Emigracja łatwiejsza niż przeprowadzka do innego miasta?
2015-03-15 00:33
Emigracja łatwiejsza niż przeprowadzka © scherbinator - Fotolia.com
Przeczytaj także: Jak migracje wpływają na rozwój?
Mobilność społeczeństwa, czyli zmiana miejsca zamieszkania w celu podjęcia pracy czy nauki ma dużo pozytywnych efektów. Zaliczyć do nich można wyższą dynamikę wzrostu PKB, wyższy poziom zatrudnienia oraz niższą stopę długoterminowego bezrobocia. Na terenie Unii mobilność nie oznacza jednak tylko przeprowadzek w granicach kraju, ale także emigrację. Ta z punktu widzenia Polski ma też wady – tzw. drenaż mózgów. Lion’s Bank przyjrzał się skali zjawiska.Stosowne dane zbiera i publikuje od lat GUS. Źródła są dwa – dane meldunkowe i Narodowy Spis Powszechny, który bada faktyczne, a nie deklarowane meldunkiem, miejsce zamieszkania. Na podstawie pierwszych z nich można zaryzykować stwierdzenie, że Polacy najchętniej zmieniają miejsce zamieszkania migrując na niewielkie odległości. Sporo osób zmienia miejsce zamieszkania pomiędzy powiatami (w latach 2011 – 2013 średnio prawie po 300 tys. osób rocznie), znacznie mniej między województwami (średnio poniżej 100 tys. osób), a jeszcze mniej zgłaszało stały pobyt poza krajem (poniżej 25 tys. osób).
fot. mat. prasowe
Dane na temat migracji w Polsce (na podstawie danych meldunkowych)
W kontekście migracji w poszukiwaniu pracy niewielką przydatność mają dane o migracji wewnątrz powiatu. Te z punktu widzenia obywateli często nie powodują nadmiernych utrudnień w kontaktach z osobami bliskimi czy zmiany pracy – szczególnie gdy są to ruchy migracyjne pomiędzy największymi miastami i powiatami do nich przyległymi. W takim ujęciu miara ta nie świadczyłaby o mobilności społeczeństwa. Inaczej jest w przypadku migracji pomiędzy województwami. Ta bez wątpienia częściej jest związana z koniecznością zmiany pracy.
Mniej osób zmienia województwo niż kraj
Tyle mówią dane meldunkowe, choć trzeba mieć świadomość, że osoby zmieniające miejsce zamieszkania często nie dopełniają administracyjnego obowiązku wymeldowania. Bardziej wiarygodne przy okazji badania skali migracji wydają się więc dane i szacunki GUS opublikowane przy okazji Narodowego Spisu Powszechnego. Pokazują one faktyczne miejsce zamieszkania, a nie administracyjne dane meldunkowe. Wynika z nich, że w latach 2002 – 2011 pomiędzy województwami przeprowadziło się 761,3 tys. osób.
fot. mat. prasowe
Szacunkowa wielkość emigracji z Polski na pobyt czasowy
To mało w obliczu skali emigracji z kraju. W tym kontekście także można przytoczyć szacunki GUS. Wynika z nich na przykład, że liczba osób przebywających poza granicami kraju na pobyt czasowy wzrosła pomiędzy rokiem 2002 i 2011 aż o 1 274 tys. osób. O tyle zmienił się stan ludności przebywającej na czasowej emigracji. Liczba osób, która w tym czasie wyjechała z kraju może być znacznie wyższa, bo przecież Polacy nie tylko wyjeżdżali z kraju, ale też do niego wracali, a poza tym szacunki GUS nie uwzględniają w tym przypadku osób, które wyjechały z kraju na stałe – wymeldowując się.
Zobrazujmy te zastrzeżenia na przykładzie, dla którego dostępne są bardziej kompleksowe dane GUS, czyli statystyki meldunkowe. W latach 2011 – 2013 saldo migracji zagranicznych wyniosło w Polsce 30,9 tys. osób. Wyjechało bowiem w tym czasie 73,2 tys. osób, a przyjechało „nad Wisłę” 42,3 tys. osób. W przypadku tych, którzy wyjechali z kraju zachowując meldunek w Polsce, liczba wyjeżdżających też bez wątpienia jest znacznie wyższa niż saldo wyjazdów (różnica między przyjazdami i wyjazdami). Najbardziej odważne szacunki (prof. Krystyny Iglickiej) mówią nawet o wyjeździe 500 tys. osób w samym tylko 2013 roku, w którym łączna liczba Polaków pozostających poza granicami kraju na pobyt czasowy wzrosła wg GUS o 66 tys.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)