Tydzień 31/2005 (01-07.08.2005)
2005-08-08 00:01
Przeczytaj także: Tydzień 29/2005 (18-24.07.2005)
- W pierwszym półroczu 2005 roku Polska uzyskała z unijnego budżetu 2,5 mld euro. Nasze wpłaty wyniosły 1,13 mld euro.
- Według Ministerstwa Finansów w lipcu inflacja spadnie do 1,1% r/r, z 1,4% r/r w czerwcu. Jednak w ujęciu miesięcznym mamy do czynienia z deflacją na poziomie 0,4% m/m. MF przewiduje, że w II kwartale mieliśmy wzrost PKB na poziomie 2,5%-2,7%.
- Według danych Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej w Katowicach prawie połowa zużywanej w Polsce stali pochodzi z importu. W tym roku pokrycie krajowego zużycia przez import wzrosło o 9%. Importujemy stal z Unii oraz z Rosji, Ukrainy i Chin. W handlu stalą z innymi krajami za pięć miesięcy roku mamy ujemne saldo wartości 540 mln USD (w roku ubiegłym 164,1 mln USD).Sprzedajemy wyroby mniej przetworzone, a sprowadzamy produkty wysokiej jakości. W tym okresie krajowe zużycie wyrobów stalowych zmniejszyło się o 9%.
- W okresie styczeń -lipiec 2005 roku deficyt budżetu wynosi ok. 51,2% rocznego planu.
- Wartość aktywów rezerwowych NBP wyniosła w lipcu 33,725 mld euro (wobec 34,15 mld euro w czerwcu).
- Według Ministerstwa Finansów w lipcu produkcja wzrosła o 6%-7% r/r i prognozuje się, że wzrośnie o 5% w całym roku.
- Niezależny Ośrodek Badań Ekonomicznych przedstawił swoje prognozy gospodarcze. W jego ocenie w drugim kwartale gospodarka rozwijała się w tempie 3% (w pierwszym - 2,1%). W trzecim ma on wynieść 4,6%, a w czwartym – 5,4%. W całym 2005 roku gospodarka uzyska wzrost 4,2%. Według ekspertów NOBE w II kwartale nastąpił wzrost nakładów inwestycyjnych o 8,4% r/r, w III kwartale o 10,8%, a w IV o 11,9%. Szacują oni, że w II półroczu konsumpcja prywatna wzrośnie o 4%. Uważają też, że stopa bezrobocia w końcu roku spadnie do 17,7%, a w końcu 2006 roku spadnie do 16,6%. Przewidują też w końcu 2005 roku inflację na poziomie 2,5%.
- Według Komisji Europejskiej od maja 2004 roku do maja 2005 roku ceny samochodów w Polsce spadły o 7,6%. Niemiecki MAN zainwestuje w Niepołomicach koło Krakowa 100 mln euro na nową fabrykę samochodów ciężarowych. Roczna produkcja wyniesie 15 tys. pojazdów. W tej fabryce znajdzie zatrudnienie 650 osób. Zakład będzie uruchomiony w połowie 2007 roku.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
UTNIJCIE MU GŁOWĘ, PRZEPĘDŹCIE GO LUB PRZYNAJMNIEJ ODBIERZCIE MU PRAWO GŁOSU.
Starożytni nie tylko nie kochali tych, którzy przynosili im złe (chociaż prawdziwe) wieści, ale też nierzadko odbierali im życie. Dziś w cywilizowanym świecie nie spotyka się już takiego barbarzyństwa, ale problem złego stosunku do tej grupy „listonoszy” pozostał. Ci, którzy dokładniej widzą zbliżające się zagrożenie, a którego inni jeszcze nie zauważają lub widząc nie doceniają go, nie są najlepszymi kompanami w towarzystwie. Ich ostrzegawcze wypowiedzi na ogół słuchane są z niedowierzaniem, a nawet niechętnie. W Polsce nawet mówi się o nich, że „kraczą”, a gdy nieszczęście już wszyscy widzą rzuca się im w twarz: „wykrakałeś” i brzmi to jak oskarżenie o spowodowanie niebezpieczeństwa, porażki czy nawet klęski lub przynajmniej o aktywny w tym współudział.
Doświadczenie wskazuje, że kierownictwo prawie każdej firmy po dłuższym okresie prosperity przyzwyczaja się do sukcesów, traci to, co nazywamy „czujnością rewolucyjną” i z czasem przekształca się w tradycyjny feudalny dwór, w którym układy wewnętrzne są stabilne, a dworzanie utrzymują szefa w przekonaniu, że jest ojcem sukcesów i jest bezbłędny, a on na ogół w to wierzy. A jeśli już z dalszych szeregów dobiegnie na szczyty „krakanie”, znajdą się tacy, którzy będą obniżali wagę zagrożenia, będą tłumaczyć istniejący stan „obiektywnymi przyczynami”, będą wskazywali na przejściowy charakter kłopotów i nawet ukażą „światełko w tunelu”. Będą też osłabiać ostrość krytycznych ocen dobrymi intencjami czy starymi zasługami.
