Zasoby energetyczne bez dopłat państwa? Raczej nie
2014-06-02 13:27
Przeczytaj także: To musi być nasza elektrownia. Wywiad z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim
- Skąd wziąć pieniądze na dalsze wydobywanie węgla? Z bieżącej działalności kopalń – nie, bo już dziś ponad połowa kopalń jest deficytowa. Dotacje z Budżetu Państwa zagrażają stabilności finansów publicznych i będą rosnąć do 2035 z racji samych tylko zobowiązań emerytalnych. Obecnie przekraczając 4,6 mld zł. rocznie. Możliwe jest co najwyżej utrzymanie ich na obecnym poziomie – mówi Grzegorz Skarżyński - Z dotacji UE również nie, bo dzisiejsze prawodawstwo UE określa maksymalny okres wsparcia dla górnictwa węgla do 2027, przy czym w większości dla działań już podjętych. UE wyklucza wykorzystanie nowych złóż węgla brunatnego.
Pozostaje nam zatem zastanowić się jak obecne dotacje wykorzystać mądrzej. Skoro konsumenci już dziś muszą dopłacać w postaci droższej energii, jak zrobić, żeby finansowali reformę systemu, a nie konserwowali obecną agonię górnictwa.
Wskazujemy na węgiel jako gwarancję bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale przy obecnych cenach wydobycia nie daje on gwarancji bezpieczeństwa ekonomicznego. Niezbędnym uzupełnieniem staje się OZE.
Koszt użytkowania węgla znacząco wzrośnie po roku 2015, za sprawą nowego, globalnego porozumienia klimatycznego. To będzie też rok w którym zaczną wygasać programy pomocowe dla sektora górniczego.
W 2013 i 2014 roku po raz pierwszy w historii, w ustawodawstwie Chin i USA pojawiły się zapisy bezpośrednio ograniczające emisję CO2. UE przestała być jedynym obszarem gospodarczym prowadzącym aktywną politykę klimatyczną. Globalne porozumienie klimatyczne staje się coraz bardziej prawdopodobne. Polsce, jako pojedynczemu niedużemu krajowi, i to członkowi UE, trudno będzie uzyskać specjalne ulgi dla własnej energetyki węglowej.
Węgiel pozostanie podstawą naszej energetyki, ale jego wykorzystanie będzie coraz droższe, co pod znakiem zapytania postawi konkurencyjność polskiej gospodarki. Postulowana przez UE integracja rynków energii w Europie, nie ograniczy się do rynku gazu, ale obejmie również rynki energii elektrycznej. Oznacza to możliwość dopływu na Polski rynek energii tańszej np. z Niemiec. Czyli kolejny krok w stronę uzależnienia.
Stąd też, każda analiza i debata na temat niezależności energetycznej musi uwzględniać dziś OZE. W kontekście bezpieczeństwa energetycznego, niezależności od zagranicznych dostaw, ale też możliwości rozwoju technologicznego rodzimej energetyki.
Unijna polityka klimatyczna to nie są fanaberie rządów bogatych państw Zachodu, ale przemyślana strategia i część otoczenia biznesowego w jakim będziemy funkcjonowali. Wyciągnijmy z tego korzyści dla Polski.
Każde dotacje są i pozostaną bolesne dla podatnika. Patrząc jednak realistycznie na obecną sytuację polskiego sektora energetycznego i nasze geopolityczne uwarunkowania, musimy zdać sobie sprawę, ze strategicznego znaczenia tych subsydiów. Nie są złem koniecznym ale ceną polskiej niezależności energetycznej.
- Budowa bezpieczeństwa energetycznego wymaga krytycznego spojrzenia na to co nas dziś otacza. Liczby mogą być porażające i politycznie niewygodne, ale też pokazują, że zdecydowane działania mogą przynieść skuteczne rozwiązania – podsumowuje Andrzej Cylwik ekspert CASE.
Przeczytaj także:
6 rekomendacji dla Polski na drodze do transformacji energetycznej
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)