Europa: wydarzenia tygodnia 24/2014
2014-06-15 11:30
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 23/2014
- Ministrowie ds. środowiska krajów UE osiągnęli polityczne porozumienie ws. przepisów, które mają pozwolić krajom UE na ograniczenie lub zakaz upraw GMO na części lub całym swoim terytorium. Prace nad tymi przepisami trwają od 2010 r. Chodzi o zakaz upraw GMO, które są autoryzowane na poziomie Unii Europejskiej lub znajdują się w procesie autoryzacji. Na rynek UE są dopuszczane tylko te uprawy GMO, które według Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) nie stanowią zagrożenia dla ludzi, zwierząt i środowiska. Mimo zatwierdzenia produktów bądź upraw GMO, kraj członkowski ma możliwość czasowo ograniczyć lub zakazać upraw GMO na swoim terytorium, ale musi uzasadnić to względami bezpieczeństwa zdrowia ludzi i środowiska. Gdy nowe przepisy wejdą w życie, kraje UE będą mogły zakazać upraw GMO także m.in. ze względów społeczno-ekonomicznych, urbanistycznych, wykorzystania gleby, ze względu na cele polityki rolnej czy publicznej.
- Instytut gospodarczy IfW z Kilonii zdecydował o podwyższeniu prognoz wzrostu PKB Niemiec w 2014 r. do 2,0 proc. z dotychczasowego 1,9 proc. Instytut podtrzymał prognozy wzrostu gospodarki na 2015 r. na poziomie 2,5 proc. W komentarzu ekonomiści IfW oceniają, że ten wzrost gospodarczy w tym i w przyszłym roku będą wspierać inwestycje firm i wydatki konsumentów, a nie eksport. Oceniają też, że szybciej niż eksport będzie rósł import. IfW prognozuje, że stopa bezrobocia w 2014 r. wyniesie 6,7 proc., a w 2015 r. spadnie do 6,5 proc.
- Urząd statystyczny Eurostat w Luksemburgu poinformował, że produkcja przemysłowa w strefie euro w kwietniu wzrosła o 0,8 proc. m/m (podczas gdy w marcu spadła o 0,4 proc.). Liczona r/r produkcja przemysłowa wzrosła o 1,4 proc. (w marcu wzrost produkcji wyniósł 0,2 proc. r/r).
- Portugalia w ramach uzdrawiania swej gospodarki miała od międzynarodowych kredytodawców z Unii Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego otrzymać jeszcze 2,6 mld euro i miała to być ostatnia transza przyznanego jej w 2011 roku kredytu. Jednak rząd zdecydował o rezygnacji tej transzy. To była trudna decyzja, bo powrót do tego programu spowodowałby utratę wiarygodności i postawiłoby to pod znakiem zapytania dotychczasowe rezultaty.
- Premier Donald Tusk od kwietnia forsuje pomysł unii energetycznej. Jego zdaniem jest to sposób na zapewnienie sobie dostaw gazu krajom unijnym, ponieważ obecna zależność od rosyjskich dostaw surowców energetycznych jest jej słabością. Proponowana unia energetyczna powinna opierać się na kilku podstawowych założeniach, z których głównym jest powołanie jednej europejskiej instytucji, która kupowałaby gaz dla wszystkich 28 państw członkowskich UE. Unia energetyczna powinna przez "mechanizmy solidarnościowe" zapewnić dostawy gazu, gdyby jednemu lub kilku państwom UE groziłoby odcięcie od dostaw.
- Rosja poinformowała, że nie będzie więcej przenosić terminu wprowadzenia przedpłat na gaz dla Ukrainy. Gazprom dał Ukrainie ostateczny termin spłacenia 1 mld 951 mln USD do 16 czerwca, do godziny 10.00 czasu moskiewskiego. Obecnie dług Kijowa wobec Rosji wynosi 4,5 mld USD. W innym przypadku dostawy paliwa zostaną wstrzymane. Szef Gazpromu stwierdził, że zgodnie z kwietniowym poleceniem prezydenta Putina, Ukraina dostanie tyle gazu, za ile zapłaci. Władze w Kijowie zapowiadają, że nie będą płacić za dostawy surowca, dopóki nie zostanie ustalona "uczciwa cena".
