Nowe technologie - ranking przegranych

Przeczytaj także: Polska gospodarka cyfrowa: ile jest warta?

System Windows Vista

Microsoft w przeciągu ostatnich kilku lat niestety zaliczył parę wpadek, a jedną z największych było wprowadzenie systemu Windows Vista. Co było z nim nie tak? Interfejs, bezpieczeństwo, wydolność, szybkość, cena, miejsce, które zajmował na dysku twardym, niedziałające gry – prawie wszystko. Zresztą spróbujcie wpisać w Google frazę: „Dlaczego Vista”. Jakie otrzymacie podpowiedzi? „Jest zła”, „”chodzi wolno”, „się zawiesza”, „zajmuje tyle miejsca”.

W 2007 roku, kiedy odbyła się premiera Visty, system XP był ciągle sprawny i chętnie użytkowany. Dlaczego Microsoft, zamiast poczekać rok czy dwa i wydać od razu w pełni działający system Windows 7, zdecydował się na wypuszczenie absolutnego bubla? Gdyby postąpili w ten sposób, na pewno zyskałby na tym ich wizerunek i portfele użytkowników. Skończyło się jednak na tym, że ludzie masowo powracali do wcześniejszego systemu i wystrzegali się Visty. Czy ta historia nauczyła czegoś Microsoft? Chyba nie, patrząc na masową ucieczkę od Windowsa 8...

Kody QR

Wszędzie, gdzie skierujemy wzrok, czai się jakiś kod QR, który czeka na zeskanowanie. Są na ulicy, w sklepach, gazetach... Jednak czy mają jakikolwiek sens? Po pierwsze, żeby zeskanować kod, należy zainstalować aplikację w telefonie. Jest to zbędna bariera między użytkownikiem a produktem, której większości po prostu nie chce się pokonywać. Badania wykazują, że tylko 19% użytkowników chociaż raz zeskanowało taki kod. Ponadto proces ten zajmuje za dużo czasu, bo aby zeskanować kod musimy otworzyć aplikację, wskazać telefonem na kod, czekać aż złapie ostrość i potem poczekać jeszcze chwilkę, aż aplikacja rozpozna obiekt, na który została skierowana. Oprócz tego większość ludzi nie wie, czym są te kody, a co najważniejsze, nie jest nawet nimi zainteresowana. Powstała nawet strona picturesofpeoplescanningqrcodes.tumblr.com, która, jak nietrudno zgadnąć, jest... pusta

Segway

Na początku 2001 roku, zaczęło mówić się o tym, że Dean Kamen zaczął pracę nad czymś, co zmieni świat. Chodziły plotki, że nowa technologia wpłynie na układ miast i zrewolucjonizuje transport na zawsze. Pilnie strzeżony produkt miał nawet błogosławieństwo Steve'a Jobsa, ale nikt do końca nie wiedział, o co chodzi. Aż tu nagle okazało się, że cały świat wyczekiwał... Segwaya.

I na co czekaliśmy? Na bardzo drogą zabawkę, która nikomu tak naprawdę nie była potrzebna i której używają teraz głównie ochroniarze w centrach handlowych albo leniwi turyści. Dlaczego tak się stało? Z pewnością z jednej strony ze względu na cenę, a z drugiej na to, że na Segwayu wygląda się po prostu idiotycznie. Poza tym, Segway umożliwia poruszanie się po różnych powierzchniach, pod górę, w dół, przez drzwi, do przodu, do tyłu, w przód, w tył... ale czy człowiek nie jest w stanie zrobić tego wszystkiego sam, bez kretyńsko wyglądającej maszynki? Poza tym fakt, że właściciel firmy produkującej Segwaye zginął spadając w przepaść na jednym z nich po prostu nie może świadczyć dobrze o produkcie.

Telewizory 3D

Kiedy zostały wprowadzone, ludzie nie mogli uwierzyć, że uzyskają we własnych domach taki sam efekt jak w kinie. I słusznie, bo telewizory 3D wcale nie są tym, co nam się na początku wydawało. Dlaczego ta technologia nie spełniła stawianych jej wymagań? Bo, po pierwsze – 3D w ogóle jest raczej nieprzyjemne dla oczu. Po wyjściu z kina wiele osób narzeka na ból głowy, a w przypadku telewizorów,1 na 4 oglądających doświadczał jakiegoś dyskomfortu – od bólu oczu przez bóle głowy aż po mdłości. Ponadto większość ludzi, którzy posiadają tego typu telewizory po prostu nie korzysta z funkcji 3D. Okulary są drogie i niewygodne, dlatego też nie można dziwić się użytkownikom niechętnym chodzeniu kilka godzin dziennie w okularach. Ponadto prawda jest taka, że nikt nie potrzebował tego typu technologii w domu. Kto z własnej woli skazywałby się na ból i nieprzyjemności związane z oglądaniem TV w ten sposób? Zresztą na rynek już wkracza nowa technologia, która wkrótce odeśle telewizory 3D do zasłużonego grobu.

Sterowanie głosem

Już od dawna mamy możliwość sterowania naszymi telefonami przy pomocy głosu. Ile znacie osób, które wolą ten sposób od metody tradycyjnej? Przypuszczalnie żadnej. Dlaczego tak się dzieje? Bo sterowanie głosem nie działa tak, jak powinno. Nasze urządzenia nie są w stanie rozpoznać głosu w swobodnej, naturalnej sytuacji. Jeśli mówisz szybko, jąkasz się lub jesteś w miejscu, w którym słychać szumy otoczenia, Twoja wiadomość lub polecenie najprawdopodobniej dla aplikacji pozostanie niezrozumiałym bełkotem. Entuzjaści tej technologii twierdzą, że przy pomocy głosu jesteśmy w stanie szybciej wykonać zadania, których potrzebujemy, jednak trudno jest się z tym zgodzić, zwłaszcza jeśli zwróci się uwagę na setki stron w internecie zawierających zabawne pomyłki oprogramowania tego typu. Poza tym, spróbujcie wyobrazić sobie biuro lub autobus, w którym każdy mówi do swojego komputera czy telefonu...