Niepłacenie alimentów. Postawy wobec niesolidnych rodziców
2017-06-02 11:35
Długi alimentacyjne sięgają już 11,36 mld złotych © mizina - Fotolia.com
Przeczytaj także: Dłużnicy alimentacyjni do więzienia. Czy strach zbiera plony?
U schyłku maja bieżącego roku w bazie Krajowego Rejestru Długów figurowało - bagatela - 185 508 nazwisk dłużników, którzy mają na swoim koncie nie tylko niepłacenie alimentów, ale również inne niezapłacone zobowiązania. Okazuje się, że 4 na 10 z nich zalega jeszcze jednemu wierzycielowi, a aż 86 proc. posiada 2-3 inne długi. Nie brakuje jednak i rekordzistów, którzy zadłużyli się na potęgę i są winni pieniądze nawet kilkunastu wierzycielom.Wprawdzie ci ostatni to stosunkowo niewielka rzesza, ale i tak rzuca ona dodatkowe, negatywne światło na dłużników alimentacyjnych. Nie dość bowiem, że uchylają się oni od łożenia na wychowanie swoich dzieci, to jeszcze - i to na sporą skalę - zadłużają się wobec innych. Kolejne długi nie robią na nich większego wrażenia. Nadużyciem nie będzie stwierdzenie, że zaległości finansowe na tyle weszły im w krew, że stały się czymś zupełnie naturalnym. Tymczasem niepłacenie alimentów na własne dziecko powinno być postrzegane jako coś wstydliwego i niegodnego. A kolejne niespłacane długi świadczą o podwójnej nierzetelności takich osób – dodaje Adam Łącki, Prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej S.A.
Blisko 36 proc. dłużników alimentacyjnych ma zaległości wobec firm z branży windykacyjnej, które zajęły się ściąganiem długów na życzenie innych wierzycieli, np. banku, platformy telewizyjnej czy operatora sieci komórkowej. Oprócz zobowiązań wobec windykacji, na liście nieuregulowanych płatności są jeszcze inne długi. Prawie co czwarty dłużnik alimentacyjny nie płaci faktur za telewizję, telefon i Internet. 17 proc. ma długi wobec branży finansowej. Najczęściej są efektem zaciąganych, a potem niespłacanych pożyczek i kredytów. Co siódmy jest gapowiczem, który został przyłapany na jeździe bez biletu. Co czternasty nie reguluje rachunków za czynsz, prąd, wodę czy gaz.
Rodzic, który ma zobowiązania wobec innych wierzycieli, często wykorzystuje je jako usprawiedliwienie dla niepłacenia alimentów. Byłemu partnerowi tłumaczy, że pieniądze, które udało się odłożyć, chciał przekazać na ich wspólne dziecko, jednak komornik przejął je, by uregulować inny dług. Jego zdaniem, zaciąganie dodatkowej pożyczki czy niepłacenie rachunków może być argumentem do dalszego uchylania się od spłaty alimentów. Nic bardziej mylnego, bowiem dokładanie długów nie sprawi, że problemy się oddalą – mówi Adam Łącki, Prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej S.A..
Czy istnieje społeczne przyzwolenie na niepłacenie alimentów?
Zdecydowana większość badanych unie ma zrozumienia dla swoich znajomych, którzy nie płacą alimentów. Niemal ¾ badanych uznało, że żaden ze znanych im dłużników nie ma uzasadnionych powodów niepłacenia alimentów, a ponad połowa wyraziła ten sąd zdecydowanie.
Dostrzegający jakieś usprawiedliwienie zachowania niepłacących alimentów znajomych wskazywali przede wszystkim na brak środków - w większości przypadków związany z brakiem pracy, a tylko sporadycznie – wynikający z niepełnosprawności lub choroby.
fot. mat. prasowe
Wiedza na temat niepłacenia alimentów
Otoczenie społeczne nie zawsze jest jednak skłonne wywierać presję na dłużników alimentacyjnych, szczególnie - gdy nie jest zdecydowanie przekonane o ich zdolności do płacenia. Aż 40% znających jakiegoś dłużnika nie próbowała wpłynąć na zmianę jego zachowania.
