Wakacje 2015: Portugalia droższa o 400 złotych

Przeczytaj także: Wakacje 2015: rekordowo drogie tanie loty

Jeżeli autor uważał, że touroperatorzy mają jakiś nietypowy rachunek wyników, to mógł to łatwo sprawdzić np. na publicznie dostępnej stronie Rainbow Tours, co zajęłoby nie więcej niż 30 sekund. Tam dowiedziałby się, że narzuty na wynagrodzenia są elementem wchodzącym do zysku brutto, a nie netto. Dlaczego tego nie zrobił – nie wiadomo. Dalej czytamy „Wyniki ankiet wskazują, że touroperatorzy częściej ukrywają informacje o wysokości zysków niż miało to miejsce w przypadku obrotów. Szczególne braki występują za 2011 rok. Dlatego trudno jest dokonać całościowej analizy …” Po czym w tabeli poniżej w roli ukrywających wyniki (znaczek „brak danych”) występują … TUI, Grecos Holiday, Exim Tours i cały szereg innych organizatorów. Niestety wygląda to tak jakby autor uznał, że ukrywają oni wyniki … bo nie ma ich w jego bazie ankiet.

Tymczasem sprawozdania tych firm od lat leżą w Krajowym Rejestrze Sądowym i wystarczyło się tam tylko pofatygować . Dlaczego autor tego nie zrobił – znów nie wiadomo. Wymieniłem trzy biura, bo mają one dużego pecha w tym raporcie. Największego ma niewątpliwie Grecos Holiday. Autor raportu w miejsce audytowanego wyniku netto wprowadził do ankiet bliżej niezidentyfikowaną wielkość zysku netto z imprez turystycznych, chociaż w tabelach tytułuje go jako… zysk netto. Organizatorzy rozumieli to rozmaicie i przysłali takie wyniki jakie uważali za stosowne. Najgorzej wyszedł na tym Grecos, który poodliczał różne kategorie przychodów (odsetki netto pozostała działalność operacyjna netto itp.) i przez to stracił eksponowane miejsce w rankingu. Wielu tego nie zrobiło, dzięki czemu awansowało. Tak więc raport stał się sporym krokiem wstecz w porównaniu z poprzednimi w tym sensie, że w miejsce wielkości porównywalnych i potwierdzonych przez biegłych wprowadził inne wielkości, które ani porównywalne, ani potwierdzane przez biegłych nie są. W rezultacie Grecos został w zestawieniach ewidentnie skrzywdzony i powędrował w rankingach zysku i rentowności w dół.

Dostało się też Eximowi – „Spośród biur które wypełniły ankietę szczególnie niebezpieczna wydaje się sytuacja Exim Tours …”, który może być „powodem szczególnego niepokoju” pisze autor. Natomiast TUI nie dość, że jest w grupie ukrywającej wyniki, to jeszcze w zestawieniach ma najmniejszą ze wszystkich gwarancję (2004 tys. zł), chociaż w rzeczywistości jest akurat odwrotnie (189,9 mln zł).
Błędów tego typu jest niestety więcej. Wynika z tego jednak bardzo budujący dla środowiska branżowego wniosek. Jak to już nie raz było podkreślane, kwestie turystyczne są bardzo trudne i skomplikowane, a ogarnąć je niełatwo szczególnie bez poświęcenia temu zagadnieniu dużej ilości czasu. I w tym właśnie jest sedno sprawy. Teraz w okresie kanikuły turystyka jest obiektem zwiększonego zainteresowania mediów w tym również w kontekście Tunezji i ostrzeżeń MSZ. Dziennikarze będą się nią zajmowali „z doskoku” i prawdopodobnie nie będą analizowali tego rodzaju raportów dogłębnie. Eksperci branżowi wiedzą, że Grecos jest bardzo efektywny, że TUI ma wielką gwarancję, a nie małą, że Exim nie chyboce się na krawędzi, a liczni organizatorzy wymienieni w raporcie wcale nie ukrywali wyników. Ale mogą nie wiedzieć tego wielkie media, które nieopatrznie mogą potraktować treści i zestawienia z tego raportu jako całkowicie poprawne. W tym kontekście z raportu może wynikać wykoślawiony obraz rzeczywistości i krzywdzący obraz niektórych touroperatorów i z tego powodu powinien być on poprawiony. Czy tak się stanie, nie wiemy.