Polska Afryka Jana Kulczyka
2014-10-01 00:45
Europa powinna inwestować w Afryce © fieldwork - Fotolia.com
Przeczytaj także: Co biznesmen powinien wiedzieć o Afryce?
Gdy 4 czerwca 2014 r. rząd Donalda Tusk hucznie obchodził „25-lecie Wolności”, doktor Jan Kulczyk też miał swoje święto. Po wielu latach inwestycyjnej nieobecności na polskim rynku prywatyzacji, powrócił w bardzo spektakularny sposób – kupił Ciech, jedną z największych spółek chemicznych w Polsce. Całą transakcję pilotował z sukcesem ówczesny wiceminister skarbu Paweł Tamborski, dziś prezes Giełdy Papierów Wartościowych. Skarb Państwa zarobił na tym około 620 mln zł. Korki od szampanów wystrzeliły w gabinetach obu kontrahentów. I gdyby nie afera taśmowa rozpętana przez tygodnik „Wprost” zapewne po dziś dzień zakup Ciechu i jego nabywca nie budziliby większych emocji…Nadszarpnięta reputacja
Pech chciał, że kilka tygodni po zakupie Ciechu, Jan Kulczyk stał się jednym z głównych bohaterów stenogramów podsłuchowych, wyciągniętych na światło dzienne przez Piotra Nisztora. Pokłosiem tych rewelacji była czarna seria wstrząsających doniesień o tym, że Nisztor miał skutecznie szantażować najbogatszego Polaka. Chodziło o książkę, w której Nisztor zawarł ponoć całą masę niewygodnych dla doktora Kulczyka informacji. Edyta Sieczkowska, była współpracownica Jana Kulczyka (wojuje z nim w sądzie od kilku lat o wynagrodzenie za konsultacje przy poszukiwaniu partnerów biznesowych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich) twierdzi, że Nisztor książkę napisał i sprzedał Kulczykowi. W lipcu 2012 r. Sieczkowska wytoczyła proces Piotrowi Nisztorowi o 75 tys. zł za książkę o Kulczyku, której de facto jeszcze nie wydał. Sieczkowska ma żal do Nisztora za to, że opowiedziała mu o kulisach swojej współpracy z Janem Kulczykiem w nadziei, że usłyszy o tym cała Polska. Tymczasem dziennikarz nie dość, że nie opublikował tych informacji, to według niej wziął pieniądze za ich ukrycie. Zarówno Jan Kulczyk, jak i Piotr Nisztor dystansują się od tez stawianych przez Sieczkowską, czekając na wyroki w procesach, które im wytoczyła. Sporo wody w Wiśle jeszcze jednak upłynie, zanim się dowiemy kto ma rację i jak naprawdę było, bo kolejne rozprawy odkładane są ad Kalendas Graecas.
Tak czy inaczej, afera taśmowa i książkowy skandal, za którymi stał Piotr Nisztor sprawiły, że reputacja polskiego miliardera została poważnie nadszarpnięta. To musiało biznesmena bardzo zaboleć. Kulczyk bowiem długo i ciężko pracował nad odbudową swojego wizerunku po uwikłaniu w głośną aferę „Orlengate”. W sensie inwestycyjnym najbogatszy Polak udał się na dziesięcioletnią emigrację, organizując sobie centrum dowodzenia w Londynie. W Polsce zaś doktor Jan skoncentrował się na działalności dobroczynnej. Dał pieniądze na Kwadrygę zdobiącą Teatr Wielki, wsparł finansowo klasztor Paulinów w Częstochowie, operę w Poznaniu, operę w Warszawie, Teatr Polski, wystawę główną w Muzeum Historii Żydów Polskich, sponsorował reprezentację polskich olimpijczyków. Nie sposób wymienić naraz wszystkich przedsięwzięć dotowanych w Polsce przez Kulczyka tym bardziej, że wiele z nich wspierał po cichu i bez rozgłosu, jak na prawdziwego filantropa przystało.
fot. fieldwork - Fotolia.com
Europa powinna inwestować w Afryce
Powrót do gry
Efekt tych wszystkich działań był taki, że Jan Kulczyk zaczął być wręcz hołubiony przez polskie media tzw. mainstreamu, którym zresztą też nie szczędził grosza na reklamy. Dzięki temu wkradł się w łaski polskiego rządu, co z kolei umożliwiło mu powrót do gry na niwie prywatyzacyjnej i przejęcie Ciechu. Ale grubą przesadą byłoby twierdzenie, że to jedyna aktywność inwestycyjna Kulczyka w Polsce w ostatnim czasie.
Według „Forbesa” Jan Kulczyk ma za sobą rok pełen wydarzeń. Latem notowany na warszawskiej giełdzie KOV zmienił nazwę na Serinus Energy. To efekt finalizacji połączenia z kanadyjskim Winstar Resources, spółką poszukiwawczo-wydobywczą ropy i gazu (nowa spółka wydobywa m.in. gaz ziemny w północno-wschodniej Ukrainie i poszukuje tego paliwa w Rumunii).
W Polsce rozwija też działalność Kulczyk Silverstein Properties (KSP). To joint venture Kulczyk Real Estate Holding z Luksemburga i Silverstein Properties z Nowego Jorku, prowadzoną przez znanego inwestora Larry’ego Silversteina. KSP powstał w 2010 roku, celuje w rynek nieruchomości biurowych oraz handlowych w Europie Środkowej i Wschodniej. W 2013 roku kupił Holland Park, biurowiec przy pl. Trzech Krzyży w Warszawie. Trwają też prace nad kontrolowaną przez Kulczyka Elektrownią Północ, która ma produkować energię z węgla w Rajkowach koło Tczewa. Znanym polskim przedsięwzięciem Kulczyka jest też Autostrada Wielkopolska i zarządzające nią spółki, których pozostaje współwłaścicielem. Za ważniejszą aktywność Kulczyka można też uznać grupę energetyczną skupioną wokół Polenergii. Tworzą ją takie firmy, jak gazowa Elektrociepłownia Nowa Sarzyna, kupiona w 2011 r. za 300 mln zł od inwestora zagranicznego czy giełdowy PEP, dostawca rozwiązań dla energetyki. Jest jeszcze giełdowy Pekaes, który Jan Kulczyk przejął w 2009 roku, chcąc mieć w Polsce silną pozycję w obszarze infrastruktury i logistyki. I to by było z grubsza tyle, jeśli chodzi o krajowe, wymierne efekty ocieplania wizerunku Kulczyka.
oprac. : Wojciech Surmacz / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)