Przed reagowaniem powstrzymywały najczęściej „niechęć do wtrącania się w nie swoje sprawy” (36%) oraz brak bliższej znajomości z dłużnikiem (27%), a rzadziej - przekonanie o nieskuteczności takiego działania (8%), utrata kontaktu z tą osobą i obawa o popsucie relacji (po 6%) oraz wiele rzadziej wymienianych powodów (łącznie 10%). Odnotowano także spory odsetek odpowiedzi „nie wiem” (10%).
fot. mat. prasowe
Czy Pan(i) uważa, że ta osoba lub przynajmniej jedna z tych osób nie płaci lub nie płacił(a) aliment
Dlaczego dłużnicy alimentacyjni nie płacą?
Polacy dość zgodnie uważają, że niepłacenie alimentów to w znacznej mierze efekt poczucia bezkarności – sądy wymierzają zbyt niskie kary, gminy nie korzystają z działań skłaniających do podjęcia pracy, a komornicy nie mają wystarczających narzędzi aby ściągać należności. Istotnym czynnikiem jest także powszechnie przypisywana dłużnikom zła wola oraz wsparcie dłużników przez najbliższe otoczenie takie jak np. zatrudnianie ich „na czarno”, płacenie części pensji „pod stołem”, przepisywanie majątku na rodzinę.
Z drugiej strony, większość badanych przyznała (przy znacznej grupie o zdaniu przeciwnym), że powodem niepłacenia alimentów jest także brak kontroli płacących alimenty nad sposobem wydawania pieniędzy przez opiekunów dzieci, brak wpływu na wychowanie dzieci lub ograniczanie z nimi kontaktu oraz zła sytuacja materialna lub inne przyczyny niezależne od zobowiązanego.
fot. mat. prasowe
Czy kiedykolwiek próbował(a) Pan(i) wpłynąć na zmianę zachowania osoby lub osób, które unikają płace
Badani w większości nie zgodzili się jednak z tym, że zasądzane alimenty są zbyt wysokie wobec możliwości zobowiązanych do płacenia rodziców, ani że są zbyt wysokie wobec potrzeb dziecka.
Polacy powszechnie oceniają niepłacących alimentów zdecydowanie krytycznie. Podobnie, choć nieco rzadziej od dłużników, oceniano pracodawców zatrudniających ich na czarno oraz członków ich rodzin i partnerów, nieskłaniających ich do zmiany zachowania. Względnie najmniej krytycznie, ale także w większości przypadków negatywnie, oceniano pracowników Ośrodków Pomocy Społecznej niepodejmujących wszystkich możliwych działań wobec dłużników oraz znajomych dłużników, którzy nie skłaniają ich do zmiany zachowania.
fot. mat. prasowe
Dlaczego Polacy nie płacą alimentów?
Polacy mają zdecydowane poglądy na niepłacenie alimentów – w większości zdecydowanie zgadzają się, że oznacza ono ekonomiczne porzucenie dzieci oraz to, że alimenty powinny być płacone zawsze, niezależnie od sytuacji materialnej zobowiązanego do ich świadczenia rodzica.
Długi alimentacyjne sięgają już 11,36 mld złotych. To równowartość prawie połowy rocznych wydatków na rządowy program „Rodzina 500 plus”.
Z analizy Krajowego Rejestru Długów wynika, że najgorszymi rodzicami są mieszkańcy tzw. Ziem Odzyskanych, gdzie odsetek dłużników alimentacyjnych jest ponad 2 razy wyższy niż na Podkarpaciu czy w Małopolsce. To efekt słabych więzi społecznych na północy i zachodzie Polski – efekt powojennej fali migracji.
fot. mat. prasowe
Ocena postaw związanych z niepłaceniem alimentów
Na ten horrendalny dług złożyło się 320 532 nierzetelnych rodziców.
Z wyliczeń Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że dotychczas z programu „Rodzina 500 plus” skorzystało 3,8 mln dzieci. Na ich konto wypłacono jak na razie 19 mld złotych. Jednak jak szacuje resort Elżbiety Rafalskiej, rocznie z budżetu państwa do dzieci objętych 500 plus trafi 23 mld złotych. Zatem długi alimentacyjne, które wynoszą obecnie 11,36 mld złotych to prawie połowa rocznych wydatków z rządowego programu wsparcia polskich dzieci. Skoro program „Rodzina 500 plus” zmniejszył skalę skrajnego ubóstwa o 48%, jak podaje rząd, to gdyby odzyskać wszystkie zaległe alimenty, nie byłoby w Polsce biednych dzieci – mówi Adam Łącki, Prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej S.A.
