Świat: wydarzenia tygodnia 07/2016
2016-02-21 12:06
Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 06/2016
- Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) obniża prognozę wzrostu gospodarczego dla świata. Wg najnowszej prognozy w tym roku wyniesie on 3 proc. Jeszcze niedawno OECD prognozowała wzrost globalnego PKB o 3,3 proc. w 2016 r. i 3,6 proc. w 2017 r.
- OECD obniżyła prognozy wzrostu gospodarczego dla większości gospodarek rozwiniętych na 2016 i 2017 rok i tak: wyglądają one następująco : USA na 2% na 2016 i na 2017 r -2,2%; Niemcy odpowiednio 1,3% 1,7%; Japonia (0,8% i 0,6%) ; Chiny (6,5% i 6,2%).
- Chińska gospodarka spowalnia. W styczniu chiński eksport był o ponad 11% niższy niż rok wcześniej. Maleje też import. Według OECD w tym roku chińskie PKB wzroście o 6,5 proc., a w roku przyszłym o 6,2 proc.
- Według raportu opublikowanego przez ekspertów OECD "wzrost zwalnia w wielu rozwijających się gospodarkach i powoli rośnie w zaawansowanych, a ceny surowców negatywnie wpływają na eksporterów. Wymiana handlowa i inwestycje pozostają słabe. Powolna dynamika konsumpcji prowadzi do niskiej inflacji i nierównomiernego wzrostu płac i zatrudnienia. Niezbędna jest polityka łącząca różne działania na rzecz wzmocnienia popytu, sama tylko polityka monetarna nie pomoże. W wielu największych gospodarkach polityka fiskalna jest restrykcyjna. Zwolniła dynamika strukturalnych reform. Wszystkie te trzy elementy muszą być bardziej aktywnie wykorzystane, aby zapewnić mocniejszy i trwalszy wzrost".
- Członkowie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) w trakcie styczniowego posiedzenia byli zdania, że spadek cen surowców oraz słabość rynków finansowych stanowią poważne zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki. Ich zdaniem niepewność w gospodarce wzrasta. Wzrasta też negatywne ryzyko dla gospodarki, szczególnie wzrasta ryzyko związane ze spowolnieniem wzrostu na rynkach wschodzących. Jak wiadomo Fed podniósł stopy procentowe w grudniu, po raz pierwszy raz od blisko dekady. Planowano też cykl czterech podwyżek w tym roku.
- 200 milionowa Brazylia należy do bardzo aktywnych członków grupy BRICS. Dotąd gospodarka na kontynencie Ameryki Płd. dominowała tempem wzrostu PKB. Jednak w 2015 nastąpiło znaczne pogorszenie koniunktury i wg brazylijskiego Banku Centralny gospodarka Brazylii, skurczyła się w 2015 roku o 4,08 proc. Już 2014 rok dał sygnał ostrzegawczy, bo gospodarka miała zerowy wzrost. Na rok 2016 eksperci brazylijskiego sektora prywatnego przewidują spadek PKB o 3,33 proc. Warto dodać, że Brazylia jako pierwsza gospodarka regionu i siódma na świecie osiągnęła w rekordowym roku 2010 wzrost PKB w wysokości 7,5 proc. , a do 2013 roku dzięki polityce rządowej i dobrej koniunkturze udało się wyprowadzić ze strefy skrajnej nędzy 22 miliony obywateli.
- Po usunięciu zachodnich sankcji Iran systematycznie zwiększa eksport ropy starając się odzyskać dawny udział w światowym rynku. Obecnie eksportuje ropę do Europy (połowa eksportu dla francuskiego koncernu Total). . Wg opublikowanych informacji Iran eksportuje 1,3 mln baryłek ropy naftowej dziennie, a od 20 marca będzie to już 1,5 mln baryłek. Wpływa to na wzrost podaży ropy na światowe rynki, a konsekwencją jest dalszy spadek cen ropy.
- Kazachstan ogłosił listę kilkuset firm państwowych przeznaczonych do prywatyzacji. Zachęca też do inwestowana różnymi ulgami. W gronie oferowanych firm są przedsiębiorstwa z sektorów: telekomunikacja, rolnictwo, przemysł przetwórczy
- Gospodarka Wenezueli jest w głębokim kryzysie. Według Centralnego Banku Wenezueli (BCV) inflacja w ubiegłym roku wyniosła 180,9 proc. , a produkt krajowy brutto skurczył się o 5,7 proc. r/r.
- Niskie ceny ropy naftowej sprowadziły koncerny handlujące ropą i przetwarzające ją są w głębokim kryzysie. Przykładem są wyniki największego australijskiego koncernu Woodside Petroleum, którego ubiegłoroczny . zysk spadł w ubiegłym roku o 99 procent.
- Arabia Saudyjska, Rosja, Katar i Wenezuela postanowiły nie zwiększać wydobycia, tylko pozostawić je na poziomie ze stycznia. Jednak Iran, inny ważny eksporter ropy, nie chce się przyłączyć do tej grupy. Wówczas według ekspertów Arabia Saudyjska, Rosja, Katar i Wenezuela mogą zrezygnować z wprowadzenia ograniczeń.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
ZŁOTY NIE POWINIEN SPAŚĆ PONIŻEJ 4,50 NA EURO CZY 4,15 NA DOLARZE
Nastroje inwestorów na światowych rynkach, decyzje banków centralnych i lokalnie wprowadzane nowe podatki będą mieć wpływ na notowania złotego w najbliższych miesiącach. Większość negatywnych czynników została już uwzględniona w cenach.
– Nie ma prostej odpowiedzi na pytanie, co dalej będzie z polskim złotym. Nasza krajowa waluta pozostaje głównie pod wpływem sytuacji na rynkach zagranicznych, która w ostatnim czasie jest bardzo zmienna – mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Anna Wrzesińska, analityk walutowy Domu Maklerskiego Noble Securities. – Wszystko zależy od tego, jak Polskę postrzegają inwestorzy zagraniczni czy np. światowe agencje zajmujące się oceną wiarygodności kredytowej. Dobra kondycja polskiej gospodarki, która powinna być teraz uwzględniana w wycenie złotego, ma drugorzędne znaczenie.
W ciągu ostatniego roku euro umocniło się do złotego o niemal 5 proc., a tylko od początku br. o ponad 3 proc. Dolar w ciągu roku zyskał przeszło 7 proc. Stosunkowo stabilny był natomiast frank szwajcarski, który po skoku spowodowanym uwolnieniem szwajcarskiej waluty do euro 15 stycznia ub.r. pozostawał przez cały rok w przedziale 3,80-4,10 zł.
– O dalszych losach złotego będą decydować głównie nastroje na rynkach zagranicznych. Jeśli one się poprawią, wzrośnie apetyt na bardziej ryzykowne aktywa. Złoty ma wtedy szansę zyskać na wartości – mówi Wrzesińska. – W sytuacji utrzymania obaw o możliwe spowolnienie w gospodarkach wschodzących oraz utrzymania awersji do ryzyka, złoty może nadal pozostawać pod presją sprzedających.
Gospodarki krajów wschodzących nie miały ostatnio dobrej passy ze względu na lęk przed osłabieniem chińskiej gospodarki. W 2015 roku wzrosła ona o 6,9 proc., najwolniej od ćwierćwiecza. W dodatku Polska z powodu radykalnych działań rządu i spowodowanej nimi obniżki ratingu przez agencję Standard & Poor's do poziomu BBB+ powróciła do kategorii rynków wschodzących, choć wcześniej aspirowała do obecności w gronie krajów rozwiniętych.
– Wydaje się, że potencjał do osłabienia złotego pozostaje ograniczony. Wiele negatywnych czynników zostało już uwzględnionych w wycenie polskiej waluty. Myślę, że maksima lokalne, które zostały ukształtowane na parach z polskim złotym na początku tego roku będą stanowiły istotny opór. Mówię tutaj o poziomach np. 4,50 na euro-złotym, czy 4,15 na dolar-złotym – mówi Wrzesińska. – Sądzę, że te poziomy powinny być bronione.
Zasadnicze znaczenie będą miały działania głównych banków centralnych, stymulujące poprawę klimatu inwestycyjnego. Jak jednak podkreśla analityczka DM Noble Securities, nie należy lekceważyć czynników lokalnych, czyli przełożenia rządowych działań na ewentualny wzrost deficytu względem produktu krajowego brutto.
– Warto zwrócić uwagę na czynniki lokalne, np. poziom deficytu budżetowego, ostateczny kształt ustawy o podatku handlowym, czy też kondycję polskiego systemu bankowego w kontekście pomysłów na rozwiązanie problemów z kredytami frankowymi. Do tego dochodzi też kwestia poziomu cen. Jeżeli deflacja będzie się utrzymywała, mogą pojawić się bardziej gołębie sygnały ze strony Rady Polityki Pieniężnej – zastrzega Anna Wrzesińska.
Anna Wrzesińska, analityk walutowy Dom Maklerski Noble Securities
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)