Polska: wydarzenia tygodnia 42/2017

Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 41/2017

• Polska gospodarka wg Banku Światowego. Analitycy BŚ prognozują wzrost PKB w 2017 r. na poziomie 4 proc. (z 2,7 proc. w ub. r.). W 2018 r. gospodarka może zwolnić do 3,6 proc. Głównym czynnikiem tego wzrostu jest konsumpcja dzięki programowi 500 plus. Analitycy BŚ wśród zagrożeń wskazują m.in. na rynek pracy , czy konsekwencje obniżenia wieku emerytalnego.
• Polski rating. Agencja S&P Global Ratings potwierdziła rating Polski na poziomie "BBB+" z perspektywą stabilną. Warto dodać, że Standard & Poor's utrzymuje rating Polski o dwa stopnie poniżej oceny Moody's (A2) i jeden stopień poniżej oceny agencji Fitch (A-). Długoterminowy i krótkoterminowy rating w walucie krajowej został potwierdzony na poziomie "A-/A-2", również ze stabilną perspektywą. Przypominam, że Standard & Poor's jako pierwsza agencja ratingowa rok temu ścięła ocenę naszego kraju - do poziomu BBB+, co wywołało silną reakcję rynku. Agencja S&P w komentarzu określiła warunki, w których może podwyższyć ratingi Polski.
• Protekcjonizm w gospodarce. Proces ten rozwinął się po wyborach prezydenckich w USA. Jednak praktyczne wprowadzenie go w dzisiejszym świecie nie jest możliwe. Polska nie jest zainteresowana takim kierunkiem rozwoju sytuacji w globalnej gospodarce. Dziś ponad 76 proc. polskiego eksportu jest skierowane na rynek Unii Europejskiej. Nas może niepokoić obecny impas w rozmowach Brukseli z brytyjskim rządem po opuszczeniu Wielkiej Brytanii struktur unijnych.
• Polska ma być jedną wielką strefą ekonomiczną. M. Morawiecki poinformował, że będą zlikwidowane specjalne strefy ekonomiczne. Teraz pomoc publiczna udzielana w formie zwolnienia podatkowego będzie dostępna dla inwestycji na terenie całego kraju. Proponowane w projekcie ustawy rozwiązania mają być zgodnie z ustawodawstwem polskim oraz prawem Unii Europejskiej.
• Podatki. Luka podatkowa. Według analityków luka podatkowa VAT (to różnica pomiędzy realnymi wpływami z podatku VAT a wpływami możliwymi do osiągnięcia) w Polsce może zmniejszyć się w tym roku do poziomu 2 proc. PKB z 2,9 proc. PKB w 2016 r. Według PwC na podstawie danych za I półrocze luka VAT wyniesie ok. 39 mld zł, czyli o 13 mld zł mniej niż w poprzednim roku.
• Wzrasta liczba emerytur. Od początku września złożono ponad 270 tysięcy wniosków o przejście na emeryturę w związku z obniżeniem wieku emerytalnego (obowiązuje od 1 października). Wg szacunków ZUS na emeryturę przejdzie od razu około 82 proc. uprawnionych osób i będzie to ponad 330 tys. osób.
• Zmiany na rynku pracy. Rynek pracy stał się rynkiem pracownika. Coraz większe są problemy ze znalezieniem dobrych kandydatów. Jedną z konsekwencji tego stanu jest otwieranie się firm na pracowników powyżej 50. roku życia. W II kw. br bezrobocie wśród pracowników 55-64 lata wyniosło tylko 4 proc.. Latem tego roku 86 proc. firm zatrudniało pracowników powyżej 50 roku życia.
• Kredyty walutowe. Według Komisji Nadzoru Finansowego Polacy mają ponad 600 tys. kredytów walutowych, przy czym 83 proc. z nich udzielono we frankach szwajcarskich. Na koniec sierpnia br. ich łączna wartość to 144,3 mld zł. Dla porównania, w przypadku kredytów złotowych wynosi ona 251,2 mld zł.
• Polacy na rynku. Według Koalicji na Rzecz Obrotu Bezgotówkowego i Mikropłatności w portfelach Polaków jest ok. 38 mln kart płatniczych i kredytowych, w tym 78 proc. to karty zbliżeniowe. Warto dodać, że 5 mln Polaków płaci smartfonem. Według Krajowej Izby Rozliczeniowej roczna wartość przelewów internetowych to 4,5 bln zł. Według ARC Rynek i Opinia 56 proc. ankietowanych woli płatności bezgotówkowe, natomiast 31 proc. preferuje sposób rozliczeń to gotówka.
• Zakaz handlu w niedzielę. Według Amerykańskiej Izby Handlowej nawet ograniczony zakaz niedzielnego handlu (dotyczący 2 niedziel w miesiącu) odbije się na polskiej gospodarce. Eksperci AmCham uważają, że wejście w życie ustawy o ograniczonym zakazie handlu w niedzielę wzrost PKB mógłby: spowolnić o "nie więcej niż 0,1 p. proc.".
• Finansowanie mediów publicznych. Trwa dyskusja nt. nowej ustawy i sposobów finansowania telewizji i polskiego radia. Nowa koncepcja (zaproponowana przez PSL z poparciem PIS zakłada subwencję w wysokości 750 mln zł., jednak wymaga to akceptacji KE.