Z obowiązku łożenia na swoje dzieci nie wywiązują się przede wszystkim ojcowie. Mężczyźni stanowią 95 proc. wszystkich dłużników alimentacyjnych wpisanych do KRD. Ich łączne zadłużenie wynosi 10,96 mld złotych.
fot. mat. prasowe
Dłużnicy alimentacyjni według płci i przedziałów wiekowych
Regiony wstydu
Na każde 1 000 pełnoletnich mężczyzn, 20 to dłużnicy alimentacyjni. Średnio każdy z nich ma do oddania 35 447 złotych. Najczęściej nie płacą panowie w wieku 36-45 lat. W liczbach bezwzględnych najwięcej mężczyzn, którzy nie łożą na swoje dzieci mieszka w województwie śląskim. Alimentów w tym regionie nie zapłaciło 36,3 tys. ojców powyżej 18. roku życia. Za Ślązakami są Mazowszanie – w tym województwie mieszka 35,6 tys. dłużników alimentacyjnych. Podium zamyka Dolny Śląsk, gdzie 30,3 tys. panów uchyla się od spłaty zobowiązań. W każdym z tych województw długi alimentacyjne przekroczyły miliard złotych.
fot. mat. prasowe
Liczba dłużników alimentacyjnych w przeliczeniu na 1000 mężczyzn w wieku 18+
Sytuacja na mapie Polski odwraca się, kiedy przeliczymy dłużników alimentacyjnych na wszystkich pełnoletnich mężczyzn zamieszkujących konkretne województwo. W tym zestawieniu palmę pierwszeństwa przejmuje woj. warmińsko-mazurskie – na 1 000 dorosłych mężczyzn, 29 nie płaci alimentów. Na drugim miejscu są ojcowie z zachodniopomorskiego i lubuskiego – na 1 000 mężczyzn 18+ przypada 27 dłużników alimentacyjnych. Za nimi są panowie z Dolnego Śląska – z obowiązku alimentacyjnego nie wywiązuje się 26 ojców na 1 000 pełnoletnich panów, którzy zamieszkują ten region.
fot. mat. prasowe
Dłużnicy alimentacyjni według województw
Wysoki odsetek dłużników alimentacyjnych w województwach północnych i zachodnich, czyli na tzw. Ziemiach Odzyskanych, nie jest niczym zaskakującym. Tereny te zostały zasiedlone w całości lub w części po II wojnie światowej przez ludność pochodzącą z różnych regionów przedwojennej Polski. Mimo upływu lat nie wytworzyły się tu na tyle silne więzi społeczne, jak w województwach, gdzie osadnictwo polskie istniało od stuleci. W obawie przed negatywną oceną sąsiadów, która jest niezwykle istotna, pewnych rzeczy się tu po prostu nie robi. Mniej jest rozwodów, a jeśli już do nich dochodzi, to rzadziej przestaje się łożyć na utrzymanie dzieci. W tych regionach są to zachowania nieakceptowane przez otoczenie. Z kolei na Ziemiach Odzyskanych opinia otoczenia nie ma tak wielkiego znaczenia – zauważa dr hab. Jerzy Żurko z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jedynym województwem, które wyróżnia się na korzyść na terenach przejętych przez Polskę po II wojnie światowej, jest Opolszczyzna. Tu jednak pozostała liczna grupa ludności autochtonicznej, która tworzy zwarte skupiska, gdzie więzi społeczne są nadal bardzo silne. Na rozluźnienie więzi społecznych wpływ miała też powojenna industrializacja Polski i przemieszczanie się znacznej liczby ludności do miast, w których budowano olbrzymie zakłady przemysłowe.
Ta analiza pokazuje, jak ważna jest presja otoczenia, żeby zmniejszyć długi alimentacyjne. Restrykcje są konieczne, aby dyscyplinować nierzetelnych rodziców, ale musi się zmienić też postawa nas samych wobec takich osób. Gdyby pracodawcy nie szli na rękę nieuczciwym ojcom i nie wypłacali im wynagrodzenia „pod stołem”, to takie zachowanie znacznie ograniczyłoby skalę tego zjawiska – komentuje Adam Łącki Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.
Co może zrobić rodzic nieotrzymujący alimentów na rzecz swojego dziecka - słów kilka o Biurach Informacji Gospodarczej i Funduszu Alimentacyjnym
Ponad 2/5 dorosłych Polaków zna dziecko lub rodzica dziecka, które nie otrzymuje zasądzonych alimentów. Wg badanych, w większości przypadków potrzeby tych dzieci nie są zaspokajane w sposób wystarczający.
