eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaŚwiatŚwiat: wydarzenia tygodnia 42/2014

Świat: wydarzenia tygodnia 42/2014

2014-10-18 18:43

Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 41/2014

  • Szczyt ASEM w Mediolanie, jest doskonałą okazją do zastanowienia się nad przyszłością globalnej gospodarki. Czy nam się to podoba czy nie, to przyszłość ekonomiczna świata jest w Azji. Ta część świata dynamicznie rozwija się i tam znajdują się perspektywiczne rynki zbytu. Równocześnie rynki w rozwiniętychkrajach Unii Europejskiej i w USA kurczą się, podobnie jak rynki w Europy Środkowo-Wschodniej. Azjatyckie społeczeństwa stają się coraz bardziej bogate,rozwija się klasa średnia i to rozszerza rynki.W trudnej sytuacji jest Europa, która nie może się wydostać z kryzysu. Nie da się ukryć, że tak StaryKontynent, jak i sąsiadująca z nią Północna Afryka i Bliski Wschód ciągle nie są wolne od politycznych niepokojów, a nawet działań zbrojnych. To nie pozwala Zachodowi skupić się na rywalizacji z Dalekim Wschodem.
  • Rośnie przekonanie analityków, że Chiny coraz bardziej skutecznie wygrywają gospodarcze i polityczne starcie Rosji z Zachodem. Rosja wobec presji Zachodu przeorientowuje swoją koncepcję współpracy gospodarczej z zagranicą, włączając do grupy najbliższych partnerów gospodarczych kraje Dalekiego Wschodu, z Chinami na czele. Świadczy o tym podpisanie ostatnio kilkudziesięciu umów handlowych pomiędzy Pekinem i Moskwą. Jednak to przeorientowanie się Rosji nie jest możliwe do zrealizowanie w szybki sposób, a główną przeszkodą są wielkość Rosji i rozmiary jej gospodarki oraz niesprzyjające warunki geopolityczne. Trzeba jednak zauważyć, że w tej sytuacji Rosja odwraca uwagę Stanów Zjednoczonych od realizowanej w bardzo konsekwentny sposób polityki chińskiej. Chińczycy w Europie coraz mocniej lokują swoje interesy w gospodarce portugalskiej i greckiej, a ostatnio coraz skuteczniej kontrakty handlowe podpisywane z Niemcami, Włochami, Francją uzależniają gospodarki tych krajów od dostaw do Chin. Jeśli do tego dołaczyć chińskie inwestycje w Afryce i rozwój współpracy z Ameryką Południową (Brazylia i Wenezuela) widać, że Zachodowi brakuje sił, by przeciwstawiać się chińskiej polityce.
  • Według Ministerstwa Gospodarki, Handlu i Przemysłu produkcja przemysłowa w Japonii w sierpniu spadła o 1,9 proc. m/m (rocznie spadła o 3,3 proc r/r) W lipcu produkcja liczona m/m wzrosła o 0,4 proc.(licząc r/r produkcja spadła o 0,7 proc.).
  • Podczas wizyty premiera ChRL w Moskwie (pierwszy etap europejskiej podróży premiera Chin) podpisano 38 porozumień, w tym z dziedzinie telefonii komórkowej i budowy kolei.Ta wizyta jest w momencie największego napięcia w stosunkach Rosji z Zachodem.Te nowe umowy to dowód, że Rosja dokonuje zwrotu w swojej polityce orientując się za Wschód. Moskwa podpisała z Pekinem szereg umów, co ma pomóc rosyjskiej gospodarce w sytuacji, gdy zachodnie sankcje zaczynają w widoczny sposób szkodzić Rosji. Ustalono, ze do Chin rosyjski gaz będzie transportowany przez tzw. trasę wschodnią - gazociągiem Siła Syberii. W ten sposób stworzono warunki dla realizacji kontraktu podpisanego w maju o wartości 400 mld USD na 30-letnie dostarczenie Chinom 38 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
