Minister rolnictwa i rozwoju wsi podał się do dymisji
2014-03-13 18:41
Stanisław Kalemba © Boston9, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons
Przeczytaj także: Podlasie: kolejne dwa dziki chore na ASF
Cała sprawa ma swój początek w połowie lutego, kiedy to w gminie Szudziałowo na Białostocczyźnie, tuż przy granicy z Białorusią, znaleziono dzika padłego na afrykański pomór świń (ASF), groźną, śmiertelną wirusową chorobę trzody chlewnej. Wprawdzie przypadków tej choroby nie wykryto u żadnych świń hodowlanych, jednak ze względu na to, że ASF powoduje stuprocentową śmiertelność zwierząt i jest bardzo zaraźliwa, w rejonie ogniska infekcji wprowadzono tzw. strefy buforowe, w których obowiązują znaczne obostrzenia (zakaz przewozu tuczników, zakaz handlu). Dodatkowo, problemy dotknęły również hodowców z innych rejonów kraju, bo w związku z ASF został wstrzymany eksport mięsa wieprzowego do Rosji.Problemy hodowców i przetwórców mięsa stały się na tyle poważne, że zajął się nimi minister rolnictwa, który zaproponował m.in. interwencyjny skup tuczników. Plan skupu trzody chlewnej z rejonu strefy w której znaleziono martwego dzika w formie uzupełnienia rezerw strategicznych państwa przez Agencję Rezerw Materiałowych zostały zaakceptowany przez rząd 25 lutego. Jak oświadczył Stanisław Kalemba, decyzje w tej sprawie podjęli ministrowie rolnictwa, finansów oraz gospodarki (Agencja Rezerw Materiałowych podlega właśnie temu ostatniemu), którzy też ustalili zasady finansowania skupu, a także przeznaczyli środki finansowe przeznaczone na tę operację.
Jednak skup się nie rozpoczął, a jak twierdzi Stanisław Kalemba, pojawiły się propozycje wybicia i utylizacji tysięcy zdrowych tuczników, na co minister nie chciał przystać. Wirus ASF pomimo tego, że jest dla trzody chlewnej zabójczy, dla ludzi jest zupełnie nieszkodliwy.
- Nie zgadzam się na wywieraną presję dotyczącą utylizacji tysięcy tuczników, z których mięso i przetwory są całkowicie zdrowe i bezpieczne dla konsumentów, gdyż nie ma ASF u świń. Na te przetwory czekają konsumenci, organizacje publiczne i najubożsi - napisał w oświadczeniu były minister rolnictwa.
Z powodu opieszałości w rozpoczęciu skupu interwencyjnego, od kilku dni hodowcy we wschodniej części Polski zintensyfikowali protesty, rozpoczynając m.in. blokady dróg.
oprac. : Grzegorz Gacki / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)