Nasi respondenci rzadko jednak słyszeli o tym aby ich znajomi w celu zmotywowania dłużnika do regulowania zobowiązań zgłosili go do rejestru Biur Informacji Gospodarczej - utrudniając mu zakup telefonu, wzięcie kredytu lub zakupów na raty. Nie wynika to jednak z tego, że jest to temat tabu. Dane Krajowego Rejestru Długów prowadzącego rejestr BIG potwierdzają, że rodzice mimo realnych potrzeb rzadko korzystają z tej możliwości.
Obecnie, gdy rodzic nie płaci alimentów na rzecz dziecka, a dochody sprawującego nad nim opiekę są poniżej określonego progu dochodowego, świadczenie jest wypłacane z Funduszu Alimentacyjnego. Wg naszego badania co najmniej 1/3 potrzebujących nie korzysta z takiego rozwiązania. Wynika to min. z niskiego poziomu progu dochodowego - 725 zł netto na osobę w rodzinie, który nie był zmieniany od 2008 r.
Jak usprawnić system wypłat z Funduszu Alimentacyjnego?
Poddaliśmy ocenie pomysły zamian w systemie wypłacania świadczeń z Funduszu Alimentacyjnego. Zdecydowana większość badanych (86%) widziała potrzebę wprowadzania zmian w obecnym systemie wypłat.
Wg naszych badanych najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie systemu „złotówka za złotówkę” , w którym przekroczenie progu dochodowego skutkowałoby stopniowym zmniejszaniem kwoty alimentów wypłacanych z Funduszu Alimentacyjnego, ale nie ich całkowitą utratę, jak jest obecnie.
fot. mat. prasowe
Rozwiązania, które mogą wpłynąć na poprawę sytuacji dzieci, których rodzice nie płacą alimentów
W dalszej kolejności wskazywano znaczące podniesienie progu dochodowego.
Nieco rzadziej wskazywano na likwidację progu dochodowego uprawniającego do otrzymania pomocy z Funduszu Alimentacyjnego – świadczenia byłyby wypłacane wszystkim, którzy nie otrzymują alimentów na dziecko bez względu na poziom ich dochodów. Podobnie często wskazywano na pomysł Powszechnego Świadczenia Alimentacyjnego, w ramach którego wszystkie alimenty byłyby wypłacane z Funduszu, bez względu na poziom dochodów rodziny, a za ich egzekwowanie od wszystkich, także płacących obecnie rodziców, byłyby odpowiedzialne jednostki samorządu terytorialnego.
Skuteczność egzekucji alimentów
Według danych Krajowej Rady Komorniczej rocznie dochodzi do około 50 tysięcy egzekucji sądowych, a z roku na rok przechodzi ponad 600 tysięcy spraw.
fot. mat. prasowe
Ilość spraw dotyczących alimentów w 2016 r.
Tych spraw mogłoby być znacznie więcej. Niestety, wierzyciele, mimo zasądzonych alimentów przez sąd, wstydzą się lub wręcz boją walczyć o dobro dzieci i ich prawo do otrzymywania środków. Zdarza się, że opiekun dziecka wycofuje wniosek o wszczęcie egzekucji u komornika ze względu na strach przed byłym partnerem czy opinią społeczną. Polacy nie chcą mówić o swoich problemach finansowych, wolą udawać, że ich nie ma. Jednak, w takich sytuacjach najbardziej cierpią najmłodsi – mówi Monika Janus, Rzecznik Prasowy Krajowej rady Komorniczej.
Skuteczność egzekucji alimentów, liczona jako udział spraw zakończonych wyegzekwowaniem należności w ogólnej liczbie spraw zgłoszonych, wynosi od kilku lat około 19%. Choć jest to lepiej niż np. w 2009 roku, kiedy skuteczność wyniosła niespełna 10%.
Szybkość egzekucji alimentów
W ostatnich dwóch latach niespełna 1/3 egzekucji długów alimentacyjnych zakończyła się w czasie do roku.
fot. mat. prasowe
Skuteczność egzekucji alimentów w Polsce
W porównaniu do 2015 r. w 2016 r. wzrosła o niemal 2,3 p.p. liczba spraw, które zakończyły się w czasie do 6 miesięcy.
Tylko w 2016 r. komornicy odzyskali na rzecz wszystkich wierzycieli ponad 8 mld zł, a do egzekucji łącznie zgłoszono 52 mld zł. W celu zwiększenia skuteczności egzekucji konieczna jest zmiana prawa. Należy jednak wprowadzać je rozsądnie i stopniowo. Od kondycji systemu egzekucyjnego w Polsce zależy sytuacja matek, które z pomocą komornika odzyskują zasądzone alimenty – mówi Monika Janus.
fot. mat. prasowe
Szybkość egzekucji alimentów w 2016 r.