- KE czyni wysiłki, aby doprowadzić do porozumienia i kompromisu między Rosją i Ukrainą w sporze o dług za dostawy gazu i o cenę rosyjskiego surowca. Komisja Europejska zaprezentowała swoje propozycje w sprawie warunków spłaty długu Ukrainy i ceny gazu do końca czerwca 2015 roku. Rosyjski Gazprom i ukraiński Naftohaz będą je analizować i w tym czasie ma nie być przerw w dostawach, działaniach prawnych i żądaniach przedpłat.
- Komisja Europejska uruchomiła procedurę w sprawie naruszenia unijnego prawa przez Bułgarię. Ma to związek z wyborem inwestora bułgarskiego odcinka gazociągu South Stream, który ma dostarczać rosyjski gaz krajom Europy Środkowej i Południowej z pominięciem Ukrainy. KE uważa, że Bułgaria złamała zasady wewnętrznego rynku unijnego dotyczące przyznawania zamówień publicznych. To kolejny element presji na Bułgarię, aby wstrzymała budowę South Streem.
- Linie lotnicze Etihad Airways rozszerzają swoją obecność w Europie. Przewoźnik z Abu Zabi uzgodnił warunki zainwestowania w Alitalię. Transakcja powinna pomóc wyjść z kryzysu włoskiej linii lotniczej.
- KE rozpoczęła dochodzenia dotyczące decyzji ws. podatku dochodowego, jakie wobec koncernów Apple, Starbucks i Fiat Finance and Trade podjęły Irlandia, Holandia i Luksemburg. Komisja Europejska zbada, czy decyzje podatkowe krajów członkowskich nie przyznają tym firmom "wybiórczych korzyści" i czy w związku z tym nie chodzi o niedozwoloną pomoc publiczną. Zgodnie z unijnymi regułami pomocy publicznej rządy nie mogą stosować środków, które pozwolą wybranym firmom płacić mniejsze podatki.
- Francuskie władze podejrzewają, że genewski HSBC Private Bank namówił ok. 3000 swych francuskich klientów do ukrywania kont przed urzędem podatkowym. Szacuje się, że w ten sposób fiskus stracił ok. 4 mld USD. Oszustwo wyszło na jaw w 2008 r., jeden z informatyków bankowych, dostarczył francuskim władzom podatkowym tajne informacje zawierających dane francuskich klientów HSBC z lat 2005-2006.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
POLSKI BUDŻET WOBEC WYMAGAŃ DOTYCZACYCH OBRONNOŚCI
Niedawno prezydent B. Komorowski w ważnym wystąpieniu zapowiedział wzrost nakładów na wojsko do 2 proc. Pierwsze reakcje premiera i ministra finansów sugerowały, że akceptują stanowisko prezydenta. Ostatnio jednak minister finansów Mateusz Szczurek powiedział, że będzie to trudne do wprowadzenia w 2015 roku. Stwierdził, że rząd nie przewiduje podnoszenia podatków, a przy obecnych regułach kształtujących przychody budżetowe nie będzie możliwe znalezienie pieniędzy na zwiększenie finansowania armii. Uważam, że warto przypatrzyć się tej sprawie i spojrzeć na nią z większego, europejskiego dystansu...
Po zajęciu Krymu politycy krajów zachodnich oskarżają Rosję także o wspieranie działań separatystycznych na Ukrainie. Zastosowali już sankcje wobec Rosji, członków jej władz i firm rosyjskich. Na czele przeciwników polityki rosyjskiej stoją dziś Amerykanie naciskający na kraje unijne, aby podjęły zdecydowane działania wobec rosyjskiej gospodarki. W tej sprawie jednak nie ma jedności wśród europejskich polityków.
Przez długi czas polski rząd był w tej sprawie w awangardzie przeciwników Kremla. Doceniły to Stany Zjednoczone i pojawiły się oficjalne opinie, że Polska znów stała się dla USA jednym najbliższych europejskich partnerów. W takim też duchu odbyła się warszawska wizyta prezydenta B. Obamy. Mam wrażenie, że na deklarację polskiego prezydenta o wzroście wydatków wojskowych miały wpływ polsko-amerykańskie rozmowy na najwyższym szczeblu. Tym rozmowom towarzyszyło główne hasło wizyty, czyli wezwanie przez B. Obamę do zwiększenia wydatków na obronę, wzięcia przez Europę odpowiedzialności za bezpieczeństwo i stabilność na Starym Kontynencie.
