Czy polska gospodarka wytrzyma kryzys finansowy?
2017-01-27 12:49
Czy polska gospodarka wytrzyma kryzys finansowy? © peshkov - Fotolia.com
Przeczytaj także: Gospodarka UE potrzebuje silnego przemysłu
Z przygotowanego przez DNB i Deloitte raportu wynika, że polska gospodarka w największym stopniu odczuwa wstrząsy, którymi targane są gospodarki globalne (USA i Chiny), ale również istotne gospodarki unijne, w tym niemiecka, włoska, francuska, brytyjska i hiszpańska.Z raportu wynika również, że w bieżącym roku nie powinien nam zaszkodzić ewentualny kryzys w USA, Rosji, Turcji i Chinach. Z kolei najbardziej ryzykowne są dla nas problemy Hiszpanii, Włoch oraz Ukrainy. Autorzy raportu uważają, że polska gospodarka w największym stopniu odczułaby kryzys we Włoszech i Hiszpanii. Nie mamy jednak dużych powodów do obaw - niemal wszystkie analizowane sektory rodzimej gospodarki wydają się być bardziej odporne na gospodarcze wstrząsy niż miało to miejsce podczas ostatniego kryzysu, przy czym handel detaliczny w nieco mniejszym stopniu.
Po czerwcowym referendum w Wielkiej Brytanii oraz wyborze Donalda Trumpa na fotel prezydenta USA, światowa sytuacja polityczna pozostaje dynamiczna. Zasadnicze znaczenie dla przyszłości UE – a zwłaszcza strefy euro – będą miały nadchodzące wybory prezydenckie we Francji oraz wybory do parlamentu niemieckiego, które odbędą się na jesieni tego roku. Nie można także wykluczyć przedterminowych wyborów parlamentarnych, które mogą stać się udziałem innych państw. Taki scenariusz jest najbardziej realny w przypadku Włoch. Spory polityczne koncentrują się wokół koncepcji federalizacji UE i dalszego napływu imigrantów, zwłaszcza z krajów islamskich, ale także zacieśniania więzów z Rosją.
fot. mat. prasowe
Ranking kryzysowy
Proces dezintegracji UE został rozpoczęty i nie można wykluczyć, że to samo czeka strefę euro. Realizacja scenariuszy zmian systemowych w strefie euro może rozpocząć się od wyjścia z niej jednego lub grupy krajów.
– Końcowy rezultat będzie i tak zero-jedynkowy, tj. wzmocnienie albo osłabienie strefy euro. Reakcja rynków finansowych w poszczególnych krajach UE i strefy euro będzie początkowo typową ucieczką kapitału do jakości, jednak na koniec decydująca będzie odporność firm i gospodarek na szoki zewnętrzne – mówi Katarzyna Piętka-Kosińska – ekonomista, współautor raportu, Deloitte Consulting S.A.
Obok problemów UE, globalne zagrożenia wiążą się z Turcją czy Rosją, które już obecnie objawiają się konfliktem w Syrii i na Ukrainie. Niepokój budzą przemiany w strategii politycznej i militarnej Chin, a dodatkowo – ryzyko wojny handlowej pomiędzy USA i Chinami po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA.
fot. mat. prasowe
Odporność wybranych sektorów polskiej gospodarki na ewentualny kryzys
Sytuacja polityczna jest pochodną sytuacji ekonomicznej, a perspektywy analizowanych gospodarek, choć są różne, to wykazują kilka istotnych zbieżności. Tempo wzrostu gospodarczego w analizowanych krajach jest rachityczne.
Chociaż kryzys i delewaryzacja doprowadziły do spadku lub stabilizacji poziomu zadłużenia podmiotów gospodarczych, różnice w poziomach zadłużenia pomiędzy krajami są znaczne. Ryzyko dla sektora bankowego ekspozycji na zadłużenie sektora prywatnego i publicznego jest wyraźne w tych krajach strefy euro, które mogą zdecydować się ją opuścić.
Z analizy przepływów międzynarodowych wynika, że kryzys finansowy 2007/08 umocnił tylko globalne trendy – najwięksi wierzyciele (Chiny, Niemcy i Rosja) mają więcej należności, a dłużnicy zobowiązań. Otwarte pozostaje pytanie, czy prognozowany wyższy wzrost gospodarczy (najpierw w USA, a potem w innych krajach) pozwoli na redukcję zadłużenia, czy też świat nadal będzie tkwić w stagnacji, co wymagać będzie kontynuacji polityki niskich (a nawet ujemnych) stóp procentowych.