Jak podnieść skuteczność egzekucji alimentów?
Poprosiliśmy naszych badanych o ocenę działań mających na celu podniesienie skuteczności egzekucji alimentów poprzez zaostrzenie lub modyfikację istniejących przepisów.
Najczęściej wskazywano na obligatoryjne wpisanie dłużników do rejestrów Biur Informacji Gospodarczej. Obecnie prawo do zgłaszania dłużników do BIGu mają wierzyciele, a obowiązek gminy - w przypadku wypłat z Funduszu Alimentacyjnego. Nieco rzadziej wskazywano na automatyczne i natychmiastowe informowanie komorników sądowych przez ZUS i Urzędy Skarbowe o majątku dłużników. Obecnie dzieje się to na wniosek komornika, który może składać zapytanie do ZUSu. Podobnie często wskazywano na częstsze stosowanie „bransoletki elektronicznej” - systemu dozoru, który pozwoliłby na weryfikację czy niepłacący alimentów chodzi do pracy; rozwiązania alternatywnego wobec kary więzienia. Nieco mniej zdecydowanie i mniej zgodnie oceniono pomysły wprowadzenia zakazu świadczenia usług dłużnikom wpisanym do Biur Informacji Gospodarczej przez firmy pożyczkowe, banki, operatorów telefonii komórkowej, dostawców telewizji i Internetu, itp. Obecnie firmy te mogą, ale nie muszą, odmówić dłużnikowi.
fot. mat. prasowe
Które działania względem dłużników alimentacyjnych powinny zostać zaostrzone lub częściej stosowane
Mniej zgodnie i zdecydowanie oceniono propozycję wprowadzenia ostrzejszych kar więzienia dla niepłacących. Obecnie to maksymalnie 2 lata dla uchylających się od płacenia dłużej niż 3 miesiące. Respondenci byli jeszcze bardziej podzieleni w kwestii oceny pomysłu wprowadzenia możliwości sprzedaży zajętych nieruchomości dłużników za kwotę poniżej 2/3 wartości oszacowania na trzeciej licytacji (obecnie są tylko maksymalnie dwie licytacje i najniższa cena to 2/3 wartości) oraz sprzedaży ruchomości dłużników za kwotę poniżej ½ wartości oszacowania na trzeciej licytacji (obecnie są tylko maksymalnie dwie licytacje i najniższa cena to połowa wartości).
Ocenie poddano także pomysły nowych rozwiązań mających na celu poprawę ściągalności alimentów.
Najwyżej oceniono wprowadzenie odczuwalnych kar dla niepłacących, takich ja np. prace społeczne w miejscu zamieszkania lub zakaz wyjazdu za granicę. Wysoko oceniono także działania prewencyjne - prowadzanie przez Państwo polityki społecznej ułatwiającej budowanie relacji pomiędzy rodzicem a dzieckiem, np. poprzez wydłużenie urlopu ojcowskiego.
fot. mat. prasowe
Ocena proponowanych działań, których wprowadzenie mogłoby wpłynąć na poprawę ściągania alimentów.
Nieco mniej zgodnie oceniono pomysły wprowadzenia wysokich kar dla pracodawców zatrudniających dłużników alimentacyjnych „na czarno” oraz stworzenie programu aktywizacji zawodowej dłużników alimentacyjnych.
Względnie najmniej licznie i najmniej zdecydowanie, ale w większości przypadków dobrze oceniono wprowadzenie możliwości zajęcia prawa jazdy lub paszportu osoby niepłacącej alimentów oraz prowadzenie kampanii społecznej skierowanej do osób niereagujących na to zjawisko lub wspierających dłużników – ich rodzin, przyjaciół i pracodawców.
- obligatoryjnym wpisywaniem dłużników alimentacyjnych do rejestrów Biur Informacji Gospodarczej oraz zakazem świadczenia im wybranych usług.
- automatycznym i natychmiastowym informowaniem komorników sądowych o majątku dłużników przez ZUS i Urzędy Skarbowe
- wprowadzeniem uciążliwych kar dla dłużników i pracodawców oraz częstszym stosowaniem bransoletek elektronicznych.
- prowadzeniem działań prewencyjnych – budujących relację rodziców z dziećmi oraz aktywizujących dłużników na rynku pracy.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)