Tydzień 36/2005 (05-11.09.2005)
2005-09-11 20:59
Przeczytaj także: Tydzień 35/2005 (29.08-04.09.2005)
- Według ocen analityków Morgan Stanley trzy unijne kraje: Polska, Czechy i Węgry najwcześniej w latach 2012-2013 wprowadzą w swoich krajach euro. Według tej prognozy przed 2010 zrobi to Słowenia.
- W ocenie Komisji Europejskiej tegoroczny deficyt budżetowy w Polsce wyniesie 4,4%PKB, w Czechach 4,5%PKB, a na Węgrzech 3,9%PKB.
- Według Financial Times tegoroczny wzrost gospodarczy w Unii wyniesie 1,2%.
- Wzrost PKB Holandii jest szacowany na 2,5% r/r.
- Węgierski wzrost gospodarczy w II kwartale wyniósł 4,1% r/r i 1,2% kw/kw (w I kwartale wyniósł on 2,9% r/r). Wzrosły też wydatki konsumenckie (o 3,3% r/r).
- PKB Słowacji w II kwartale wzrósł o 5,1%, podobnie jak w I kwartale. Rząd prognozuje tegoroczny wzrost gospodarczy także na poziomie 5,1% ( wcześniej prognozowano 5,3%).
- PKB Czech wzrósł w II kwartale o 1,3% kw/kw (w I kwartale wskaźnik ten wyniósł 1,1% kw/kw).
- Unijny komisarz ds. handlu P. Mandelson wynegocjował porozumienie Unii z Chinami na temat dostaw tekstyliów na unijny rynek. Zgodnie z przyjętymi rozwiązaniami Unia rezygnuje w tym roku z limitowania tych towarów, jednak nie odstępuje od wynegocjowanych poprzednio kwot importowych na rok przyszły. Porozumienie zaakceptowały wszystkie kraje unijne.
- Po raz kolejny przełożono termin podpisania 25-letniej umowy na dostawy turkmeńskiego gazu do Ukrainy, co miało uniezależnić ją od Gazpromu. Planowana umowa miała dotyczyć budowy gazociągu połączonego z kontraktem na dostawy 60 mld m sześc. gazu rocznie. Obecnie Ukraina kupuje z Turkmenii 40 mld, a z Gazpromu 25 mld m sześciennych gazu rocznie. Turkmenia przed trzema laty podpisała 25-letni kontrakt -gigant na dostawy gazu do Gazpromu. Jeśli nie dojdzie do porozumienia między Ukrainą i Turkmenią, to po wygaśnięciu w przyszłym roku dotychczasowej umowy, Ukraina będzie skazana na kupowanie gazu od Gazpromu. Obecnie Turkmeniia sprzedaje gaz po 44USD/1000 m sześciennych gazu, czyli pięć razy taniej, niż płacą odbiorcy w Zachodniej Europie.
- Białoruś kontynuuje rozmowy z Rosją na temat sposobów realizacji umowy o związku tych dwóch krajów. Rosja udzieliła także Białorusi kredytu na pokrycie wydatków związanych ze wzrostem cen gazu (Białoruś importuje z Rosji ponad 20 mld m sześciennych).
- Podpisano niemiecko-rosyjską umowę o budowie gazociągu po dnie Morza Bałtyckiego z Wyborga do Greifswaldu. Niemcy uważają, że rurociąg ten zwiększa bezpieczeństwo energetychne ich kraju. Będzie on składał się z dwóch nitek o zdolności transportowej 55 mld m sześciennych rocznie. Pierwsza nitka gazociągu będzie gotowa do 2010 roku. W tym celu Gazprom oraz E.ON – Ruhrgas i BASF stworzą spółkę North European Gas Pipelin Company, która będzie realizować ten projekt.
- Indian Airlines (państwowy przewoźnik lotniczy) za 2,2 mld UD kupuje 43 Airbusy A320. To była dobra wiadomość w trakcie szczytu Unia Europejska-Indie, który był poświęcony budowie strategicznego partnerstwa i rozwojowi współpracy gospodarczej.