Świat biznesu wymyślił klarowne reguły i stosuje proste zasady. Wychodzi on z założenia, że porażka czy też klęska jest koronnym dowodem na bankructwo koncepcji realizowanej przez kierownictwo. Sugeruje, by każdy pożar gasić w zarodku, a najlepiej unikać go, stosując profilaktykę. Ta profilaktyka polega na ciągłej, fachowej, precyzyjnej analizie bieżących wyników i na wyciąganiu wniosków z tych analiz przez organy właścicielskie (rady nadzorcze, zgromadzenia wspólników, właścicieli firmy), i wprowadzaniu koniecznych zmian. Jeśli jednak niebezpieczeństwo przekroczyło nasz próg, działać trzeba zdecydowanie, nie rezygnując z tego, co nazywamy mądrością życiową.
Zagrożenie firmy wymaga jak najszybszego działania, począwszy od uświadomienia sobie przyczyn kłopotów, oceny istniejącego stanu firmy, określenia obszaru możliwych do wprowadzenia zmian, a na powszechnej mobilizacji współpracowników i wyzwalaniu tkwiących w niej rezerw kończąc. Bez świadomości zagrożeń nie ma możliwości skutecznego wyjścia z trudnej sytuacji, pokonania zagrożeń.
Wśród menedżerów bywają dyskusje w jakim stopniu współpracownicy winni być świadomi poziomu zagrożeń. Tu nie ma reguł. Jednak absurdem jest udawanie przed nimi, że wszystko jest ok, gdy maleją w firmie zamówienia, gdy traci ona płynność finansową i ogranicza koszty na modernizację. Wówczas kierownictwo może utracić autorytet, na który pracowało szereg lat. Jedynym sposobem jest zrozumienie swojej roli przywódcy – lidera. Musi on dać sygnał: wiem o zagrożeniach, mam świadomość ich przyczyn, wiem jak wyprowadzić firmę z kłopotów – to na ogół jedyna rozsądna droga. A jeśli menedżer przekona otoczenie do swojej koncepcji dalszego działania, to nie straci wiarygodności, ma też szansę, że inni pójdą za nim, dadzą więcej z siebie niż zazwyczaj. Może też, przedstawią mu swoje pomysły i inicjatywy, będą zdolni w tych trudnych momentach do wysiłku na granicy swoich możliwości.
Chrońmy tych, którzy mają solidną wiedzę i sprawnie działającą wyobraźnię, którzy maja odwagę mówić nam także to, co będzie dla nas nawet niemiłe. Ceńmy ich wyżej, niż chwalców i wazeliniarzy. Ci pierwsi będą nam dostarczać tak cenne dla naszego działania realistyczne oceny i prognozy, w tym także informacje o zagrożeniach i sposobach zaradzenia im. Otaczajmy opieką tych, którzy widząc zagrożenia mają pomysł na zaradzenie kłopotom. Chrońmy i otaczajmy ich opieką, bo warto i na pewno się nam opłaci. Tacy współpracownicy – partnerzy, to rzadki gatunek.
A teraz powróćmy do naszych tradycyjnych baranów.
Żyjemy w epoce gospodarki opartej na wiedzy. W naszym wspólnym interesie jest, by kapitał wiedzy rozwijał się dynamicznie, by przynosił jak najwyższe efekty ekonomiczne. W ostatnich czasach brak było mechanizmów gospodarczych, które korzystnie wpływałyby na ten tak ważny obszar. Pozytywną niespodziankę zgotował nam nasz parlament, który zakończył proces legislacyjny dotyczący wspierania działalności innowacyjnej. Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami Bank Gospodarstwa Krajowego będzie udzielał kredyty na inwestycje polegające na wdrażaniu nowych technologii (własnych lub kupionych). Celem ustawy o wspieraniu działalności innowacyjnej jest poprawa konkurencyjności polskiej gospodarki poprzez wzrost nakładów sektora prywatnego oraz poprawę efektywności gospodarowania środkami publicznymi na badania i rozwój. Ustawa przewiduje między innymi stworzenie nowego instrumentu finansowego w postaci kredytu technologicznego, przewiduje też zmiany w prawie podatkowym, rozszerzenie zadań Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.
Częściowo umarzalny kredyt technologiczny nie będzie udzielany przedsiębiorcom znajdującym się w trudnej sytuacji ekonomicznej (decyduje o tym wysokość strat ponoszonych przez przedsiębiorstwo). Kredyt technologiczny nie będzie też udzielany przedsiębiorstwom w trakcie restrukturyzacji realizowanej z udziałem pomocy publicznej (chociaż to zastrzeżenie nie będzie obowiązywać małych firm). Warunkiem otrzymania kredytu technologicznego jest udział własny przedsiębiorcy w finansowaniu inwestycji, nie mniejszy niż 25%, a wysokość kredytu nie może przekroczyć w przeliczeniu na złote 2 mln euro. Kredyt będzie mógł być umorzony do 50% wykorzystanego przez przedsiębiorcę kapitału.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy