Wakacje 2016: o popycie zadecydują terroryzm i koniunktura?

Przeczytaj także: Wakacje 2016: przed majówką ceny jeszcze stabilne

I. Pytań o sezon LATO 2016 na razie nie ubywa

Nie ma chyba bardziej nurtującej naszą branżę turystyki wyjazdowej kwestii niż rozważania i pytania odnośnie obecnej i dalszej koniunktury w tegorocznym sezonie letnim. Na ten temat sporo już powiedziano, a najbardziej syntetyczne ujęcie obecnej sytuacji sprowadza się do oddziaływania na nią dwóch dominujących czynników, z których każdy wywiera wpływ w przeciwnym kierunku.

Jeden - bardziej typowy - to koniunktura gospodarcza, a zwłaszcza jej najważniejszy dla popytu na usługi turystyczne element, którym jest dynamika rozporządzalnych dochodów gospodarstw domowych. Pod tym względem perspektywy Polski są znacznie bardziej niż dobre i jest coraz więcej szans na to, że w tym względzie nasz kraj może zostać w tym roku światowym liderem wśród państw OECD (grupuje 34 najbardziej rozwinięte kraje świata), o ile uda się wyprzedzić głównego konkurenta do tytułu, którym są Węgry. Również perspektywy dla ogólnej koniunktury gospodarczej w naszym kraju prezentują się korzystnie, o czym świadczyć może wczorajsza rewizja w górę prognozy wzrostu PKB dla Polski dokonana przez Komisję Europejską z 3,5 do 3,7 procent przy jednoczesnym obniżeniu prognozy dla strefy Euro oraz dla Unii Europejskiej ogółem.


Drugi – o charakterze mniej typowym, a raczej incydentalnym - to niespotykany wzrost natężenia zdarzeń o podłożu terrorystycznym, które w bardzo znacznym stopniu zmieniły i nadal zmieniają kierunki wyjazdów turystów, a ich część z w ogóle zniechęciły do zagranicznych wakacji. Ci z nich, którzy ze względów jedynie emocjonalnych nie chcą rezygnować z wycieczek mogą jednakże zostać do tego zmuszeni ze względów ekonomicznych, bowiem wakacyjny ruch turystyczny przesuwa się z tańszych kierunków wschodnich (Turcja, Egipt) na droższe zachodnie (Hiszpania, Włochy, Portugalia lub ewentualnie Grecja).

Wpływ terroryzmu na razie górą

Znaczące spadki liczby rezerwowanych wycieczek, które w mniejszym lub większym stopniu dotknęły większość krajów europejskich, w tym Polskę, zdają się świadczyć o tym, że wpływ negatywnego czynnika terroryzmu obecnie przeważa znacząco nad pozytywnym wpływem korzystnej dodatniej dynamiki dochodów gospodarstw domowych i to nie tylko w krajach gdzie jest ona względnie wysoka – jak w Niemczech, ale nawet tam gdzie jest ona wyjątkowo wysoka, jak w przypadku Polski. Jednak przewaga czynnika terroryzmu nad obiektywnie wzrastającym potencjałem zakupowym ze strony klientów może być nietrwała, gdyż mogą oni tylko czasowo odwlekać zakupy w czasie, argumentując to - dość zasadnie – potrzebą lepszego zorientowania się w sytuacji oraz szansami na spadek cen wycieczek, zwłaszcza na kierunkach budzących obecnie obawy wśród niektórych turystów.

W sytuacji gdy do daty planowanego wyjazdu zostanie już nie więcej niż kilka tygodni i turyści staną w końcu przed koniecznością podjęcia ostatecznej decyzji, czy w ogóle wyjeżdżają, a jeżeli tak, to czy na kierunek bardziej kosztowny, czy na tańszy choć mniej bezpieczny, ich decyzja może być już inna. Jest przy tym wysoce prawdopodobne, że grono odwlekających zakup wycieczek składa się w głównej mierze z osób, które mają ochotę na wyjazd na kierunki tańsze, ale czekają, albo na argument „ZA” w postaci nieco niższych cen i braku dalszej istotnej eskalacji terroryzmu, albo na „NIE” w postaci kolejnego dużego wzrostu liczby zdarzeń o niebezpiecznym charakterze.