  • Kolejne konsultacje międzyrządowe pomiędzy Chinami i Niemcami. W czasie spotkania kanclerz A. Merkel z premierem Li Keqiangą podpisano ok. 30 umów handlowych o wartości 2 mld euro. Rozszerzono współpracę w dziedzinie produkcji samochodów (Daimler i Volkswagen). Kontrakty podpisały także Deutsche Telekom, Airbus i Siemens. Ustalono, że Chiny będą w 2015 roku krajem partnerskim targów komputerowych CeBIT w Hanowerze.Podpisano też umowy w dziedzinie ochrony zdrowia, rolnictwa, wymiany naukowej i wspólnych prac nad rozwojem nowych technologii silników samochodowych.W trakcie rozmów nie uzgodniono stanowisk w sprawie niepokojów w Hongkongu oraz w sprawie ochrony praw autorskich. Warto zaznaczyć, że wizyta Li to już trzecie niemiecko-chińskie spotkanie w tym roku na wysokim szczeblu.W ramach kilkudniowej podróży po Europie chiński premier odwiedzi jeszcze Rosję i Włochy. Chiny są jedynym krajem, z którym Niemcy prowadzą konsultacje międzyrządowe.
  • Włochy i Chiny podpisały we wtorek 20 porozumień gospodarczych na łączną sumę 8 mld euro. W ramach tych umów znajduje się kontrakt na sprzedaż Chinom 50 śmigłowców koncernu Finmeccanica-Agusta Westlandza za 400 mln euro.Umowy podpisano przy okazji wizyty premiera Chin Li Keqianga w Rzymie (w ciągu ostatniego roku Włosi sprzedali Chińczykom 70 takich maszyn). Inne porozumienia dotyczą współpracy z Chińskim Bankiem Rozwoju (China Development Bank) w sprawie realizacji projektów na sumę 3 mld euro. Chińscy inwestorzy mają już swoje udziały w koncernach energetycznych i gazowych Eni i Enel, w Fiat Chrysler, czy Telecom Italia. Chiński biznes jest obecny także w sektorze włoskiej mody luksusowej (mając udziały w domach mody Krizia i Ferragamo). W ocenie analityków to Włochy są największym beneficjentem chińskich inwestycji w Europie.
  • Wszystko wskazuje na to, że spadek cen ropy będzie miał dotkliwe konsekwencje dla Rosji. Na rynku obserwuje się nadpodaż surowca i walka producentów o utrzymanie udziału w rynku, co wpływa na utrzymywanie się niskiego poziomu cen. W USA nieustannie zwiększa się produkcja ropy, a znacznie większe ilości surowca wprowadziły na rynek również Libia, Irak, Rosja, Angola i Nigeria. Na rynku jest też nieco słabszy popyt w krajach rozwiniętych nie tylko ze względu na sytuację gospodarczą i wolniejszy wzrost gospodarczy, ale też ze względu na bardziej efektywne wykorzystanie ropy. Na przykład w USA popyt jest o 2 mln baryłek dziennie niższy niż w roku 2005.
  • Z raportu przygotowanego przez ekspertów waszyngtońskiego Brookings Institution wynika, że nie należy oczekiwać istotnych zmian na europejskim rynku gazowym: udział gazu ziemnego z Rosji pozostanie znaczący, a jego cena konkurencyjna. Dopiero po 2030 r. nieco zmaleje, ale Rosja zrównoważy to sobie wzrostem dostaw skroplonego gazu LNG do Europy.Ta prognoza bierze pod uwagę także możliwość braku tranzytu gazu przez Ukrainę, a także sytuację gdyby Komisja Europejska zakazała budowy gazociągu South Stream z Rosji do Włoch. Zdaniem ekspertów długoterminowo nie będzie to mieć znaczących skutków na pochodzenie gazu ziemnego w Europie". Eksperci instytutu stwierdzają w konkluzji, że niezależnie od różnych hipotetycznych scenariuszy Europa nie odejdzie od rosyjskiego gazu, bo "główną zachętą do działania dla podmiotów na prywatnym rynku gazowym jest cena, a nie "polityczne preferencje". Autorzy raportu zakładają, że popyt Europy na gaz zacznie rosnąć od 2015 r., ale powróci do stanu sprzed kryzysu w 2008 r. dopiero w 2040 r.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

