Polska: wydarzenia tygodnia 45/2016

Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 44/2016

• Polska gospodarka dziś i jutro. KE mniej obniżyła prognozę dynamiki wzrostu polskiego PKB w 2016 r. do 3,1 proc. (z 3,7 proc.) oraz w 2017 r. do 3,4 proc. (z 3,6 proc.). Jako przyczynę słabszej dynamiki w polskiej gospodarce Komisja podaje załamanie w inwestycjach. Rząd jednak podtrzymuje swoją prognozę wzrostu PKB na ten i przyszły rok. Optymistyczną prognozę przedstawił też prezes NBP. Jego zdaniem tempo wzrostu gospodarczego w 2017 roku będzie w przedziale 3,6-3,8 proc.
• M. Morawiecki, wicepremier, minister finansów i rozwoju. Jego zdaniem nominalny deficyt budżetu państwa na koniec tego roku może być nawet poniżej 40 mld zł. Warto dodać, że wg Adama Glapińskiego
• prezesa NBP nie należy spodziewać się zmiany stóp procentowych w 2017 roku. RPP utrzymała stopy procentowe bez zmian (główna stopa referencyjna wynosi nadal 1,5 proc.). Rada zwraca uwagę na osłabienie tempa wzrostu PKB w III kw. tego roku, ale jednak liczy na przyspieszenie w 2017 r. Według RPP roczna dynamika cen znajdzie się w przedziale od: -0,7 proc. do -0,6 proc.
• Polskie banki też są mniej optymistyczne. Według ekonomistów BOŚ Banku wzrost PKB w III kw. br. obniży się do 3,2% (wcześniejsza prognoza 3,5%). Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak przewiduje, że wzrost gospodarczy spowolni do 2,9 proc. w 2016 r. (z wcześniejszej prognozy 3,9 proc.), a następnie przyspieszy do 3,2 proc. w 2017 r., prognozuje.
• Podatku handlowego ciąg dalszy. Budżet potrzebuje pieniędzy. Koncepcja
• wprowadzenia podatku handlowego w Polsce spaliła się, ale sam pomysł nie umarł. Rząd pracuje nad nowym rozwiązaniem. Rozważane jest wprowadzenie podatku handlowego w formie liniowej. Handel protestuje.
• Finanse publiczne. Według resortu finansów budżety jednostek samorządu terytorialnego (JST) za 3 kwartały 2016 r. zamknęły się zbiorczo nadwyżką w kwocie 18,95 mld zł (planowany był deficyt na poziomie ok. 8, 3 mld zł).
• Inwestycje w obligacje. Według Ministerstwa Finansów od początku roku na obligacje oszczędnościowe Polacy wydali ponad 4 mld zł (przy czym w październiku 870 mln zł, w tym na obligacje 500 plus - 783 tys. zł).
• Polski eksport. Wartość polskiego eksportu we wrześniu, wyrażona w euro, wyniosła 15,7 mld euro, co oznacza wzrost o 4,0 proc. rdr oraz wzrost o 14,1 proc. mdm - szacuje KUKE w przesłanej PAP prognozie. W całym 2016 r. dynamika wzrostu eksportu wyniesie 3,2 proc.
• Co z emigracją zarobkową do Wielkiej Brytanii. Referendum w sprawie Brexit-u skłania Polaków do refleksji. Szacuje się, że 14% naszych rodaków rozważa emigrację zarobkową do Zjednoczonego Królestwa, (to spadek o 16 pkt proc. licząc r/r). To efektem wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej i związaną z nim niepewnością zatrudnienia. Należy też liczyć się z powrotem do kraju kilkudziesięciu tysięcy polskich emigrantów.
• Amerykańskie inwestycje w Polsce. Wicepremier Mateusz Morawiecki poinformował, że aktualnie prowadzimy rozmowy z 51 amerykańskimi inwestorami. Nawet jeśli nie wszystkie negocjacje zakończą się sukcesem, to można liczyć na nowe stanowiska pracy, napływ nowej technologii i nowe rynki dla polskiej produkcji.
• Polskie biznesy na Słowacji i w Czechach. Polskie firmy coraz częściej zastanawiają się nad przeniesieniem swoich interesów poza granice. W grę wchodzą w pierwszej kolejności rejestracje w niektórych państwach ościennych, gdzie są korzystniejsze przepisy podatkowe. Sprzyja temu polityka rządu, w którego zamiarach jest wzrost dalszy obciążeń.
• Choroby górnictwa ciąg dalszy. Z danych Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) wynika, że w ciągu pierwszych trzech kwartałów tego roku strata górnictwa węgla kamiennego na sprzedaż węgla, wyniosła ok. 1,3 mld zł. Oznacza to, że każdej tonie kopalnie traciły ok. 10 zł). Lepsze wiadomości nadchodzą z Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). Jej sprzedaż wzrosła o 8,4% do 12,9 mln ton.
• KGHM Polska Miedź rewiduje swoją politykę inwestowania za granicą (Chile i Kanada). Prowadzony jest przegląd inwestycji zagranicznych i wnioski będą przedstawione razem z wynikami za 2016 r..
• Upadłość konsumencka. Od początku roku liczba upadłości konsumenckich wyniosła w tym roku 3591. To aż o 70 proc. więcej niż w całym roku ubiegłym – tak wynika z analizy Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, na którą powołuje się "Puls Biznesu".

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

WIEŚCI Z RYNKU. WYDATKI POLAKÓW NA ELEKTRONIKĘ - CZY I KIEDY CENA (NIE)GRA ROLI?

Na rynku urządzeń elektronicznych trudno dziś o technologiczne innowacje, a to jeden z powodów, dla których już teraz mówi się o malejącym popycie, m.in. na nowe smartfony, tablety i laptopy. Czy zatem nadchodzą czasy, kiedy sklepy i producenci będą walczyć o klienta przede wszystkim ceną? Wygląda na to, że tak.

Choć siła nabywcza polskich rodzin rośnie, jak podaje GFK - do końca 2016 r. ma być wyższa w stosunku do roku ubiegłego o ok. 17 mld zł, zaledwie 8 proc. Polaków deklaruje zwiększenie wydatków na urządzenia mobilne, takie jak: smartfon, tablet czy laptop (raport „Igniting Growth in Consumer Technology”, opublikowany w 2016 roku przez Accenture). Co więcej, o całe 3 proc. w skali globalnej ma spaść liczba sprzedanych urządzeń, jak szacują analitycy firmy Gartner (raport „Forecast Analysis: PCs, Ultramobiles and Mobile Phones, Worldwide, 2013-2020”, zaktualizowany w październiku 2016 r.).

Czy nasycenie rynku sprzętu elektronicznego jest rzeczywiście aż tak spore, by nie generować wzrostów sprzedaży?

Wydaje się, że tak. Jak czytamy w raporcie „Igniting Growth in Consumer Technology”, tylko w Polsce posiadanie smartfona deklaruje ok. 75 proc. osób, a tabletu – 37 proc. Teza ta potwierdza się także w raporcie PMR "Handel detaliczny artykułami RTV, AGD i sprzętem elektronicznym w Polsce 2015. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2015-2020", którego eksperci wskazują na stabilne, acz niskie wzrosty na tym rynku. Dodajmy, że w ubiegłym roku był on wart 23,2 mld zł, czyli jedynie 1,8 proc. r/r więcej niż w 2014 r.

Światełko w tunelu?

Mimo słabych prognoz dla rynku sprzętu elektronicznego, warto zwrócić uwagę, że zgodnie z raportem PMR, polski konsument częściej wymienia urządzenia elektroniczne, w tym mobilne, AGD i RTV, niż na przykład meble. Budżet na przyjemności własne nie jest jednak zbyt wysoki. Panowie wydają na siebie 2 892 zł rocznie, a panie – ok. 1/5 mniej, bo 2 304 zł (badanie PBS przeprowadzone w dniach 08-10.04.2016 r. na ogólnopolskiej próbie n=1000 Polaków w wieku 15+).

