Polska Afryka Jana Kulczyka
2014-10-01 00:45
Przeczytaj także: Co biznesmen powinien wiedzieć o Afryce?
Perła w koronie – Tanzania
Mniej więcej w tym samym czasie, gdy po świecie krążyły donosy o rzekomym skandalu w Gwinei, czyli ponad rok temu, polskie media obiegła zupełnie inna wiadomość. Okazało się, że Ophir Energy odkryła na swych koncesjach w Tanzanii prawie 130 mld metrów sześciennych gazu. Akcje Ophir na londyńskiej giełdzie w ciągu jednego dnia poszły do góry o 17 proc. Tanzania dla Ophir Energy stała się perłą w koronie. Mało kto jednak wtedy wiedział, że od listopada 2012 roku działa w Tanzanii specjalna komisja parlamentarna, zajmująca się badaniem transferowania pieniędzy i nadużyć wśród tanzańskich polityków. Deputowany Zito Zuberi Kabwe z prowincji Północna Kigoma przedstawił przed komisją parlamentu Tanzanii szokujące informacje na temat transferowania z kraju miliardów dolarów za granicę. Chodziło o rzekome nadużycia w sektorze surowcowym i telekomunikacyjnym. Zito Kabwe skupił się na sprawie przyznania Ophir Energy trzech olbrzymich koncesji ze złożami gazu. Szczegółowo opisał proces pozyskania przebogatych złóż przez Ophir Energy.
Otóż w latach 2004–2005 Mosima Sexwale, późniejszy partner doktora Jana, założył firmę Ophir Energy Tanzania Ltd, która została właścicielem trzech koncesji wydobywczych. Sexwale miał przy tym korzystać ze wsparcia jednego z najbardziej tajemniczych lobbystów w Afryce – Kongijczyka Moto Mabanga, którego majątek szacuje się na 450 mln dol. Mabanga zna większość głów państw i najważniejszych ministrów Afryki Subsaharyjskiej. Szczególnie tych, od których zależy przyznanie koncesji. Zito Kabwe sugeruje, że udziałowcami Ophir Energy Tanzania Ltd w pierwszych latach działalności spółki byli ważni tanzańscy politycy, którzy następnie sprzedali swoje udziały, a uzyskane pieniądze przelali na konta w Szwajcarii. Tanzania szacuje, że jej obywatele na szwajcarskich kontach posiadają prawie 8 mld dol.
Komandos w Zimbabwe
Nie ma cienia wątpliwości, że polski miliarder miał cokolwiek wspólnego z transakcjami na linii Sexwale-Mabanga. Tanzański przypadek pokazuje jednak, po jak grząskim gruncie w Afryce muszą poruszać się w wszyscy biali inwestorzy, nie tylko Jan Kulczyk. Zresztą nie tylko Tanzania i Gwinea okazały się dla polskiego biznesmena szkołą życia. Stosunkowo niedawno doktor Jan postanowił też zainwestować w Zimbabwe. Spółka Centar Plc, w której Polak ma 28 proc. udziałów stworzyła w 2013 roku konsorcjum z firmą Meikles Africa Ltd, powołując wspólną spółkę celową Meikles Centar Resources Ltd. Meikless Africa Ltd notowane na giełdzie w Londynie i Harare należy do najbogatszego człowieka w Zimbabwe – Johna Moxona.
Konglomerat firm Moxona to głównie sieć hoteli i supermarkety. Ale Zimbabwe ma też olbrzymie złoża tantalitu, platyny, diamentów i tym właśnie John Moxon mógł skusić Jana Kulczyka. Razem mieli inwestować w kopalnie platyny i niklu. Nieoczekiwanie gazety z Zimbabwe prześwietliły przeszłość Iana Hannama, prezesa Centar Plc., który pracuje dla Kulczyka. Okazało się, że Hannam w przeszłości, jako brytyjski komandos walczył w Rodezji (dzisiejsze Zimbabwe) przeciwko partii Zanu PF – ugrupowaniu rządzącego tam Roberta Mugabe. Wybuchł skandal. W tym samym czasie Moxon podpadł Mugabemu, opierając się przy sprzedaży państwu 43 proc. udziałów w banku KFHL. Za karę Mugabe zamroził prawie 100 mln dol. należących do Meikles Africa Ltd. Te wszystkie komplikacje spowodowały, że Jan Kulczyk zamroził inwestycje w Zimbabwe, czekając na rozwój sytuacji. W ten sposób najbogatszy Polak przekonał się, jak trudno robić interesy w krajach kontrolowanych przez afrykańskich dyktatorów.
Pole do popisu
Warto podkreślić, że opisane powyżej afrykańskie „biznesy” Jana Kulczyka stanowią jedynie niewielki wycinek gigantycznych interesów prowadzonych na Czarnym Lądzie przez najbogatszych ludzi i największe firmy z całego świata. Olbrzymie zasoby naturalne afrykańskich państw, związane z tym wielkie pieniądze, powszechna korupcja i słabość instytucji państwowych pozwalają na omijanie sankcji nakładanych przez rząd Stanów Zjednoczonych czy Unię Europejską. Jaki jest udział Jana Kulczyka i jego pracowników w tych operacjach? Tego dokładnie nie wiemy. Wiemy za to na pewno, że najbogatszy Polak jest dzisiaj tam, gdzie cała elita światowego biznesu – w Afryce. O tym, jak tam się robi interesy już dawno napisał Frederick Forsyth w „Psach Wojny”. Co prawda dziś zbrojne akcje są rzadkością, bronią stały się bowiem pieniądze, ale tych akurat Janowi Kulczykowi nie brakuje. Pamiętajmy, że najbogatszy Polak dorobił się wielkiego majątku na prywatyzacji polskich przedsiębiorstw państwowych. W Afryce zbyt wielu firm nie ma. Do sprywatyzowania są za to ogromne zasoby surowców naturalnych i tu chyba doktor Jan ma spore pole do popisu.
Przeczytaj także:
Dlaczego inwestorzy patrzą na Kraków?
oprac. : Wojciech Surmacz / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)