W świecie, w którym konsumpcjonizm stał się nowotworem trawiącym ludzką duszę, pojawia się grupa ludzi, którzy chcą wszystko zmienić... Brzmi jak wstęp do filmu science fiction? Taki scenariusz jest dziś rzeczywistością. Z tą różnicą, że grupa „rewolucjonistów” rośnie do olbrzymich rozmiarów, a nieśmiała idea staje się obowiązującym trendem.

Ekonomia dzielenia się (ang. sharing economy) przywędrowała do nas z Zachodu. Społeczeństwo amerykańskie, zmęczone kryzysem i ciągłym dążeniem do posiadania, powiedziało „dość!”, wprowadzając ideę współdzielenia. Czy sharing economy ma szansę zagościć na stałe również w polskiej gospodarce?

Na początku był kryzys


Amerykanie, naród znany ze swojego indywidualizmu, podsunęli naszej części świata model współdzielenia. To zjawisko, które zaczęło nasilać się wraz z kryzysem ekonomicznym. Ludzie dostrzegli w dzieleniu się szansę na oszczędność. W ten sposób powstały portale, które kojarzą ze sobą kierowców i pasażerów, idea zakupów grupowych, czy serwisy, w których znajdziemy mieszkania do wynajęcia na krótki okres czasu oferowane przez osoby prywatne.

Sposób na oszczędność czy powrót do komuny?


Zwolenników tego typu rozwiązań nie brakuje. Twierdzą, że nie ma nic złego w minimalizowaniu kosztów poprzez dzielenie ich z innymi ludźmi. Oferowane rozwiązania są stale rozbudowywane pod kątem wiarygodności korzystających z nich osób. Prędzej bowiem skorzystamy ze wspólnego przejazdu z osobą, która ma pozytywne rekomendacje od innych użytkowników niż od zupełnie obcej osoby.

Przeciwnicy zarzucają, że ekonomia dzielenia się przypomina reżim komunistyczny, w którym pracowało się razem dla dobra ogółu. Te zarzuty skutecznie odpiera Rachel Botsman w swojej książce „Co moje, to Twoje”. Podkreśla, że w komunizmie korzyści ze współdzielenia miała głównie grupa, podczas gdy obecnie to jednostka zyskuje na wymianie i współpracy. Jeździmy razem, bo jest taniej, pomagamy sobie wzajemnie, bo to pozwala na szybsze uwinięcie się z pracą.

Za wszystkim stoją korporacje


Rozwiązania oparte na sharing economy z założenia mają służyć ich użytkownikom. Nie sposób jednak nie zauważyć, że na pomyśle bogacą się ich twórcy. Duże korporacje stają się monopolistami, są wysoko wyceniane. Firmy, które opierają się na społecznościowym modelu biznesowym tworzą jednak nową strukturę – czynią użytkowników akcjonariuszami, a zarazem współwłaścicielami. Przykładem jest popularna aplikacja do wspólnych przejazdów, Yanosik AutoStop – Wejście spółki Neptis na Giełdę było dla nas czymś naturalnym. Chcieliśmy, żeby zarówno użytkownicy Yanosika AutoStop, jak i jego starszego brata, Yanosika, poczuli, że mają wpływ na kształt aplikacji, że nie są tylko marionetkami w jakiejś korporacyjnej machinie, ale współtworzą rozwiązanie, z którego sami korzystają – podkreśla Adam Tychmanowicz, twórca obu aplikacji, prezes Neptis S.A.

Wszystko do pożyczenia


Dzielenie się nie jest wynalazkiem współczesności. Od lat funkcjonują wypożyczalnie płyt DVD, nie wspominając o bibliotekach. Trend ten idzie jednak o krok dalej: o ile dzielenie się książką, filmem, rowerem, samochodem, a nawet mieszkaniem nie jest już dla nikogo zaskoczeniem, o tyle wypożyczenie dziadków na weekend czy dziewczyny na bal, budzi spore kontrowersje. Zwolennicy mówią, że dopóki nikomu nie czyni się tym krzywdy, to dlaczego nie korzystać? Przeciwnicy zarzucają przekraczanie granic moralności.

Dzisiejszy świat wymusza na społeczeństwie obsesję własności. Ekonomia dzielenia uczy ludzi, by znaleźli wartość we współdziałaniu. Rozwiązania takie, jak wspólne przejazdy, zakupy grupowe, crowdfunding, czy house sharing zostały stworzone dla ludzi i to oni na nich zyskują. Nie tylko oszczędzone pieniądze, ale również ciekawe znajomości i przeświadczenie o tym, że działając razem, każdy z osobna może mieć więcej.

Joanna Ciemny

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: