Polska: wydarzenia tygodnia 09/2016

Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 08/2016

• Ustawa budżetowa na 2016 rok została podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Przypominam, że w ustawie przyjęto, że wzrost PKB w tym roku wyniesie 3,8 proc., inflacja - 1,7 proc., a deficyt sektora finansów publicznych - 2,8 proc. PKB.
• Polski rząd potwierdza, że jest zwolennikiem podpisania umowy o TTIP. Liczy na to, że da to krajowej gospodarce nowy impuls rozwojowy.
• Według PwC w polskiej gospodarce mamy do czynienia z nadużyciami w co trzecim przedsiębiorstwie. Według przeprowadzonych badań ponad 1/3 naszych firm Polsce przyznaje, że w ciągu ostatnich 24 miesięcy padła ofiarą nadużyć, w tym 65 proc. przypadków dotyczyło sprzeniewierzenia aktywów, a 32 proc. cyberprzestępczości.
• Trwa audyt w polskim górnictwie. Wyniki będą przedstawione w najbliższym okresie. Jednak już dziś wiadomo, że strata netto Jastrzębskiej Spółki Węglowej w ub. roku przekroczyła 3,1 mld zł (jednak warto dodać, że na ten wynik wpływają odpisy na majątku dokonane na ponad 2,83 mld zł).
• W ramach programu wspierającego powstawanie i rozwój start-upów (pilotowanego przez ) resort rozwoju, osoby do 35. roku życia, które mają pomysł na innowacyjny pomysł, mogą liczyć na bezzwrotne wsparcie finansowe oraz pomoc ekspertów. Bony na innowacje są bezzwrotną dotacją ze środków unijnych. W założeniach mają one służyć wspieraniu działań realizowanych przez firmy wraz z placówkami sektora naukowo-badawczego. Te środki mogą być przeznaczone na opracowanie nowego lub ulepszenie już istniejącego produktu czy usługi (zlecenie wybranemu przez siebie partnerowi).
• Problem z realizacją programu "Mieszkanie dla młodych" (PdM). W lutym do Banku Gospodarstwa Krajowego wpłynęło 5.912 wniosków na kwotę 156,7 mln zł. Na ten rok ustalono limit 165 mln zł.
• Według Krajowego Rejestru Długów obecnie zadłużenie firm budowlanych wynosi ok 1,35 mld zł. W ostatnim półroczu wzrosło ono ponad dwa razy bardziej niż w ciągu całego poprzedniego roku (tylko w ostatnim półroczu wzrosło ono o 320 mln złotych). Warto jednak zwrócić uwagę, że w tym samym czasie gwałtownie wzrosły też długi wobec branży.
• Na podstawie m.in. wyników finansowych banków czy rezultaty europejskiego przeglądu jakości aktywów i stress testów można powiedzieć, że sektor bankowy w Polsce jest stabilny i efektywny. Należy dodać, że w żadnym banku nie ma zarządu komisarycznego. Taką opinię przedstawił rzecznik Komisji Nadzoru Finansowego Łukasz Dajnowicz.
• Eksperci rynkowi zwracają uwagę, że kupno mieszkania z przeznaczeniem na wynajem to nadal bardzo dobra koncepcja biznesowa. Rocznie z najmu można uzyskać (po opodatkowaniu) nawet do 5 proc. wartości nieruchomości. Warto dodać, że istnieją możliwości uniknięcia podatku.
• Liczba zgłoszeń patentowych z Polski, które wpłynęły w 2015 r. do Europejskiego Urzędu Patentowego (EPO) w 2015 r., wzrosła o 17,8 proc. r/r i wyniosła 568.
• Według europejskiego biura statystycznego Eurostat styczniowa sprzedaż detaliczna w Polsce(wyrównana sezonowo) wzrosła o 7,5 proc. r/r.
• Według danych instytutu Samar (przygotowanych na podstawie danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców)w lutym zarejestrowano 38,283 tys. samochodów osobowych i dostawczych (DMC do 3,5 t.). Oznacza to wzrost o 18,52 proc. licząc r/r i więcej o 6,99 proc. licząc m/m.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

STATYSTYCZNY POLSKI KIEROWCA TRACI W KORKACH 3,3 TYS. ZŁ ROCZNIE. NAJBARDZIEJ POSZKODOWANI SĄ WROCŁAWIANIE I KRAKOWIACY

3,8 mld zł kosztowały w 2015 roku polskich pracujących kierowców korki w siedmiu największych polskich miastach. Oznacza to wzrost wobec poprzedniego roku, w którym udało się nieco zredukować te wartości. Na statystycznego kierowcę przypada więc 3 350 zł rocznie. Nominalnie najwięcej tracą właściciele aut w Warszawie, jednak ze względu na różnice w zarobkach procentowo bardziej poszkodowani są wrocławianie czy krakowiacy.

– Koszty korków rosną, po pierwsze dlatego, że rosną średnie wynagrodzenia. Jeżeli jesteśmy bogatsi, to czas, który tracimy jest droższy. Druga rzecz, rosną nam opóźnienia powodowane przez korki. W czterech z siedmiu analizowanych miast ten czas opóźnień wzrósł, w tym w dwóch wzrósł bardzo znacząco – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Consulting.

Dodatkowym elementem pogarszającym statystyki jest spadek bezrobocia, czyli wzrost zatrudnienia. To powoduje, że więcej osób w godzinach szczytu próbuje się przemieścić z miejsca na miejsce, co potęguje tłok na ulicach.

W porównaniu z 2014 rokiem najmocniej czas opóźnień w korkach wydłużył się w Krakowie i Poznaniu – o ponad godzinę miesięcznie. Niewiele lepiej jest w Warszawie, gdzie różnica wynosi 44 minuty.

Z przeprowadzonej przez firmę konsultingową Deloitte i serwis Targeo.pl analizy wynika, że pracujący kierowcy w siedmiu największych miastach Polski – Warszawie, Łodzi, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, Poznaniu i Gdańsku – stracili łącznie w korkach w 2015 r. średnio 14,6 mln zł dziennie, czyli prawie 321 mln zł miesięcznie i ponad 3,8 mld zł rocznie. Na statystycznego kierowcę przypadło w całym roku 3 350 zł, czyli 70 proc. średniej miesięcznej pensji. Rok wcześniej było to 64 proc. średniej miesięcznej pensji.

Średni koszt w skali makro wzrósł rok do roku o 12 proc., natomiast w skali mikro, na przeciętnego kierowcę – aż o 18 proc.

Choć nominalnie najwięcej pieniędzy w korkach zostawiają warszawiacy, to ze względu na relatywnie wysokie zarobki ich obciążenie pozostaje na poziomie średniej krajowej, czyli 70 proc. miesięcznego wynagrodzenia w skali roku. Gorzej wygląda sytuacja w Poznaniu, którego mieszkańcy tracą 74 proc. pensji i Krakowie – 78 proc. Najbardziej poszkodowani są wrocławianie, którzy tracą rocznie 81 proc. miesięcznej płacy.

– Są też miasta, w których sytuacja się poprawia. Gdańsk jest rekordzistą – tam poprawa jest bardzo duża, zarówno w czasie straconym w korkach, jak i w kosztach – mówi Antczak. – Jeszcze 5 lat temu mieszkańcy Gdańska tracili 68 proc. średniego miesięcznego wynagrodzenia na stanie w korkach, a obecnie tylko 43 proc. Ale miasto wykorzystywało wszystkie możliwe rezerwy, usprawniając transport, budując drogi tam, gdzie należało to budować, aby usuwać wąskie gardła.

Stolica Pomorza może pochwalić największym spadkiem miesięcznego czasu stania w korkach w ciągu pięciu lat: z 7 godzin 18 minut w 2010 roku do 5 godzin w 2015. Poza Gdańskiem skrócenie tego czasu udało się osiągnąć jedynie Poznaniowi (o 3 minuty w perspektywie pięcioletniej, ale wobec 2014 roku nastąpił wzrost o godzinę i kwadrans) i Warszawie (o 47 minut, ale w ciągu roku nastąpił wzrost o 44 minuty).

– Mamy coraz wyraźniej zarysowaną granicę między czterema najbardziej zakorkowanymi miastami a pozostałymi – mówi Rafał Mikołajczak, prezes zarządu Indigo, operatora serwisu Targeo.pl. – Czasy tracone przez kierowców miesięcznie w każdym z tych zakorkowanych miast to ponad 8 godzin. Natomiast w pozostałej trójce to od 5 do 6 godzin w skali miesiąca. Podobnie to wygląda w wymiarze kosztowym. W Warszawie koszt na kierowcę to prawie 4 tys. zł rocznie, natomiast Gdańsk, Łódź i Katowice to są koszty w okolicach 2 tys. zł na kierowcę.

W przypadku części miast najnowsze wyliczenia nie odbiegają od tych z 2010 roku, gdy powstawała pierwsza edycja raportu, co wskazywałoby na niską efektywność polityki transportowej w najbardziej zakorkowanych miastach w Polsce.

– W swoich rekomendacjach kładziemy nacisk na wykorzystanie prostych rezerw. Widać, że to przynosi efekty, bo w każdym miejscu, gdzie inwestycje prowadziły do usuwania wąskich gardeł, widać wyraźną poprawę płynności transportu – radzi Mikołajczak. – Pokazujemy też, że np. przepis o zakazie wjazdu na skrzyżowanie, kiedy nie można z niego zjechać, nie jest w Polsce egzekwowany. Bardzo często prowadzi to do eskalacji problemów w godzinach szczytu i w takich ekstremalnych sytuacjach jak pierwsze opady śniegu czy inne ponadprzeciętne utrudnienia w ruchu.

Rafał Antczak, członek zarządu Deloitte Consulting; Rafał Mikołajczak, prezes zarządu Indigo, operatora serwisu Targeo.pl