanse na to, by zostać partnerem banku, ma obecnie największy polski ubezpieczyciel – PZU SA.
Najlepsza repolonizacja
O planach utworzenia potężnej narodowej firmy finansowej na bazie dwóch ostatnich wielkich podmiotów, na które polski rząd ma wpływ, mówi się od dawna. Pomysłów jest wiele i większość środowisk politycznych miała jakąś swoją wizję. Państwo polskie wiele wysiłku i pieniędzy kosztowało odzyskanie PZU SA po nieprzemyślanej prywatyzacji z końca lat dziewięćdziesiątych. W ostatnim czasie dominował pogląd, że łączenie działalności bankowej i ubezpieczeniowej w ramach jednego podmiotu nie jest korzystne, a może być wręcz niebezpieczne. Jednak wiele doktryn będących aksjomatami w ostatnich latach zostało ośmieszonych i być może w interesie państwa polskiego leży stworzenie wielkiej narodowej firmy finansowej.
oprac. : Anna Raciniewska / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)