Wakacje 2016: kontrowersje wokół Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego
2016-03-04 15:37
Projekt Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego wzbudza kontrowersje © Zarya Maxim - Fotolia.com
Przeczytaj także: Wakacje 2016: turystów mniej niż rok temu?
I. Ważne wydarzenia ostatniego tygodnia w turystyce wyjazdowej (cz. II)
1. Projekt Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego.
Dnia 26 lutego na stronach Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt Ustawy o zmianie ustawy o usługach turystycznych zawierający w sobie rozdział 2a będący w istocie projektem Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego. Lektura tego dokumentu nie nastraja niestety optymistycznie. I nie chodzi o to, że sprawia on wrażenie przygotowanego dość pospiesznie, o czym świadczą liczne niedoróbki rachunkowe i sposoby szacowania istotnych wielkości, ale głównie o to, że jest to dokument raczej słabo przemyślany koncepcyjnie, który przy innym przebiegu sytuacji w turystycznym biznesie niż mocno optymistyczny jest w stanie spowodować wewnątrz branży spore komplikacje.
Andrzej Betlej, dzisiejszy prezes Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelDATA, od lata 2012 roku co najmniej kilkanaście już razy publikował obszerne materiały w tematyce różnych projektów turystycznego funduszu gwarancyjnego w Polsce, a także o funduszach w innych krajach europejskich (w tym dla Biura Analiz Sejmowych). Instytut TravelDATA dostrzega i w obecnym projekcie kilka kwestii, których w projekcie bezpośrednio nie widać, a będą zapewne w dużej mierze przesądzać o codziennej praktyce jego funkcjonowania.
fot. Zarya Maxim - Fotolia.com
Projekt Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego wzbudza kontrowersje
Hulaj dusza, piekła nie ma
W ostatnich latach utarła się już w naszych biurach agencyjnych praktyka dostrzegania organizatorów o bardziej i mniej stabilnej pozycji finansowej. Agenci potrafili ostrzec klientów przed ryzykiem związanym z niektórymi z nich, klient mógł podjąć wówczas świadomą decyzję, co sprawiało, że sytuacja pod względem biznesowym był uczciwa. Obecny projekt może dać wrażenie, że pod względem ryzyka sytuacja została wyrównana, gdyż klient i tak zawsze odzyska swoje pieniądze.
Touroperatorzy stają się bardziej równi na skutek zapisów projektu, choć równi nie są. Dobrze zarządzani mają często bardzo wysokie fundusze własne, a inne podmioty nie. Do pierwszych należą np. Itaka i Rainbow ze 100-milionowymi kapitałami, a do drugich np. Wezyr z funduszami w wysokości … 46 tysięcy złotych (dane za 2014 rok). Jest jasne, że poziom generowanego ryzyka dla systemu jest w obu przypadkach całkowicie różny, ale składki od ryzyka proponuje się takie same. To tak jakby ubezpieczać domy od ryzyka trzęsienia ziemi, z identycznymi składkami zarówno w rejonach sejsmicznych, jak również na Mazowszu, gdzie takowe się nie zdarzają. Albo identycznymi dla brawurowych kierowców powodujących liczne wypadki oraz spokojnych z długimi okresami bezwypadkowej jazdy.
Czytaj także:
- Wakacje 2016: turystów mniej niż rok temu?
Z obecnych zapisów wynika, że proponuje się Itace i Rainbowowi (blisko połowa całej składki od czarterów) i kilku innym organizatorom, a zwłaszcza TUI i Grecosowi utrzymywanie systemu w którym funkcjonuje pewna liczba agresywnych cenowo i zero-marżowych organizatorów mogących teraz powiedzieć: wprawdzie żadnych kapitałów nie posiadamy, ale bezpieczni jesteśmy w tym samym stopniu. Powoduje to powstanie chorej systemowo sytuacji, w której jedni sponsorują drugich, a których biznes może teraz rosnąć niemal w nieskończoność bez potrzeby wykładania na ten cel jakichkolwiek środków kapitałowych. Jedno jest w zasadzie pewne: ewidentnie stracą na tym profesjonalnie zarządzani i odprowadzający spore podatki liderzy polskiej turystyki, a zyskają firmy balansujące od lat na chybotliwej krawędzi biznesowej oraz co jeszcze ważniejsze i chyba najważniejsze, te firmy, które dziś jeszcze nie istnieją.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)