Nowe technologie: motor czy zabójca rynku pracy?
2015-09-10 11:18
Przeczytaj także: 1/3 Polaków doświadczyła redukcji etatów z powodu AI. Czy sztuczna inteligencja już odbiera nam pracę?
Autorzy badania po przeanalizowaniu danych statystycznych wyodrębnili cztery mechanizmy oddziaływania nowoczesnych technologii na rynek pracy:
- Technologie zastępują miejsca pracy, ale te opierające się na sile mięśni, pracy fizycznej. W 1871 roku 6,6 proc. osób było zakwalifikowanych jako pracownicy zatrudnieni w rolnictwie. W 2011 było to już jedynie 0,2 proc. W ciągu 140 lat, na skutek rozwoju technologii i automatyzacji, nastąpił spadek zatrudnienia w tym sektorze o 95 proc. Z kolei zatrudnienie w produkcji spadło z 38 proc. w 1948 roku do 8 proc. w 2012 roku. Dzięki rozwojowi technologii znacznie wzrosła za to wydajność w obu tych sektorach.
- Tworzą się nowe miejsca pracy dla osób pracujących w sektorze technologicznym. W ciągu ostatnich 35 lat dwie z dziesięciu najszybciej rozwijających się profesji w Wielkiej Brytanii należą do branży technologicznej. Eksperci Deloitte zwracają jednak uwagę, że wzrosty zatrudnienia w niektórych branżach mogą mieć krótkotrwały charakter (np. operatorzy telefoniczni czy telegraficzni).
- Technologie kreują miejsca pracy w sektorach opartych na wiedzy. Rośnie popyt na usługi specjalistyczne, takie jak medycyna, biznes czy profesjonalne usługi marketingowe. W 1871 roku w Anglii i Walii pracowało 9,8 tys. księgowych, w 2011 roku ta liczba wzrosła do ponad 215 tys. osób.
- Technologie obniżają wydatki na podstawowe potrzeby życiowe, budując tym samym popyt na nowe miejsca pracy. Postęp technologiczny, zwiększając produktywność, wpływa pozytywnie na wzrost siły nabywczej konsumentów, co z kolei powoduje powstanie nowych sektorów usług. Mając więcej pieniędzy, ludzie wydają je na zaspokajanie potrzeb związanych z relaksem i wolnym czasem. Eksperci Deloitte przytaczają przykład pracowników barów. Pomiędzy 1951 a 2011 rokiem liczba osób zatrudnionych w tej branży wzrosła czterokrotnie. W 1871 roku jeden fryzjer przypadał na 1793 Anglików i Walijczyków. Obecnie liczba ta spadła do 287 osób. Tendencja ta dotyczy także innych branż. I tak pomiędzy rokiem 1992 a 2011 liczba osób pracujących w rozrywce (m.in. aktorzy, tancerze, reżyserzy) wzrosła o 156 proc.
Należy wziąć pod uwagę także zmiany demograficzne, takie jak wydłużenie średniej długości życia, co wiąże się z większym popytem na usługi związane z pielęgnacją osób starszych oraz zagospodarowaniem ich czasu wolnego.
Tempo wdrażania nowych technologii przyspiesza, a to oznacza, że społeczeństwo musi się przygotować na rosnące bezrobocie technologiczne, czyli wynikające z postępu technicznego. Analiza Deloitte udowadnia, że rynek pracy i jego struktura w gospodarce nie została ustalona raz na zawsze. Są drogi zawodowe, które się zamykają, ale w tym samym czasie otwierają się zupełnie nowe możliwości rozwoju. Większość pracowników powinna stale myśleć o rozwijaniu swoich kompetencji i nie unikać nowości technologicznych. Zmieniająca się gospodarka globalna pokazuje, że praktycznie żaden zawód nie istnieje na zawsze, a sposób jego wykonywania nieustannie podlega modyfikacjom.
„Coraz szybszy rozwój technologiczny to wyzwanie dla pracowników i firm. Dla tych pierwszych oznacza konieczność ciągłego uczenia się i pozostawania w gotowości do zmian, niekiedy nawet w zakresie profesji. Z kolei pracodawcy, aby nadążyć za zmianami, będą musieli stale zatrudniać fachowców o wysokich kwalifikacjach. Tymczasem już dziś na rynku pracy widoczny jest niedobór wysoko wykwalifikowanych kandydatów” – mówi Piotr Palikowski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami.
„Kompetencje potrzebne na rynku pracy zmieniają się bardzo dynamicznie właśnie ze względu na postęp technologiczny. Kto jeszcze 15 lat temu przewidywał, że w 2015 roku prawie każda firma potrzebować będzie specjalisty od mediów społecznościowych? Obecnie od pracowników oczekuje się dużej elastyczności oraz gotowości do ciągłego przyswajania nowych informacji, a także zmiany specjalizacji nawet kilka razy w ciągu kariery zawodowej” – podsumowuje Natalia Pisarek, lider zespołu Human Capital Consulting, Deloitte Polska.
1 2
oprac. : Aleksandra Baranowska-Skimina / eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)