Big Data: inwigilacja i coś jeszcze
2016-06-14 13:27
Big Data © tashatuvango - Fotolia.com
Inwigilacja, nadużycie, Wielki Brat – jeśli z tymi pojęciami kojarzy ci się Big Data, to jesteś w dużym błędzie. Oto siedem obszarów, w których na własnej skórze odczujesz, że Big Data ma jednak sens.
Przeczytaj także: 8 zastosowań Big Data, które cię zaskoczą
Kupisz taniej i szybciej
Wyobraź sobie: chcesz kupić buty do biegania. Odwiedzasz jeden sklep, drugi, trzeci. Mimo wielu prób i przymiarek, żadne nie przypadają ci do gustu. A jeśli już w którymś z modeli czujesz się dobrze, to w żaden sposób nie odpowiada ci kolor obuwia albo cena. Dziś jedynym wyjściem jest kompromis – kupno butów, które odpowiadają ci w największym stopniu. Dzięki Big Data będzie można jednak stworzyć model obuwia dostosowując go do potrzeb wąskiej grupy konsumentów w oparciu o dane o ich zainteresowaniach i preferencjach. Czyli można będzie stworzyć np. but nieprzemakalny w jaskrawym zielonym kolorze, przystosowany do anatomii osób z płaskostopiem, bo dzięki zebranym informacjom producentowi uda się określić, że w danej lokalizacji, w której często panuje zmienna pogoda, mieszka liczna grupa amatorów aktywnego wypoczynku, zamawiająca wkładki ortopedyczne do butów
– Dziś produkcja pojedynczych sztuk jest nieopłacalna. Maszyny właściwie nie komunikują się na linii produkcyjnej z oprogramowaniem wspierającym zarządzanie firmą, co sprawia, że możliwości optymalizacji kosztów i wprowadzania szybkich zmian na produkcji są ograniczone. W niewielkim stopniu korzysta się też z analityki biznesowej. Jeśli jednak udałoby się w pełni zautomatyzować przepływ informacji, analizować dane z wielu źródeł, to produkt można byłoby wytworzyć znacznie taniej i szybciej, do minimum zmniejszając jednocześnie liczbę awarii czy zużytego do produkcji materiału – tłumaczy Dawid Paruzel z firmy BPSC, która wdrożyła system wspierający zarządzanie w ponad 650 firmach produkcyjnych, handlowych i usługowych.
Taką szansę daje Przemysł 4.0, idea, której podstawą jest analiza danych oraz Internet Rzeczy. Przemysł 4.0 zakłada wytworzenie danego produktu najpierw w wirtualnym świecie. Dzięki przetwarzaniu danych z wielu źródeł może być on dowolnie konfigurowany i co najważniejsze – opłacalny w produkcji.
fot. tashatuvango - Fotolia.com
Big Data
Koniec z reklamowym śmietnikiem
Twoja skrzynka ugina się pod ciężarem spamu? Atakują cię banery zachęcające do zakupu środka na haluksy lub hemoroidy, choć masz dopiero 20 lat? Jak obliczyli analitycy comScore w ciągu miesiąca statystycznemu internaucie przelatuje przed oczami 1707 banerów z treściami reklamowymi. To prawdziwa feeria barw i przekazów, reklamowe techno-party, w którym jedna reklama przekrzykuje drugą: „Tu, panie! Patrz, panie!”, „Kup, panie! Tanio, panie!”, „Kliknij, panie! Błagam, panie!” Dzięki Big Data można powiedzieć stop reklamowym cwaniakom. Wszystko za sprawą silnika behawioralnego, który zbiera i analizuje anonimowe dane o preferencjach i zainteresowaniach internautów
– Dzięki analizie anonimowych informacji jakie pozostawiają po sobie Internauci, reklamodawca wie, że dana osoba przeglądała fora internetowe w poszukiwaniu suszarki w określonym przedziale czasowym i cenowym o takich a nie innych parametrach. Wie też, że przeglądała stronę internetową sklepu z produktami do włosów, ale ostatecznie nie sfinalizowała zakupu. Dzięki temu reklamę można bardzo dobrze targetować. Baner o zniżce na dany model suszarki wyświetli się tylko temu użytkownikowi, który może z takiej oferty skorzystać a mail o cenowej promocji trafi do osoby faktycznie zainteresowanej produktem. I to wtedy gdy ta zamierza go kupić a nie tydzień po sfinalizowaniu transakcji – wyjaśnia Piotr Prajsnar, CEO Cloud Technologies, firmy specjalizującej się w Big Data Marketingu.
Przeczytaj także:
Analiza danych podbija rynek
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)