Upadłości firm XI 2015
2015-12-03 11:54
W Polsce zaczyna bankrutować coraz więcej hurtowni © BillionPhotos.com - Fotolia.com
Przeczytaj także: Upadłości firm na świecie - prognozy 2016
Na skróty
- Pikujące marże. To główny powód, dla którego firmy zmuszone są finansować się przy pomocy długu. Sytuacja ta jest szczególnie trudna dla firm z branży handlowej, pozbawionych szans na podniesienie cen do poziomów, które byłyby w stanie zagwarantować stałą rentowność. Głównymi poszkodowanymi są tu zwłaszcza małe i średnie przedsiębiorstwa, które nie mają możliwości dalszego obniżania kosztów tak, jak robią to największe podmioty.
- Kłopoty dotykają również sektor stalowy oraz handel artykułami motoryzacyjnymi – znajduje to potwierdzenie w największych pod względem obrotów upadłościach analizowanego okresu.
- Przed problemami mogą stanąć także dostawcy artykułów spożywczych, chemii i kosmetyków.
- Tym razem bankructwa w województwie mazowieckim i śląskim odpowiadają ogólnemu wyobrażeniu o lokalnej specyfice branżowej. W podobny sposób daje się uzasadnić spadek liczby upadłości w województwie łódzkim czy na terenie Dolnego Śląska.
Łączny ostatni znany obrót firm, które znalazły się w listopadzie na opublikowanej liście upadłości wyniósł około 700 mln złotych, a zatrudniały one (dostępne dane, nie zawsze za ostatni rok) około 1,6 tys. osób. Suma rocznych obrotów firm, które upadły była o 40% wyższa niż cztery lata wcześniej (ostatni pełny rok – 2014 vs. 2010), chociaż obroty wzrosły najbardziej w 2011 r., by w następnych latach zmieniać się w dużo mniejszym zakresie. Tym niemniej firmy te w większości przypadków utrzymywały lub zwiększały swój udziału w rynku – przyczyną ich upadłości była, więc najczęściej mała rentowność sprzedaży, a nie niski jej poziom.
fot. BillionPhotos.com - Fotolia.com
W Polsce zaczyna bankrutować coraz więcej hurtowni
Rośnie zadłużenie przedsiębiorstw – efekt niskiej rentowności realizowanego obrotu
– Wskaźniki finansowe firm, które znalazły się na listopadowej liście ogłoszonych przez sądy bankructw wskazują na stopniowy wzrost ich zadłużenia, ale bardziej istotne dla ich niewypłacalności jest skokowe pogorszenie wskaźników płynności tych firm – mówi Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes, odpowiedzialny za ocenę ryzyka. – Samo zadłużenie firm nie jest wiadomością samą w sobie negatywną – posiłkowanie się kapitałem zewnętrznym nie jest niczym szczególnym. Sprzyja też temu trwająca deflacja, która zmniejsza koszt pożyczanego pieniądza – stąd np. wskaźnik ogólnego zadłużenia spółek giełdowych zwiększył się za ostatni pełny rok o ponad 50%. Świadomie (tzn. z wyboru) korzystają jednak z tego głównie najsilniejsze firmy, które tak naprawdę nie muszą pożyczać środków na bieżącą działalność ani nawet na inwestycje (to na tę grupę największych firm, krajowych z WIG20 i największych inwestorów zagranicznych przypada lwia część rosnących środków na kontach przedsiębiorstw). Deflacja sprawia, iż spadają jednak także marże, co i tak zwiększa jeszcze bardziej konkurencyjność na krajowym rynku, na którym jej poziom należy do najwyższych na naszym kontynencie. Większość krajowych firm zadłużać się więc musi nie z wyboru, ale z powodu spadku rentowności. Finansować długiem muszą to, co do tej pory finansowane było wypracowanym zyskiem.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)