Czy eurosceptycy zaszkodzą gospodarce UE?
2014-05-20 11:31
Przeczytaj także: Wybory do PE. Poznaj eurosceptyków
Nawet zwycięscy eurosceptycy z niewielkim wpływem
- Po wyborach spodziewać się należy większego udziału eurosceptyków w Parlamencie Europejskim – stwierdzają analitycy Deutsche Bank Research. Jaki będzie miało to wpływ na rzeczywistość?
Prawdopodobnie dwie największe frakcje w europarlamencie – Europejska Partia Ludowa (EPP) oraz Postępowy Sojusz Socjalistów i Demokratów (S&D) – nadal będą w posiadaniu większości zwyczajnej, chociaż nadwyżka nie będzie tak duża jak obecnie (85 mandatów). Jeśli się im to nie uda, co eksperci DB Research uważają za mało prawdopodobne, i tak mają szansę uzyskać większość dzięki współpracy z proeuropejskimi Zielonymi lub Liberałami, co miało już miejsce przy okazji kilku projektów legislacyjnych.
Tylko w wyjątkowo rzadkich przypadkach, gdy w parlamencie potrzebna jest większość 2/3 głosów – np. w głosowaniach nad wotum nieufności dla Komisji Europejskiej albo nad odrzuceniem projektu budżetu, znaczenie eurosceptyków będzie niewielkie. - Skuteczność działania europarlamentu wydaje się niezagrożona – oceniają analitycy DB Research. - Nawet w przypadku spektakularnego sukcesu partii eurosceptycznych na fali kryzysu gospodarczego ostatnich lat wydaje się mało prawdopodobne, aby były w stanie stać się skuteczną siłą polityczną w parlamencie – czytamy w raporcie.
Z definicji nieskuteczni
Wiele z ruchów eurosceptycznych kieruje się interesem narodowym, co sprawia, że ich cele polityczne są bardzo różne. Siedem z 27 analizowanych partii nie ma jeszcze doświadczenia z europarlamentem. Nie mają też odpowiedniego zaplecza politycznego i kadrowego. Analitycy Deutsche Bank przewidują, że prawdopodobnie część z nich po sukcesie wyborczym złagodzi nieco swój kontestacyjny ton.
fot. mat. prasowe
Scenariusze wyborów
Rola partii eurosceptycznych będzie zależała od zdolności do łączenia się w większe frakcje. Nie tylko pozwoli im to zwiększyć swoje wpływy, dofinansowanie i udział w komisjach, ale też da prawo do wprowadzania własnych projektów. Wydaje się, że największą grupę eurosceptyków stworzą umiarkowanie prawicowe partie, które w zależności od scenariusza mogą razem uzyskać od 77 do 124 miejsc. O ile uda się im spełnić warunek minimum 25 eurodeputowanych we frakcji PE, to problemem może być drugie kryterium, które zakłada, że frakcja musi składać się z przedstawicieli co najmniej siedmiu różnych państw.
Kolejnym czynnikiem, który może ograniczyć rolę eurosceptyków, jest rola sprawozdawców
w komisjach. Ich praca polega na szukaniu kompromisu i bardzo rzadko zdarza się, by ostateczne wersje sprawozdań zawierały skrajne postanowienia.
Analitycy Deutsche Bank Research zaznaczają jednak, że eurosceptycy, poprzez utrudnianie osiągnięcia kompromisu w komisjach PE, mogą doprowadzić do osłabienia jego roli w procesach legislacyjnych na rzecz Rady Unii Europejskiej, szczególnie w obszarach, w których już teraz porozumienia międzyrządowe zaczynają mieć wiodącą rolę – zwłaszcza w przypadku kwestii związanych z kryzysem euro.
- Chociaż bezpośredni wpływ eurosceptyków prawdopodobnie będzie ograniczony, ewentualny sukces wyborczy może mieć pośredni wpływ na gospodarkę UE – zauważają analitycy Deutsche Bank Research. – Dobry wynik i wysoka frekwencja wśród wyborców francuskiego Frontu Narodowego może storpedować reformy rynkowe prezydenta Hollande’a. A sukces Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa zwiększy prawdopodobieństwo referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w UE – czytamy w raporcie.
Zdaniem ekonomistów Deutsche Bank Research reakcja rynków kapitałowych na umocnienie się pozycji eurosceptyków prawdopodobnie będzie umiarkowana: - Większość inwestorów zdaje sobie sprawę, że PE nie ma większego wpływu na politykę ratowania euro. Jednak znaczące zwycięstwo tych partii może zostać odebrane jako sprzeciw społeczeństwa wobec prowadzonej polityki antykryzysowej, w szczególności programów oszczędnościowych rządów – oceniają Nicalaus Heinen
i Florian Hartleb.
Ich zdaniem niezależnie od wyniku wyborów dalszy proces integracji będzie podtrzymywany przez rządy państw członkowskich. Od czasu kryzysu zadłużenia z 2011 roku rządy przejęły inicjatywę w podejmowaniu najważniejszych decyzji politycznych spychając instytucje unijne na dalszy plan.
1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (2)