YouTube ma już 10 lat - jak rosła jego popularność?

Przeczytaj także: Biura podróży online odwiedzamy w styczniu

14 lutego 2005 roku została zarejestrowana domena YouTube.com – w maju 2015 roku będzie obchodziła swoje 10 urodziny. Z tej okazji Gemius sprawdził, jaką popularnością cieszył się YouTube w Polsce w latach 2006 - 2014. Warto zaznaczyć, że polska wersja serwisu powstała w roku 2007, natomiast rok później YouTube uruchomił mobilną wersję serwisu.

Najważniejsze wnioski:

• W listopadzie 2014 roku stronę YouTube.com odwiedziło 16,2 mln użytkowników sieci (76 proc.).
• W 2014 roku średnio trzy czwarte (73 proc.) internautów odwiedzało YouTube’a w ciągu miesiąca.
• Popularność YouTube’a cały czas rośnie. W ciągu sześciu lat średnie miesięczne zainteresowanie serwisem wzrosło czterokrotnie – z 19 proc. (w 2008 roku) do 73 proc. (w 2014 roku).
• Od 2009 roku YouTube’a odwiedza miesięcznie ponad połowa użytkowników sieci.

Krzysztof Majkowski, doradca biznesowy w firmie Gemius, podkreśla, że obecnie YouTube jest nie tylko serwisem wideo, ale też jedną z najpopularniejszych wyszukiwarek. Ekspert ocenia również YouTube’a z punktu widzenia reklamodawców.

Potencjał biznesowy jest oczywiście w reklamach umieszczanych przed materiałem wideo, które w Polsce nadal są rzadziej wyświetlane niż na przykład w Wielkiej Brytanii. YouTube ponadto daje możliwość budowania zaangażowania użytkowników. Przykładem takiego działania może być zachęcanie ich do tworzenia własnych treści – komentuje Krzysztof Majkowski.

O badaniu

Dane pochodzą z ogólnopolskiego badania internetu Megapanel PBI/Gemius, realizowanego w sposób ciągły od 10 lat przez firmę Gemius na zlecenie spółki Polskie Badania Internetu. Na jego podstawie publikowane są dane statystyczne, które prezentują popularność stron WWW oraz związanych z nimi profili społeczno-demograficznych internautów.

Dane z badania Megapanel PBI/Gemius służą reklamodawcom, agencjom reklamowym i domom mediowym do szacowania potencjału reklamowego stron WWW i planowania kampanii online. Korzystają z nich również wydawcy, którzy na ich podstawie szacują udział własny w rynku internetowym i wyceniają powierzchnie reklamowe, jakimi dysponują.