Długoterminowym zagrożeniem jest również sytuacja demograficzna: implozja w większości krajów rozwiniętych, eksplozja w rozwijających się, z których – z jednej strony – wynikają szokowe zmiany począwszy od rynku pracy (deficyt siły roboczej w krajach rozwiniętych) przez finanse publiczne (w tym, w funduszach ubezpieczeń emerytalnych i zdrowotnych), po wyceny nieruchomości mieszkalnych. Z drugiej strony, wywołują ruchy migracyjne, które już obecnie prowadzą do napięć społecznych i politycznych.
Potencjalny kryzys w Europie uderzyłby w Polskę bezpośrednio przez eksport i inwestycje zagraniczne
Poprzez analizowane kanały wpływu Polska powiązana jest głównie (handel zagraniczny) lub niemal wyłącznie (bezpośrednie inwestycje zagraniczne) z Unią Europejską. Eksport stanowi obecnie już ponad 51 proc. PKB, z czego 79 proc. kierowane jest na rynki UE (2015 r.).
– Nasze analizy pokazują, że biorąc pod uwagę wielkości nominalne eksportu, ewentualny kryzys gospodarczy w Niemczech, jak również we Włoszech i Francji byłby szczególnie dotkliwy dla naszego sektora motoryzacyjnego. Z kolei kryzys w Niemczech czy Wielkiej Brytanii w największym stopniu odczułyby także branże związane z produkcją żywności. Wartość sprzedaży żywności do Rosji, Chin i USA jest relatywnie niewielka, a najmniejsza na Ukrainę – tłumaczy Artur Tomaszewski, Prezes Zarządu DNB Bank Polska S.A.
Z danych NBP wynika, że średnio w roku napływa do Polski ok. 40 mld PLN z tytułu FDI (Foreign Direct Investment), czyli bezpośrednich inwestycji zagranicznych (łącznie ok. 501 mld PLN w latach 2004-2015, co stanowiło równowartość 15 proc. nakładów inwestycyjnych w gospodarce). FDI pochodzą niemal wyłącznie z UE (96 proc.) i przewyższyły otrzymane w tym okresie środki unijne strukturalne i spójności; w coraz większym stopniu napływ FDI to reinwestycje osiąganych w Polsce zysków (60 proc.).
Polskie rynki finansowe silnie powiązane ze światowymi
Kanał wpływu zewnętrznych szoków na Polskę przez rynki finansowe jest równie istotny, jak wpływ sektora realnego. Biorąc pod uwagę, że złoty jest silnie skorelowany z euro, a także z funtem brytyjskim, obniżkom wartości tych walut w stosunku do dolara towarzyszyłaby deprecjacja złotego względem dolara. Korelacja z juanem jest słabsza, ale również dodatnia.
Spadek indeksu WIG następuje w ślad za przecenami akcji w analizowanych krajach, aczkolwiek kierunek wpływu (dany kraj na Polskę czy odwrotnie) nie jest oczywisty w przypadku Hiszpanii, Rosji i Ukrainy. Polska gospodarka po rozlaniu się po świecie kryzysu finansowego 2007/08 doświadczyła negatywnego wpływu rynków finansowych na sektor realny w krótkim okresie, ale decydujące okazały się fundamenty makro- i mikroekonomiczne. Czy tak również byłoby podczas kolejnego kryzysu?
Najgroźniejszy dla Polski kryzys w USA i Chinach
– Stress-testy dla polskiej gospodarki wskazują, że najsilniejsze i najdłużej utrzymujące się odchylenie w dół dynamiki polskiego PKB od ścieżki bazowej nastąpiłoby w wyniku negatywnego impulsu z gospodarek globalnych, czyli USA i Chin. Spośród analizowanych gospodarek UE najsilniejszy jest spadek dynamiki polskiego PKB w odpowiedzi na impuls z Włoch, a następnie z Hiszpanii i Wielkiej Brytanii, gdyż negatywna reakcja wskaźników ekonomicznych utrzymywałaby się najdłużej – mówi Katarzyna Piętka-Kosińska. – W przypadku impulsu z Niemiec i Francji spadek dynamiki polskiego PKB jest słabszy i dotyczy tylko pierwszego roku po zaburzeniu; już w drugim roku polska gospodarka „odreagowuje” i wchodzi na dawną ścieżkę wzrostu. Należy zaznaczyć, że całkowita absorpcja szoku następuje dopiero po kilkunastu latach – najwcześniej w przypadku impulsu z Niemiec. Wpływ szoku w Rosji i na Ukrainie na gospodarkę Polski jest najsłabszy, trwa tylko jeden rok, aczkolwiek po kilku latach pojawiają się efekty drugiej rundy – dodaje.