- Rosnieft i Rosnieftgaz (to w 100% państwowe koncerny paliwowe w Rosji) otrzymały od konsorcjum firm zachodnich kredyt w wysokości 7,5 mld USD. Za te środki zostanie kupione 10,74 % akcji Gazpromu, które teraz są w rękach spółek zależnych od tego megakocernu gazowego. W ten sposób skarb państwa odzyska w Gazpromie pakiet kontrolny, zwiększając udziały do ponad 50%. Umożliwi to liberalizację obrotu rynkowego akcjami tego koncernu. Środki uzyskane ze sprzedaży tych akcji Gazprom zamierza zainwestować w firmy wydobywające ropę. Nie jest wykluczone, że za te pieniądze zostaną zakupione udziały Sibnieftu.
- VW w ciągu 3 lat zmniejszy zatrudnienie o 14 tys. Obecny poziom zatrudnienia w koncernie wynosi 125 tys. pracowników.
- Koncern informatyczny HP zamierza zwolnić z pracy w Europie 6,5 tys. osób.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
CO DALEJ Z UNIJNĄ EUROPĄ
Nie ulega wątpliwości, że fiasko z referendum w sprawie przyjęcia konstytucji europejskiej i trudności z zaakceptowaniem projektu budżetu na lata 2007-2013 niekorzystnie wpłynęły na obecne tempo prac Wspólnoty. Także przejęcie przez Wielką Brytanię przewodnictwa unijnego w II połowie tego roku spowolniło wewnątrzunijną dyskusję nad tym co dalej. Można to dyplomatycznie nazwać "chwilą zadumy" nad tym co za nami i co przed nami, ale dla wielu obserwatorów sprawa jest jasna. Wspólnota i jej brukselskie kierownictwo zachowuje się jak bokser po kilku silnych ciosach na punkt. Tymi słabymi punktami są dziś budżet i reguły umacniające Unię, które zebrano w projekcie konstytucji. Jak wyjść z tego impasu i co się robi, by z niego wyjść?
W ocenie polskiego rządu tempo obecnych działań mających na celu osiągnięcie kompromisu w sprawach unijnego budżetu na lata 2007-2013 jest niepokojące. Uważa on, że Wielka Brytania sprawująca obecnie prezydencję w Unii w ciągu pierwszych dwóch miesięcy nie zrobiła nic, co mogłoby zbliżyć kraje "25" do rozwiązania możliwego do zaakceptowania przez wszystkie unijne kraje. T.Blair zrezygnował z jesiennego szczytu unijnego i według opinii ekspertów, całościową koncepcję brytyjski rząd przedstawi dopiero w listopadzie. Wygląda więc na to, że ostatecznie upadła koncepcja luksemburska, według której w okresie obowiązywania nowego budżetu Polska miała otrzymać "na czysto" ok. 62 mld euro.
Wobec tak wielu niewiadomych z uwagą śledzono ostatnie spotkanie unijnych ministrów finansów w Manchesterze. W trakcie tego spotkania ministrowie skoncentrowali swoją uwagę na dwóch sprawach:
- wpływie rosnących cen ropy na gospodarkę
- liberalizacji światowego handlu.
Pierwszy problem miał odpowiedzieć na pytanie: jak złagodzić negatywny wzrost sytuacji na światowych rynkach ropy na unijną gospodarkę. Wnioski były następujące:
1. należy wstrzymać się z obniżkami podatków od sprzedawanych paliw, bo to mogłoby wpłynąć niekorzystnie na zwiększenie popytu na paliwa, a celem winno być jego zmniejszenie,
2. szybka inwestycja w alternatywne żródła energii.
Uznano też, że ponieważ Unia ma strategiczne zapasy paliw na 117 dni, a nie grozi nam powtórka kryzysu naftowego, więc mogą być czasowo obniżone te zapasy, by doprowadzić do stabilizacji cen.
Podstawą do dyskusji nad drugim problemem były negocjacje z Chinami na temat ograniczenia chińskiego eksportu tekstyliów do Unii. Jak wiadomo w tym roku Unia zrezygnowała z limitów importowych, pozostawiając je na rok przyszły. Jednak pojawiają się poglądy (patrz Financial Times-wywiad z ministrem finansów Wielkiej Brytanii), że na dobre jakościowo i tanie towary chińskie nie powinna Europa reagować protekcjonizmem. Poglądy te w pełni poparła też Dania. Ich zdaniem Unia winna produkować towary coraz bardziej przetworzone i zaawansowane technologicznie. Jednak przeciwko takiemu punktowi widzenia ostro zaprotestowali ministrowie finansów Francji, Włoch, Niemiec i Hiszpanii.
A więc co dalej?
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy