Tydzień 46/2005 (14-20.11.2005)
2005-11-20 17:59
Przeczytaj także: Tydzień 44/2005 (31.10-06.11.2005)
- Wielka Brytania pełniąca obecnie przewodnictwo w Unii zaproponowała projekt budżetu na 2006 rok w wysokości 111,4 mld euro. Polska jako jedyny kraj w "25" zapowiedziała sprzeciw wobec tej propozycji. Roczny budżet unijny przyjmuje się większością głosów ministrów finansów krajów członkowskich i nasz sprzeciw (nie jest on zrozumiały w Unii) nie będzie miał żadnego praktycznego znaczenia.
- Tylko tydzień został na odwołanie się od werdyktu trybunału arbitrażowego w sporze o PZU z Eureko. Odwołanie to może mieć tylko podstawy proceduralne. Jest na to szansa, bo w umowie prywatyzacyjnej zapisano, że spory będą rozstrzygane przez polskie sądy, a Eureko ominęło ten etap. Rząd musi zdecydować czy to zrobi. Do decyzji nowego rządu należy postanowienie czy będzie on starał się unieważnić umowę prywatyzacyjną z 1999 roku. Pozostaje jeszcze możliwość zawarcia ugody.
- W opinii ekspertów w trzecim kwartale wzrost gospodarczy wyniesie ok. 3,5 %, a w całym 2005 roku będzie na poziomie 3,3-3,5%. Brak jest oznak wzrostu nakładów na inwestycje.
- Podatki od oszczędności dają 1,5 mld zł do budżetu i jest to ok. 1% wpływów do budżetu.
- Po 10 miesiącach 2005 roku zaawansowanie deficytu wyniosło 58,8% (wyniósł 20,6 mld zl). Szacuje się, że tegoroczny deficyt będzie nawet o 7 mld zł mniejszy od planowanego (35 mld zł). Na 2006 rok rząd planuje deficyt w wysokości 30 mld zł.
- We wrześniu eksport towarów wyniósł 7,16 mld euro, a import 7,26 mld euro. To wzrost odpowiednio o 14,8% m/m i 10,3% r/r. W usługach eksport wyniósł 1,19 mld euro, a import ,03 mld euro.
- Strona polska przyznała, że dokumenty towarzyszące eksportowi polskiego mięsa były fałszowane i uzasadnione są podejrzenia, że niektóre dostawy były reeksportem z pozaunijnych krajów. Rosja wstrzymując polski eksport mięsa powołała sie na te powody.
- Rząd rozważa powrót do poprzedniej wysokości akcyzy na paliwa. Dałoby to 1,5 mld zł budżetowi w 2006 roku.
- Do 2010 roku Grupa Lotos zamierza zdobyć 30% udziału w polskim rynku paliwowym. Na południu Polski ma już 51 stacji paliw, a w planach jest 66 dalszych. Na nowe inwestycje w Czechowicach i Jaśle wydano już ponad 230 mln zł, a w najbliższych 2 latach Grupa wyda jeszcze 130 mln zł.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
TRYUMF MARKETINGU POLITYCZNEGO, HOŁD DLA KRÓLA, KTÓRY JUŻ OD NAS ODSZEDŁ I O ZMIANACH W POLSKIEJ GOSPODARCE
To chyba ostatni mój komentarz do wydarzeń gospodarczych zainicjowany niedawnymi polskimi wyborami i wydarzeniami powyborczymi. Jak wielu z was i ja też zadaję sobie pytanie, co chcieli powiedzieć moi rodacy w trakcie wyborów, ale też co zamierzają dla nas zrobić ci, którym powierzyliśmy władzę nad sobą. Można też inaczej sformułować to pytanie: kim w przyszłości chcą być Polacy, czym ma być Polska, kim w naszym kraju chcą być nasi politycy, czym jest społeczeństwo dla nich...
Być może zbyt ostro zarysuję obraz naszego kraju "tuż po", ale jak wielu z zastanawiających się nad obecną sytuacją i ja mam wrażenie, że niedawno jeszcze wiodące pojęcie SPOŁECZEŃSTWO OBYWATELSKIE zostało obecnie zastąpione MASAMI LUDZKIMI, a podstawowym narzędziem w sterowaniu nimi stał się MARKETING POLITYCZNY. I tę zmianę uważam za niekorzystną, bo jako obywatele staliśmy się teraz pionkami w walce o władzę, którymi manipulują różnej rangi zwycięzcy. Odnoszę wrażenie, że wielu ze zwycięzców nie ma ambicji pełnienia roli liderów społeczeństwa i grup społecznych, przewodników stada skutecznych w swoim działaniu, którzy przede wszystkim biorą na siebie odpowiedzialność za to co robią i za nasza przyszłość. Widać, że przede wszystkim chcą BYĆ tam, gdzie teraz są i są absolutnie przekonani, że wiedzą, jakie mamy potrzeby oraz jaka jest ich hierarchia.
Bez odpowiedzi pozostawiam pytanie: kiedy rządzący zechcą dać nam dowody tego, że chcą przede wszystkim pełnić funkcje usługowe wobec nas-wyborców, wobec tych, którym przewodzą, którym powinni oferować całą swoją wiedzę, doświadczenie, umiejętności, mądrość życiową i wolę aktywnego działania...
Odszedł od nas Peter DRUKER, filozof współczesnego biznesu i nestor pośród tych, którzy podejmowali próby zrozumienia świata biznesu z zamiarem przekazania swojej wiedzy tym, którzy chcą w biznesie osiągnąć sukces. Pisząc starał się przedstawić reguły i mechanizmy współczesnej gospodarki tym, którzy chcą w nim poruszać się świadomie i skutecznie. Pisał prosto i zrozumiale, bo wyznawał zasadę, że im ktoś jest lepszym specjalistą, tym powinien umieć prościej innym wyjaśniać złożone problemy biznesowe. Koncentrował uwagę czytelników na wyzwaniach współczesnego świata zwracając uwagę szczególnie na problemach innowacyjności, przedsiębiorczości i strategicznego myślenia. Wychodził z założenia, że zarządzanie wymaga dużej wiedzy nieustannie weryfikowanej doświadczeniem i zaawansowanej inteligencji. Często podkreślał, że uważa zawód menedżera za profesję na wskroś intelektualną. Omawiając sprawy kluczowe dla zawodu menedżerskiego, zazwyczaj nie kończył swoich rozważań zaleceniami, wnioski zostawiał swojemu czytelnikowi. Miał 95 lat i jeszcze długo będzie uznawany za ojca nowoczesnych metod zarządzania.
Mistrz napisał szereg książek. W nich wskazywał na to, że współczesny kapitalizm jest inny niż jeszcze kilka dekad temu, że najważniejsi w biznesie są ludzie o eksperckiej wiedzy i wybitnych umiejętnościach i nie ma już w nim szans na tradycyjne podejście, że kierowanie firmą wymaga budowania społecznej organizacji, a nie technicznej maszynerii do produkowania i tworzenia zysku. W jego ocenie celem firmy jest przede wszystkim tworzenie rynków i grup klientów. W chwili, gdy dowiedziałem się o jego odejściu nie zostało mi nic innego, jak wziąć jedną z jego książek i coś z niej przeczytać...
Piszę nową książkę. Nietypową i chyba nieco inną niż poprzednie. Pisząc mam w pamięci słowa Marka TWAINA, że pisanie książek jest bardzo niebezpieczne... Ostatnio też dużo czytam. Coraz częściej zauważam, że książki z dziedziny biznesu tylko w niewielkiej swojej części prezentują jakąś nową myśl. Zdarza się, że autorzy to, co rzeczywiście mają do powiedzenia zawierają w jednym rozdziale, a niekiedy nawet tylko w jego części. Trzeba wówczas przekopać sie przez wiele stron, by znaleźć coś nowego i ważnego, a przy tym ciekawie zaprezentowanego. By wykazać się, autorzy często uzupełniają to, co oryginalnego mają do powiedzenia zapożyczeniami z prac innych autorów, niekiedy są to nie zawsze rzetelne kompilacje, ale często też znane problemy są komplikowane, a nawet udziwniane do tego stopnia, że nawt specjaliści nie mogą pojąć w czym rzecz... Chyba ma to związek ze sposobem komunikowania się w problematyce zawodowej z innymi w stylu z poprzedniej epoki, która uznawała drukowany papier jako główny kanał komunikacji, a napisanie publikacji papierowej czy też obszernej książki było warunkiem wstępu na salony naukowe i eksperckie w prawie każdej dziedzinie. Obowiązywała też inna reguła mówiąca, że im mniej osób cię rozumie, tym mądrzejsze musi być to, co napisałeś... Dziś czasy się zmieniły i dalej zmieniają się. Wszyscy mamy coraz mniej czasu, a nowe pokolenie sygnalizuje swoje kompetencje przede wszystkim w sieci. Gdy ktoś potrzebuje jakiejś wiedzy w konkretnym temacie, to korzysta ze światowych wyszukiwarek i to, co mu się wyświetli na ekranie szybko selekcjonuje korzystając potem tylko z tego co interesujące i wartościowe, nie patrząc na objętość dzieła. Nowe pokolenie żąda, byś sprawy złożone i trudne wyłożyć jak najprzystępniej. Po prostu inne czasy, inni ludzie, inne potrzeby oraz inny sposób ich realizacji... Coraz częściej obowiązuje nowa reguła. Jeśli cię nie ma w sieci, to tak, jakbyś nie istniał. Jeśli nie można w internecie zapoznać się z tym, co masz do powiedzenia i przekonać się, że jest to wartościowe, to masz małe szanse, by realnie zaistnieć. Ot jeszcze jedna strona współczesnego świata biznesu...
A teraz tradycyjnie przejdźmy do naszych baranów.
1. Spadek tempa wzrostu gospodarczego w roku 2005 w stosunku do roku poprzedniego jest wyraźny. Teraz widać także pogorszenie się sytuacji finansowej polskich firm w stosunku do roku ubiegłego. W ciągu trzech pierwszych kwartałów polskie firmy osiągnęły zysk na poziomie 40 mld zł. Jest to wynik gorszy o 6 mld zł w stosunku do analogicznego okresu w roku ubiegłym. W przychodach firmowych koszty stanowiły 94,7% wszystkich przychodów, czyli o 0,9 punktu procentowego więcej niż w roku ubiegłym. Z przychodów brutto firmy zapłaciły podatek i średnia efektywna stawka tego podatku wzrosła z 16% do 16,6%. W omawianym okresie zysk netto osiągnęło 70% polskich firm, podczas gdy w roku ubiegłym było ich 73%. Firmy, które osiągnęły zysk netto dały 82% przychodów ze sprzedaży ( w roku ubiegłym 86%). Niekorzystny dla eksporterów kurs złotego spowodował, że tylko 73,3% firm sprzedających za granicę osiągnęło zysk (w 2005 roku było ich ok. 80%). Utrzymał się na poprzednim poziomie (18,8%) udział eksportu w sprzedaży ogółem.
Dobre wyniki zanotowała polska gospodarka w październiku. Produkcja sprzedana przemysłu wzrosła w październiku (po uwzględnieniu czynników sezonowych) o 6,8% r/r, a w dziesięciu miesiącach o 3% r/r. Produkcja sprzedana w budownictwie wzrosła w październiku o 6,8%, a w dziesięciu miesiącach o 7,2%.
2. Każdy następca szybko chce pokazać, że jest lepszy od poprzednika i jest to normalne. Pojawiły się informacje, że będziemy mieli kolejne zmiany w podatkach. W nowych propozycjach mówi się o zmianie w stawkach PIT (dotąd było 18%, 30% i 40%, a ma być 18% i 32%), CIT (jest 19%, a ma być 18%) i VAT (jest 0%, 3%, 7% i 22%, ma być 7lub 8% i 21%, a docelowo 10% i 20%). Mówi się też o uldze prorodzinnej, podwyższeniu kwoty zwolnionej od podatku przy darowiznach dla najbliższej rodziny. W dyskusjach poruszane są także ulgi inwestycyjne i szybsza amortyzacja. Większość zapowiadanych zmian ma wejść w życie w 2007 roku, chociaż na 2006 rok planuje się rezygnację z opodatkowania dochodów z giełdy i odsetek od oszczędności (tzw. podatek Belki). Kierunek tych zmian jest w zasadzie dobry, bo celowym jest obniżka podatków oraz ich uproszczenie. Jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, a właściwie w budżetowej arytmetyce. Pozostają też bez odpowiedzi liczne pytania w tym przede wszystkim to, jak proponowane zmiany podatków wpłyną na stabilność w finansach publicznych i na realizację wielu przedwyborczych zobowiązań, które też będą sporo kosztować.
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy