Ciemna strona IoT
2017-02-02 00:19
Internet Rzeczy © fot. mat. prasowe
Internet Rzeczy rozrasta się w imponującym wręcz tempie. Prognozy Gartnera wskazują, że do 2020 roku ilość podłączonych do niego urządzeń przewyższy 20 miliardów sztuk. Nie ma więc wątpliwości, że jedną z kluczowych kwestii IoT będzie jego bezpieczeństwo. Poprzez moduły Wi-Fi montowane w najdrobniejszym nawet sprzęcie AGD do zainfekowania naszej sieci nie będzie potrzebny już komputer. Wystarczy zwykły toster czy ekspres do kawy.
Przeczytaj także: Internet rzeczy. Te sprzęty też mogą stać się furtką dla cyberprzestępców
Czasy rewolucji IoT
O tym, że rewolucja IoT trwa w najlepsze, nie trzeba już przekonywać chyba nikogo. Dobitnym tego dowodem może być chociażby firma LG, która podczas tegorocznej konferencji CES w Las Vegas zapowiedziała, że wszystkie swoje sprzęty z kategorii premium wyposaży w Wi-Fi, dzięki czemu z łatwością będzie je można obsługiwać z poziomu smartfona.
Najwięcej urządzeń IoT pojawia się w dziedzinie sportu i zdrowego stylu życia, a także transportu oraz wyposażenia domu. Internet Rzeczy zyskuje szczególne znaczenie również w przypadku tzw. inteligentnych miast (smart cities), gdzie odpowiada m.in. za zarządzanie ruchem drogowym i komunikacją, oszczędzanie energii (np. automatyzacja oświetlenia) czy bezpieczeństwo (inteligentny monitoring). Dla miłośników nowinek technologicznych intensywny rozwój IoT to bez wątpienia powód do radości, dla specjalistów od bezpieczeństwa IT - nie lada wyzwanie, a dla szeregowych użytkowników inteligentnych sprzętów - kolejne zagrożenie.
Armia kamerek internetowych
Miniony rok pokazał, że urządzenia IoT to narzędzia służące hakerom do przeprowadzania ataków DDoS – polegających na wysłaniu masowych zapytań do serwera, co prowadzi do jego przeciążenia. Największy z nich, który w jednej chwili sparaliżował działanie takich serwisów jak Twitter, Spotify, Netflix czy PayPal odbył się przy użyciu „armii” kamerek internetowych oraz Smart TV, przejętych dzięki złośliwemu oprogramowaniu Mirai. Ten sam rodzaj malware’u został wykorzystany do zaatakowania 900 000 ruterów popularnego dostawcy usług telekomunikacyjnych Deutsche Telekom (DT). Znane są również przypadki ataków w Polsce – we wrześniu ubiegłego roku popularna firma hostingowa OVH została zaatakowana przez botnet składający się ze 150 000 kamerek internetowych.
W czym tkwi problem?
Bezpieczeństwo IoT jest obecnie bagatelizowane, ponieważ brakuje odpowiednich regulacji, które wymagałyby od producentów podjęcia środków ostrożności. Nowe produkty masowo wypuszczane są na rynek – ich tworzenie nie jest drogie i zajmują się tym często młode firmy oraz startupy. Celem jest jak najszybsze wprowadzenie urządzenia, a często brakuje doświadczenia lub budżetu, by zabezpieczyć usługę lub produkt. W takiej sytuacji trudno wymagać ostrożności ze strony konsumentów:
Wyznacznikami podczas kupna sprzętu RTV i AGD są: cena, wygląd i możliwości. Mało kto zwraca uwagę na to, czy urządzenie jest odpowiednio zabezpieczone. Niezwykle istotne jest zatem wprowadzenie odpowiednich certyfikatów, ograniczeń, ustaw, które sprawiłyby, że firmy będą musiały zadbać o kwestie bezpieczeństwa, bo w przeciwnym wypadku ich produkty nie będą mogły zostać dopuszczone do sprzedaży – mówi Karolina Małagocka, ekspert ds. prywatności w F-Secure.
W poszukiwaniu podatności
Gartner przewiduje, że koszty ochrony przed atakami z użyciem urządzeń IoT będą stanowiły aż 20 procent rocznego budżetu przeznaczanego na środki bezpieczeństwa w porównaniu do 1 procenta przeznaczanego w 2015 roku . Jednocześnie na rynku pracy ciągle brakuje specjalistów do spraw cyberbezpieczeństwa, aby firmy mogły lepiej zadbać o diagnozę swoich produktów i usług:
Ciągle poszukujemy nowych podatności, aby chronić użytkowników. W tego typu badania angażują się ogromne firmy takie jak Microsoft czy Facebook – w zeszłym roku dziesięciolatek otrzymał równowartość 10 000 dolarów za znalezienie luki w Instagramie, która pozwalała na usuwanie treści dowolnego użytkownika. F-Secure również docenia trud włożony w wyszukiwanie podatności
i przewiduje nagrody w wysokości od 100 do 15 000 euro w zależności od stopnia zagrożenia znalezionej luki – mówi Michał Iwan, dyrektor zarządzający F-Secure w Polsce.
fot. mat. prasowe
Internet Rzeczy
Co dalej z Internetem rzeczy?
Destrukcyjne możliwości botnetów i ataki DDoS z wykorzystaniem IoT mogą w najbliższych latach stanowić poważne zagrożenie, jeżeli producenci sprzętu oraz rządzący nie zadbają o kwestie bezpieczeństwa. A co, jeśli cyberprzestępcy wykorzystają w tej dziedzinie ransomware? Czarny scenariusz to konieczność zapłacenia okupu w celu odpalenia samochodu czy wydostania się z własnego domu.
Po stronie użytkownika pozostaje zwracanie uwagi na kwestie bezpieczeństwa podczas kupna oraz dbanie o to, by urządzenie miało zainstalowaną najnowszą wersję oprogramowania. W przypadku wykrycia infekcji przez użytkownika trzy podstawowe kroki, które natychmiast należy podjąć, to: zresetowanie urządzenia, zmiana hasła (szczególnie, jeśli było to domyślne hasło producenta) i kontakt z dostawcą usług.
Przeczytaj także:
Inteligentne zabawki furtką dla cyberataków
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)