Załamanie kursu rubla. Jak Rosja poradzi sobie z kryzysem?
2015-02-23 08:45
Załamanie kursu rubla © deisin - Fotolia.com
Przeczytaj także: Gospodarka Rosji zagrożona tąpnięciem?
Za szaleńca zostałby uznany każdy ekonomista, który na początku zeszłego roku pokusiłby się o prognozę, że rosyjski bank centralny wyda blisko 100 mld dolarów na złagodzenie załamania kursu rubla. A jednak tak się stało i szczerze mówiąc niewiele to „matuszce Rosji” pomogło. W ubiegłym roku rosyjski rubel stracił 41 proc. na wartości w stosunku do dolara i 34 proc. w stosunku do euro. Załamanie się rosyjskiej waluty wywołało wśród Rosjan taką panikę, że na masową skalę zaczęli wymieniać ruble. Panika ta osiągnęła punkt kulminacyjny 15 i 16 grudnia, kiedy to rubel w ciągu zaledwie dwóch dni stracił 25 proc. swej wartości.Za Krym
Rosja ekspresowo pogrąża się w coraz większej biedzie. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca ceny żywności wzrosły tam o ponad 11 proc. Sklepy zaczynają świecić pustkami. Kilka tygodni temu premier Miedwiediew nawoływał Rosjan do magazynowania leków, dając w ten sposób do zrozumienia, że za chwilę opustoszeją nawet półki w aptekach, bo połowa medykamentów pochodzi z importu. Co się takiego wydarzyło, że w ciągu niespełna kilku ostatnich miesięcy wielkiemu mocarstwu Władimira Putina zaczęła w oczy zaglądać nędza?
Odpowiedź jest prosta. Przyczyn aktualnej depresji Rosji należy oczywiście upatrywać w sankcjach gospodarczych nałożonych na Rosję przez Zachód (głównie przez USA) w związku z kryzysem na Ukrainie i w spadku cen ropy na światowych rynkach, bo surowiec ten jest głównym źródłem dochodu Rosji. Potwierdzają to dane płynące bezpośrednio z banku centralnego Federacji Rosyjskiej pokazujące, że największe interwencje na rynku walutowym (22,3 mld dol.) miały tam miejsce w marcu, kiedy doszło do aneksji Półwyspu Krymskiego przez Rosję, następnie w październiku (27,2 mld dol.) i grudniu (11,9 mld dol.), gdy odnotowywano spadki cen ropy na światowych rynkach.
fot. deisin - Fotolia.com
Załamanie kursu rubla
Próbując wesprzeć rubla, Bank Rosji wykonał woltę, która wprowadziła w zdumienie najtęższe mózgi finansowe świata. Otóż 16 grudnia instytucja ta podniosła stopę repo (dotyczącą udzielanych bankom komercyjnym krótkoterminowych pożyczek pod zastaw papierów wartościowych) aż o 6,5 punktu procentowego, czyli do 17 proc. (kilka dni wcześniej Bank Rosji podniósł swoją podstawową stopę procentową o 1 punkt procentowy). Pomimo tak karkołomnych działań rosyjska waluta bije rekordy niskiego kursu: w pewnym momencie dolar kosztował już 80 rubli, a euro – 100 rubli.
– Największa od 1998 r. podwyżka stóp procentowych z 10,5 proc. do aż 17 proc., to dowód na fatalny stan rosyjskiej gospodarki, która ze względu na sankcje ekonomiczne, a także mocną deprecjację „czarnego złota”, cierpi coraz bardziej. Warto przy tym podkreślić, że podobne zachowanie władz monetarnych Rosji, właśnie sprzed 16 lat, poprzedzało bankructwo towarzyszy ze Wschodu – historia lubi się powtarzać – wieszczy złowrogo dr Maciej Jędrzejak, dyrektor zarządzający Saxo Bank Polska, ekspert ds. międzynarodowych rynków walutowych i globalnych procesów gospodarczych.
Finansowy śmietnik
W wyniku sankcji gospodarczych nałożonych na Rosję po aneksji Krymu i po tym, gdy Rosja na wszelkie sposoby zaczęła wspierać rebelię w Donbasie, kraj ten został odcięty od zachodnich rynków finansowych. Ani rząd Rosji, ani większe przedsiębiorstwa nie są dzisiaj w stanie zaciągać tam kredytów. Na międzynarodowe efekty takiego stanu rzeczy nie trzeba było długo czekać.
Otóż 10 stycznia 2015 r. agencja ratingowa Fitch obniżyła rating kredytowy Rosji w walucie obcej i narodowej z BBB do BBB- z negatywną prognozą. Jest to najniższy rating inwestycyjny. Następny poziom, czyli BB+ określany jest już jako spekulacyjny lub śmieciowy.
„Sankcje Zachodu wywierają presję na gospodarkę, blokując rosyjskim firmom i bankom dostęp do zewnętrznego rynku kapitału” – wyjaśniała agencja w specjalnym komunikacie.
Warto przypomnieć, że w październiku 2014 r. inna agencja ratingowa Moody's Investors Service także obniżyła rating Rosji do Baa2 z Baa1. To tylko dwa oczka powyżej poziomu śmieciowego. Kilka dni później kolejna z wielkich agencji – Standard & Poor's potwierdziła ocenę kredytową Rosji na poziomie BBB-. Również w jej wypadku jest to najniższy rating inwestycyjny.
Negatywna ocena Fitch dla Rosji to zatem już trzeci druzgocący raport, wrzucający mocarstwo Władimira Putina do finansowego śmietniska. Dla niego to pewnie tylko kolejny policzek od Zachodu, ale dla Rosji oznacza to bardzo poważne problemy…
oprac. : Wojciech Surmacz / Gazeta Bankowa
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)