AszDziennik, czyli jak fikcja miesza się z rzeczywistością
2016-01-20 14:30
„AszDziennik” to satyryczny serwis internetowy © julaszka - Fotolia.com
Przeczytaj także: Witold Waszczykowski negatywnym bohaterem w social media
Najbardziej wiarygodna satyra
„AszDziennik” to satyryczny serwis internetowy publikujący „najlepsze (zmyślone) newsy w kraju” . Jak wynika z danych grupy NaTemat, stronę AszDziennik.pl odwiedza regularnie ponad 1 milion osób. Facebookowy profil magazynu obserwuje już ponad 120 tys. osób, a redakcyjne konto na Twitterze śledzi 20 tysięcy użytkowników tego mikrobloga.
Sytuacje i dyskusje, w których Polacy biorą treść satyryczną za fakt, są trudne do wskazania, ale z pomocą przychodzi monitoring internetu. Analiza wydźwięku wypowiedzi w IMM wykazała, w których komentarzach na temat „AszDziennika” pojawiają się słowa kojarzone z oburzeniem, gniewem czy złością. Stąd - po nitce do kłębka - dotrzeć można do rozmów, których uczestnicy dzielili się linkami do strony periodyku i traktowali publikowane tam treści jak prawdziwe wiadomości. W jakie aszdziennikowe informacje byli skłonni uwierzyć Polacy?
Na przykład: w doniesienia o planach likwidacji komunikacji miejskiej w Bydgoszczy, o instalacji ekranów dźwiękochłonnych w Tatrach, o unijnym zakazie oblewania studentów na uczelniach wyższych czy też o planach przyjęcia przez UE uchodźców z… Platformy Obywatelskiej. W mediach społecznościowych dyskutowano także - i to w poważnym tonie – o „fakcie”, że Polska przyjmie do siebie wszystkich uchodźców.
fot. mat. prasowe
AszDziennik - wzmianki w social media
Publikacje „AszDziennika” z faktami niemal w ponad 90% przypadków mylone były na Facebooku. Pozostały odsetek to pozostałe internetowe społeczności - głównie fora dyskusyjne i komentarze pod artykułami w portalach. Dominowały tematy polityczne, społeczne i obyczajowe, powodując gniew, niedowierzanie lub oburzenie.
Najbardziej niewiarygodne fakty
Jednocześnie, tylko w ciągu kilku ostatnich tygodni Polacy blisko 1000 razy udostępnili w mediach społecznościowych różnego rodzaju absurdalne, lecz prawdziwe informacje z żartobliwym komentarzem wyrażającym powątpiewanie, czy nie mają do czynienia z materiałem „AszDziennika”. Deklaracja „to naprawdę nie AszDziennik” stała się w mediach społecznościowych synonimem wiadomości niewiarygodnej, skandalicznej, sensacyjnej i absurdalnej, ale nadal - prawdziwej.
fot. https://twitter.com/SlawekRojewski/status/672691477517082624
To nie tylko tzw. „michałki”, czyli zabawne wiadomości i ciekawostki. Jak wynika z monitoringu social media w IMM, aż 80% wszystkich publikacji tego typu dotyczy polityki. 7% to "niewiarygodne" publikacje na tematy społeczne, a pozostałe związane są z kulturą, rozrywką, nowymi technologiami i sportem.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)