Ranking kryzysowy – ranking zewnętrznego ryzyka ekonomicznego dla Polski na rok 2017
Autorzy raportu stworzyli mapę zewnętrznego ryzyka ekonomicznego dla Polski na rok 2017, która posłużyła do stworzenia kryzysowego rankingu. W roku 2017 spośród analizowanych państw najmniejsze ryzyko wystąpienia kryzysu wykazują: USA, Rosja, Turcja i Chiny, a największe: Hiszpania, Włochy, Ukraina. Średnie ryzyko kryzysu, na bardzo zbliżonym poziomie występuje w: Niemczech, Wielkiej Brytanii i Francji. Z uwzględnienia dodatkowo wyników stress-testów (w postaci skumulowanej reakcji polskiej gospodarki na negatywny impuls z danego kraju w okresie siedmiu pierwszych lat) wynika, że silnie oddziałujący na Polskę szok z USA jest najmniej prawdopodobny, ale nieco tylko mniej silny szok z Hiszpanii, czy Włoch stanowi obecnie relatywnie duże ryzyko. Ewentualny kryzys na Ukrainie, choć o dość wysokim prawdopodobieństwie zdarzenia, w 7-letniej perspektywie byłby źródłem pozytywnego szoku dla polskiej gospodarki. Kryzys w Niemczech i Francji o średnim prawdopodobieństwie wystąpienia nie ma silnie negatywnego wpływu na Polskę, ale już kryzys z Wielkiej Brytanii ma dla Polski dużo większe znaczenie. Należy jednak pamiętać, że czynniki polityczne nie podlegają kwantyfikacji, więc nie zostały uwzględnione w rankingu, a mogą mieć one bardzo istotny wpływ na wskaźniki ekonomiczne i zmiany na mapie ryzyka nawet w tak krótkim okresie czasu, jakim jest jeden rok.
Potencjalny kryzys może uderzyć najmocniej w polski handel detaliczny, ale w pozostałych sektorach wpływ kryzysu takiego, jak w 2009 r., byłby słabszy
Precyzyjne prognozowanie reakcji poszczególnych sektorów gospodarki na ewentualny kryzys jest niemożliwe, gdyż reakcja ta uzależniona jest od zmiany zachowań uczestników rynku. Poprzez analogie do ostatniego kryzysu można natomiast wskazać na potencjalną skalę szoku dla poszczególnych sektorów przy obecnej strukturze gospodarki.
– Jeśli skala impulsu zewnętrznego byłaby porównywalna z tą z roku 2009, większość analizowanych branż może obecnie liczyć się z mniejszym osłabieniem dynamiki przychodów ze sprzedaży, niż to miało miejsce w 2009 r., również dlatego, że w 2008 r. w kilku sektorach, takich jak opieka zdrowotna, telekomunikacja i informatyka, handel hurtowy obserwowaliśmy bardzo wysokie wzrosty i w związku z tym korekta wyników w kryzysie była znaczna – wyjaśnia Artur Tomaszewski. – Wyjątkiem jest produkcja artykułów spożywczych, której dynamika w 2009 r. uległa poprawie, ale przy obecnej strukturze gospodarki miałoby miejsce jej osłabienie. Działem, który straciłby najwięcej, jest handel detaliczny, który musiałby się liczyć z pogorszeniem dynamiki sprzedaży o blisko 13 punktów procentowych. Z symulacji wynika, że przynajmniej część polskiej gospodarki w zakresie analizowanych sektorów wydaje się odporniejsza niż w momencie ostatniego kryzysu. Jednak kryzysy są jak wirusy – mutują się i za każdym razem atakują inaczej, wywołując inne skutki – dodaje.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)