Z drugiej strony, zgodnie z raportem KPMG „Rynek dóbr luksusowych w Polsce”, do 2018 r. wartość rynku elektroniki domowej, będącej jednym z segmentów wycenianego na ponad 14 mld zł rynku dóbr luksusowych, ma wzrosnąć do 211 mln zł (czyli o 15 proc. w stosunku 2015 r.). Tylko w ubiegłym roku liczba zamożnych i bogatych Polaków sięgnęła 970 tys., a ich dochody netto wyniosły 155 mld zł.

- Zróżnicowane zarobki, poziom życia oraz preferencje nabywcze różnych grup konsumentów powodują, że dziś rynkiem nowoczesnych urządzeń elektronicznych zaczyna rządzić polityka cenowa. Z jednej strony klienci chcą bowiem kupować wysoce zaawansowane technologicznie urządzenia klasy premium, o wyższej jakości wykonania, lepszym designie oraz oczywiście wyższej cenie. Z kolei strony jest druga grupa nabywców, którzy szukają tańszych alternatyw, technicznie dających mniej możliwości, prostszych pod względem funkcjonalności i designu, choć i tak wystarczających na ok. 80 proc. zastosowań, przy zdecydowanie niższej cenie – tłumaczy Kuba Rejek, przedstawiciel marki urządzeń mobilnych Skross.

Adapter podróżny Skross EVO z linii podstawowej Essentials za ok. 79 zł. Pozwala podłączać do prądu nieuziemione urządzenia (np. telefon komórkowy, kamera, aparat fotograficzny) w 150 krajach na świecie, niezależenie od rodzaju gniazdka.

Adapter podróżny Skross PRO z linii profesjonalnej Performance za ok. 99 zł. Pozwala podłączać do prądu nieuziemione i uziemione (np. laptop, suszarka do włosów) urządzenia w 150 krajach na świecie, niezależenie od rodzaju gniazdka.

Czy pozycjonowanie produktów technologicznych w kategoriach – tańsze/prostsze, droższe/rozbudowane, rzeczywiście jest tak ważne?

Tak, ponieważ pozwala sklepom i producentom docierać do wszystkich grup konsumentów. Z jednej strony to przedstawiciele tzw. baby boomers i srebrnej generacji, czyli osoby w wieku 50+ oraz 60+, które kupując wybierają produkty sprawdzone, o wysokiej jakości, przy czym dostępne w dobrej cenie. Dotarcie do nich jest istotne, ponieważ zgodnie z badaniem GfK „Silver Generation”, przeprowadzonym w 2016 r. na grupie 8 tys. polskich gospodarstw domowych, dziś seniorzy dysponują 21 proc. ogólnej siły nabywczej polskiej populacji, wydając w sklepach 48,2 mld zł rocznie.

Z drugiej strony są kupujący milenialsi (pokolenie Y), czyli osoby urodzone pomiędzy 1980 a 2000 r. oraz przedstawiciele pokolenia X, czyli urodzeni pomiędzy 1961 a 1983 r., dla których urządzenia elektroniczne są głównym źródłem komunikacji, wiedzy i rozrywki. To grupa o ogromnym potencjale ekonomicznym, będąca kluczowym nabywcą wszystkiego tego, co w świecie technologii nowe i trendy, często bez względu na cenę.

Brak innowacji technologicznych na rynku urządzeń elektronicznych powoduje, że żywotność produktów zwyczajnie wydłuża się. Konsumenci nie mają potrzeby wymiany sprzętu na nowy, który niewiele różni się od już posiadanego. - Między innymi ten fakt powoduje, że coraz więcej firm, zamiast tworzyć bardziej zaawansowane produkty, będzie stawiać także na prostsze i dzięki temu tańsze rozwiązania, które pozwolą generować sprzedaż w elektromarketach oraz sklepach z półkami elektro, RTV i ADG – podsumowuje Kuba Rejek.