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

---

OBLIGACJE SKARBOWE CHRONIĄ NAWET PRZED 10-PROC. INFLACJĄ.

Skarbowe papiery sprzedają się najlepiej od 2008 roku. Najlepsze z nich dają niemal gwarancję zysku przewyższającego inflacje. Jeszcze wyższy potencjał mają obligacje korporacyjne, ale idzie on w parze z ryzykiem. Inflacja pożera oszczędności dwa razy szybciej, niż banki dopisują odsetki do przeciętnej lokaty – wynika z szacunków Open Finance. Żeby pozostawione w banku oszczędności nie traciły na wartości, należy zagłębić się w promocje oferowane przez instytucje. Nawet jednak wybór najbardziej atrakcyjnych rozwiązań pozwala niewiele zarobić.

Renesans obligacji

Nie dziwi więc, że Polacy szukają alternatywy dla swoich pieniędzy. Kapitały płyną więc szerokim strumieniem do funduszy inwestycyjnych, na rynek nieruchomości czy do Ministra Finansów, który sprzedaje obligacje. Efekt jest taki, że popyt na skarbowe papiery jest dziś najwyższy od prawie 9 lat. Już bowiem po 9 miesiącach br. Polacy kupili papiery skarbowe za ponad 4,5 mld złotych – bez mała tyle samo co w całym 2016 roku. Pokonanie tego wyniku jest już pewne, a w zasięgu jest nawet wynik z roku 2008 opiewający na ponad 6 mld złotych.

Inflacja nam nie straszna

Minister oferuje klientom detalicznym aż 7 różnych typów obligacji. Różnią się one przede wszystkim horyzontem inwestycyjnym i oprocentowaniem. Te o najkrótszym okresie zapadalności (3 miesiące i 2 lata) są dość skromnie oprocentowane na 1,5% i 2,1% w skali roku. Po potrąceniu podatku dają one więc zarobek zbyt niski, aby pokonać aktualną inflację. Tarczą przed utratą wartości pieniądza okazać się mogą papiery o dłuższej zapadalności. I tak na przykład obligacja 4-letnia jest w pierwszym roku oprocentowana ma 2,4%, ale później jej zyskowność przekraczać będzie inflację o 1,25 pkt. proc. To oznacza, że inflacja musiałaby podskoczyć do poziomu prawie 6,6%, aby ten papier wartościowy po potrąceniu podatku zaczął generować straty dla swojego właściciela. To jednak i tak nic w porównaniu do oferty skierowanej do beneficjentów programu 500+. Mogą oni kupić 12-letnie papiery, które w pierwszym roku dają zarobić 3,2%, a potem ich oprocentowanie wyznaczane jest poprzez dodanie 2 pkt. proc. do wskaźnika inflacji. W tym wypadku konieczna byłaby już spora – ponad 10-proc. inflacja, aby zainwestowane pieniądze zaczęły tracić na wartości.

Wyższe zyski kosztem ryzyka

Jak to jest w przypadku obligacji korporacyjnych? Słowem przypomnienia są to papiery emitowane przez firmy, a przez to są co do zasady bardziej ryzykowne niż obligacje skarbowe. Papiery te można kupić z drugiej ręki lub podczas emisji, a ich oferta jest całkiem szeroka. Można trafić zarówno papiery o stałym jak i zmiennym oprocentowaniu, zabezpieczone bądź nie i o różnych terminach wykupu lub wypłat odsetek. Biorąc pod uwagę tylko nowe emisje z bieżącego roku, możemy liczyć na oprocentowanie stałe na poziomie od 5% do 9,2% w skali roku – wynika z danych portalu obligacje.pl. To ostatnie rozwiązanie zaproponowała firma zajmująca się energią odnawialną Columbus Energy. Dla inwestora oznacza to potencjalne zyski, które pokonałyby inflację nawet na poziomie zbliżonym do 7,5%. Emisje papierów ze zmiennym oprocentowaniem kusiły natomiast zwrotem wynoszącym od 0,95 pkt. proc do 6 pkt proc. ponad stawkę WIBOR. Najwięcej zaproponował producent i wydawca gier Vivid Games – aż 6pkt. proc. ponad WIBOR 3M. Ten wskaźnik przekraczał natomiast poziom inflacji w ostatniej dekadzie o prawie 1,6%. To wszystko oznacza, że dla właściciela tych papierów niestraszna może się okazać nawet galopująca prawie 40-proc. inflacja. To jest jednak tylko zabawa na liczbach, bo tak szybki wzrost cen w gospodarce mógłby okazać się zabójczy dla wielu firm.

Bartosz Turek, analityk Open Finance