UE kontra Google
2015-04-27 10:36
Przeczytaj także: Wyszukiwarki internetowe: Yahoo! z największym wzrostem
Czy samo istnienie konkurencji i łatwy dostęp do jej usług wystarczy, by przekonać Komisję Europejską, że Google nie nadużywa swojej pozycji? Wydaje się to mało prawdopodobne, pozostaje zatem czekać na dalszy rozwój wypadków. Wiele wskazuje na to, że zarzuty zostaną potwierdzone. Jednakże, nie oznacza to zbyt szybkiego wyroku, ponieważ na razie Google ma czas na przygotowanie obrony, a potem będą prowadzone rozmowy mające wyjaśnić sytuację, które mogą potrwać nawet kilka lat. Gdy ostatecznie sprawa trafi do sądu, Amerykanie dostaną 3 miesiące na wykazanie swojej niewinności.
Możliwe jednak, że sprawa zakończy się ugodowo. Zależy to od wyjaśnień przedstawionych przez Google. Na ich przesłanie do Brukseli firma ma 10 tygodni. Jeśli nie usatysfakcjonują one Komisji Europejskiej, to w wyniku prowadzonego postępowania może ona nałożyć na amerykańską firmę wyrok nakazujący wyższe pozycjonowanie rozwiązań konkurencji i innych sklepów internetowych. Prawdopodobnie wiązałoby się to również z karą finansową, nawet w wysokości 6,4 miliarda dolarów (czyli 10% rocznych przychodów firmy). Byłaby to z pewnością kara odczuwalna dla firmy z Mountain View, a ponadto byłaby to również najwyższa kara w sprawie antymonopolowej w historii Unii Europejskiej (dotychczas najwyższa kara nałożona została na Intel za nadużywanie pozycji na rynku procesorów, która wynosiła 1,1 miliarda euro).
W całej Europie i na całym świecie na rynku wyszukiwarek prym wiedzie Google – oprócz Czech. Tam lokalna wyszukiwarka "Seznam" stawia czoła amerykańskiemu gigantowi z sukcesami. Zamierza obecnie oferować swoje usługi także w sąsiednich Niemczech i Austrii.
W kontekście ww. praktyk, szczególnie gdyby doszłoby do zapłacenia tak gigantycznej kary, należałoby się zastanowić jak wpłynie to na decyzję Google w zakresie planów dostarczania bezpłatnego Internetu (co ostatnio również ogłosił Facebook i to w kontekście Państw Unii Europejskiej). Być może, inicjatywa tych gigantów pomogłaby paradoksalnie i Polsce, której wyniki w tym obszarze m.in. wg wskaźnika gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego (ang. Digital Economy and Society Index, DESI) lokują nas niestety w końcówce EU. Warto przy tym przypomnieć, iż jesteśmy zobligowani w ramach podpisanej Europejskiej przepustowości, a środków na ten cel, m.in. z Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa 2014-2020, może nie być wystarczająco.
Krzysztof Szubert ekspert BCC, minister ds. cyfryzacji w Gospodarczym Gabinecie Cieni
1 2
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)