Wszystko wskazuje na to, że rozmowy polsko-amerykańskie musiały przebiegać po myśli B. Obamy, bo jak twierdzi "Economist" po okresie chłodniejszych relacji polsko-amerykańskich (gdy Polska czuła się rozczarowana doświadczeniami wyniesionymi z udziału w wojnie w Iraku i Afganistanie), Warszawa urosła znów do roli jednego z najważniejszych sojuszników USA w Europie. Podsumowaniem tych rozmów był fragment sejmowej wypowiedzi prezydenta Komorowskiego w której zadeklarował zwiększenie wydatków budżetowych na wojsko (taką deklarację ogłosiła tylko Polska). Także premier Donald Tusk zadeklarował, że Polska będzie do tego namawiać swoich europejskich sojuszników.
Warto tu dodać, że prezydent Stanów Zjednoczonych ustosunkowując się do obaw krajów Europy Środkowo-Wschodniej dotyczących bezpieczeństwa poinformował o przeznaczeniu 1 mld USD na umocnienie wojskowej obecności USA w Europie, co jak napisał "Economist" zaniepokoiło Europę. Te środki mają być wykorzystane na organizację manewrów, misji szkoleniowych i rotacji wojsk powietrznych i lądowych w Europie. Ta deklaracja wychodziła naprzeciw polskim propozycjom zwiększenia stałej obecności wojsk NATO na swoim terytorium. Jednak nie wszyscy maja podobne zdanie jak polski rząd. Inne kraje zaprotestowały, a Słowacja i Czechy zdecydowanie wypowiedziały się przeciw powstaniu baz NATO w Europie Środkowej i na swoim terytorium.
Po polskiej deklaracji o zwiększeniu wydatków na obronność uzasadnione jest pytanie, jak ten problem jest rozwiązywany w innych unijnych krajach. I tak:
- Prezydent USA Barack Obama zaapelował do państw NATO o większe zaangażowanie finansowe na rzecz Sojuszu. Jest prawdą, że W 2006 r. państwa członkowskie NATO uzgodniły, że będą przeznaczały co najmniej 2 proc. PKB na obronność. W praktyce (w warunkach cięć budżetowych związanych z kryzysem gospodarczym) tylko cztery państwa członkowskie Sojuszu w 2013 r. wywiązały się z tego zobowiązania , a są to - Estonia (2 proc. PKB), Grecja (2,3 proc.), Wielka Brytania (2,4 proc.) i USA (4,4 proc.). Stany Zjednoczone wydają na obronność najwięcej na świecie i stanowi to... 73 proc. wydatków wojskowych państw NATO
- Polska przeznacza na ten cel 1,8 proc. PKB, podobnie jak Turcja, a Francja -1,9 proc. PKB. Pozostałe kraje (a jest ich zdecydowana większość) przeznacza na cele obronne 1-1,5 proc. PKB, a w tej grupie są Albania, Belgia, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Dania, Niemcy, Włochy, Holandia, Norwegia, Portugalia, Rumunia, Słowacja, Słowenia i Kanada. Najmniej na obronność wydają: Luksemburg (0,4 proc. PKB), Litwa (0,8 proc.) oraz Węgry, Łotwa i Hiszpania (po 0,9 proc. PKB)
- W latach 2010-2013 tylko Rumunia i Estonia zwiększyły wydatki na obronność, a pozostałe państwa pozostawiły go na mniej więcej stałym poziomie lub wręcz zredukowały je
- Rząd i prezydent zapowiedzieli podniesienie polskich nakładów na zbrojenia z 1,95 do 2 proc. PKB rocznie, argumentując to koniecznością działań na rzecz polskiego bezpieczeństwa. Eksperci wyliczyli, że byłoby to wzrost wydatków o 800 mln zł rocznie więcej na siły zbrojne. Dodali, że pieniądze mogą pochodzić ze wzrostu gospodarczego.
Na zakończenie uważam za celowe przypomnieć, że NATO złożyło Rosji obietnicę w 1997 roku, że w przyszłości w Europie Środkowej nie będą stacjonować wojska Sojuszu Północnoatlantyckiego...
Henryk S. TUSZYŃSKI, Grupa Doradcza CGKL sp. z o.o.
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)