Małe firmy - prognozy I kw. 2015
2015-03-31 13:01
Przeczytaj także: Małe firmy - prognozy 2015
Jarosław Augustyniak, prezes Idea Banku
Początek roku to tradycyjnie czas, w którym nastroje przedsiębiorców, prowadzących jednoosobowe firmy, się poprawiają – lepiej oceniają oni perspektywy swojego biznesu, chcą inwestować, zatrudniać pracowników, zaciągać kredyty. W tym roku ten cykliczny optymizm wzmocniły dodatkowo sprzyjające warunki pogodowe, pozytywnie wpływające na wiele biznesów.
Dobre nastroje mikrofirm to bardzo dobry sygnał dla całej gospodarki. Pamiętajmy, że na cały sektor MŚP przypada aż 73% PKB wytwarzanego przez polskie przedsiębiorstwa, a na same mikro i małe firmy – 38% (dane PARP za 2012 r.) Małe firmy to jednak nie tylko pokaźna część polskiego PKB, ale też niezwykle ważna część naszego rynku pracy. Zatrudnieni w mikro, małych i średnich firmach stanowią ponad 60% pracujących w sektorze przedsiębiorstw (PARP, 2012 r). Dobra koniunktura wśród najmniejszych przedsiębiorstw pozwala więc liczyć na to, że tempo wzrostu gospodarki w tym roku będzie stabilne, a jeśli potwierdzą się deklaracje mikroprzedsiębiorców na temat chęci zatrudniania nowych pracowników, to możemy też liczyć na wzrost liczby pracujących.
Muszę jednak zaznaczyć, że nie należy odczytywać wyników badań, które mówią o dobrych nastrojach, jako zapowiedzi, że małe firmy zaczną się nagle rozwijać bardzo szybko. Po pierwsze wynika to z faktu konstrukcji samego badania, które jest badaniem sondażowym, opartym co do zasady na opiniach przedsiębiorców odnośnie przyszłej koniunktury gospodarczej. Druga ważna kwestia to charakter mikrofirm, które rządzą się zupełnie innymi prawami niż duże przedsiębiorstwa.
Przede wszystkim mikroprzedsiębiorcy rzadko planują na dłuższy okres. To ma ogromne znaczenie dla całej gospodarki – i to znaczenie pozytywne. W większych firmach długoterminowe planowanie jest podstawą działania. Strategiczne decyzje opiera się na prognozach – to na podstawie szacunków odnośnie koniunktury gospodarczej czy koniunktury panującej na danym rynku, planuje się inwestycje, wprowadzanie nowych produktów, akwizycje. Niestety jak to z prognozami bywa, zdarza się, że rzeczywistość je weryfikuje, raz w dół, raz w górę. Ile mamy przykładów wielkich korporacji, które popadły w kłopoty, bo opierając się na nietrafionych prognozach, odnośnie na przykład kursu walutowego, rozpoczęły duże inwestycje, które później nie przyniosły oczekiwanych rezultatów albo przedłużyły się tak bardzo, że udało się je dokończyć dopiero w dołku koniunktury.
Tymczasem małe firmy działają, reagując przede wszystkim na bieżącą sytuację. Inwestują, kiedy muszą, a więc kiedy pojawia się konieczność wymiany sprzętu czy maszyn albo kiedy widzą, że bez dodatkowych wydatków na środki trwałe nie sprostają zwiększonemu popytowi. Podobnie jest z zatrudnianiem – przyjmują pracowników, kiedy wiedzą, że im się to opłaci, a nie wtedy, gdy sugerują to analitycy.
Na dodatek na tych najbardziej lokalnych rynkach zmiany koniunktury mają mniejszą skalę, a czasem dochodzi do nich w zupełnie innych okresach niż w „dużej” gospodarce. Nawet najszybszy wzrost PKB nie zwiększa dramatycznie liczby klientów salonu fryzjerskiego, ani też nie zwiększa radyklanie zapotrzebowania na usługi budowlane w biedniejszych regionach. O tym, jaki warsztat samochodowy wybierają klienci, decyduje przede wszystkim opinia na jego temat, a nie to, czy gdzieś daleko za granicą zaczyna się poważny kryzys albo hossa.
To bardzo racjonalne podejście, bo przedsiębiorcy nie poddają się ani nadmiernemu optymizmowi, ani też przesadnemu pesymizmowi. Osoby prowadzące mikrofirmy po prostu robią swoje, co w trudnych warunkach daje gospodarce bardzo ważną stabilizację. Ta grupa przedsiębiorstw bowiem nie przestaje inwestować z dnia na dzień, kiedy tempo wzrostu PKB maleje, nie przestaje brać kredytów, bo nawet w gorszych warunkach ekonomicznych musi zabezpieczać swoją płynność– co pozwala pracownikom oraz kooperantom przetrwać nawet najgorsze momenty.
Trzeźwej oceny sytuacji mikroprzedsiębiorcy nie tracą także wtedy, kiedy gospodarka radzi sobie dobrze. Oni doskonale wiedzą, że nieprzemyślane i często niepotrzebne inwestycje mogą zagrozić bytowi ich firm, a więc i rodzin. Każdą zarobioną złotówkę oglądają więc z każdej strony, zanim zdecydują się ją wydać.
Istnieje takie pojęcie jak „psychologia tłumu”. Biorąc pod uwagę liczbę najmniejszych firm (3 mln zarejestrowanych w REGON) wydawałoby się, że powinny one podlegać większym wahaniom nastroju. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Za pewnymi ogólnymi trendami w dużym stopniu podążają korporacje, mikrobiznesy są w swoich oczekiwaniach dużo bardziej stabilne. Co ważne mikroprzedsiębiorcy są też z natury optymistami – w dotychczasowej historii badania, które prowadzimy regularnie co kwartał o d 2011 roku, optymistów było zawsze więcej niż pesymistów i to nawet w okresie kiedy tempo wzrostu polskiej gospodarki było bliskie zeru. Duch przedsiębiorczości i optymizm idą w parze.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)