Europa: wydarzenia tygodnia 44/2017
2017-11-04 22:47
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 43/2017
- Co dalej z Katalonią? Kryzys wokół Katalonii z pewnością uderzy w hiszpańską gospodarkę. Madrycki rząd już obniżył prognozy wzrostu PKB w 2018 r. z 2,6 proc. do 2,3 proc. Oznacza to, że przewiduje on spadek PKB o ok. 4 mld euro. Gorsze prognozy przedstawili eksperci Niezależnego Urzędu Odpowiedzialności Podatkowej (AIReF) , a jest to organizacja zrzeszająca pracowników hiszpańskich urzędów skarbowych. Ich zdaniem wzrost PKB w 2018 r. wyniesie ostatecznie 1,5 proc. co oznacza spadek PKB aż o 14 mld euro. Jednak analitycy Banku centralnego są bardziej pesymistyczni i uważają, że w najgorszym wariancie rozwoju sytuacji może to być nawet 30 mld euro. Przypominam, że sama Katalonia odpowiada za 20 proc. PKB Hiszpanii.
- Rosyjska gospodarka. Wg ekspertów Euler Hermes (globalny ubezpieczyciel należności handlowych) nadchodzi dobry okres dla rosyjskiej gospodarki. Rosja wykorzysta poprawę sytuacji makroekonomicznej na świecie, w której wyniku światowy wzrost gospodarczy osiągnie 3 proc. r/r zarówno w 2017, jak i 2018 r. (w latach 2015 i 2016 było to odpowiednio 2,9 proc. i 2,6 proc.). Euler Hermes przewiduje, że ceny ropy wzrosną w 2018 r. do średnio 56 dol. za baryłkę i dojdzie do umiarkowanego umocnienia się rubla w stosunku do dolara. Oczekuje się też, że ożywienie rosyjskiego eksportu utrzyma się w 2018 r., choć w bardziej umiarkowanym tempie: +26 mld dol. po +60 mld dol. w 2017 r. W wyniku rosyjski PKB ma wzrosnąć o 1,9 proc., zmniejszeniu ulegnie tak liczba niewypłacalności oraz negatywny wpływ sankcji międzynarodowych na poziom inwestycji w 2018 r.
- Kolejne krytyczne wypowiedzi wobec bitcoina. Centralne europejskie i światowe organizacje finansowe wypowiadają się krytycznie wobec kryprowalut. Trwają spekulacje na temat ich przyszłości, nie wiadomo, do czego to doprowadzi. Ostatnio wobec bitcoina wypowiedział się też CEO banku Credit Suisse Tidjane Thiam. Jego zdaniem jest tylko jeden powód, dla którego dzisiaj można kupować lub sprzedawać bitcoina. Jest to zarabianie pieniędzy! Jego zdaniem to w pełni jest zgodne z definicją spekulacji i bańki.
- Czy chińskie inwestycje w Europie (Środkowej) to zagrożenie? Ostatnio pojawiło się szereg wypowiedzi analityków i polityków ostrzegających przed nadmiernym optymizmem związanym z chińskimi inwestycjami. Uważają oni obecną politykę Węgier, Czech i Polski w tym zakresie za krótkowzroczną. Zwracają uwagę na dobrze zaplanowaną, wieloletnią koncepcję wchodzenia Chin w gospodarkę krajów tego regionu. Wszystko zaczyna się od dobrze zorganizowanych forów biznesowych i wzajemnych wizyt, które kształtują sprzyjającą atmosferę dla nawiązywania i rozwoju kontaktów oraz rozwoju współpracy i chińskich inwestycji. Wskazywane są przykłady wchodzenia chińskich banków oraz firm do tych krajów. Takim przykładem są ostatnio Czechy i wejście Bank of China oraz Industrial and Commercial Bank of China na czeski rynek bankowy. Warto dodać także przykład przejęcia udziałów w czeskich państwowych liniach lotniczych przez prywatną chińską firmę CEFC oraz to, że czeski prezydent Milosz Zeman mianował prezesa CEFC Ye Jianminga na swojego doradcę gospodarczego... Analitycy wskazują też na intensywnie prowadzone rozmowy na temat inwestycji w ramach inicjatywy Nowego Jedwabnego Szlaku, w które zaangażowana jest także Polska. Ogólna opinia analityków jest następująca: tam, gdzie nowoczesne, ale i strategiczne branże cierpią na brak środków na inwestycje i rozwój, tam Chińczycy widzą swoją szansę. Ale czy to jest w interesie tych krajów?... Nad tym pytaniem w odniesieniu do chińskiej polityki w całej UE zastanawia się ostatnio Komisja Europejska...
- Elektromobilność rozwija się dynamicznie. Duże koncerny motoryzacyjne planują stworzenie w Europie sieci stacji szybkiego ładowania aut elektrycznych – Ionity. Pierwsze z nich staną w Niemczech, Austrii i Norwegii. Udziałowcami Ionity są BMW, Daimler, Ford i Volkswagen za pośrednictwem Audi i Porsche. Założyciele zachęcili do przyłączenia się do inicjatywy także innych producentów samochodów. W trakcie pierwszego roku stacji powstanie łącznie 100, a do końca 2020 roku ma ich być już 400 w całej Europie. Stacje ładowania powstaną we współpracy z lokalnymi operatorami stacji benzynowych i miejsc obsługi podróżnych. Problem ładowania ma być uproszczony przez ustandaryzowaną wtyczkę CCS (Combined Charging System). Stacje Ionity mają pozwalać na znacznie szybsze ładowanie pojazdów w trakcie krótkich postojów podczas podróży.
- Rynek samochodów z napędem elektrycznym. Wg Associated Press danymi EAMA pojazdy z napędem elektrycznym stanowią dziś tylko 1,2 proc. wszystkich samochodów sprzedanych w Europie w drugim kwartale 2017 r. Przeszkodą dla większej dynamiki sprzedaży są: wysoka cena, ograniczony zasięg i brak miejsc do ładowania. Najwięcej tego typu samochodów znajduje się w Norwegii. Z danych Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że jest to nawet 29 proc. wszystkich zarejestrowanych w kraju pojazdów. Przyczyniają się do tego subsydia na auta elektryczne.
- Ekologia - Francja walczy ze spalinami samochodowymi. Władze ogłosiły ostatnio swoje zamiary w tym zakresie. Po ogłoszeniu zakazu używania pojazdów z silnikami Diesla wewnątrz obwodnicy Paryża (wewnątrz Bulwaru Peryferyjnego) od 2024 r. władze chcą zakazać także używania samochodów benzynowych od 2030 r. Te decyzje w połączeniu ze zmianami w komunikacji miejskiej (autobusy z napędem elektrycznym) ma wpłynąć na ograniczenie liczby samochodów we francuskiej stolicy na jakość produktów w sklepach. Przeprowadzone badania wykazały, że do krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym do Polski, trafiają produkty gorszej jakości. Udowodniono też różnice cen tych samych towarów sprzedawanych w różnych krajach UE. Udokumentowano liczne przypadki potwierdzające tezę, że światowi giganci w licznych sytuacjach traktują te kraje (w tym także Polskę) gorzej. Największą aktywność w tej sprawie wykazują instytucje państwowe z Rumunii, Węgier oraz Słowacji. Mimo, że dotyczy to także polskich rynków, nasz rząd zachowuje w tych sprawach zaskakujący dystans. Sprzeciw wobec takiej sytuacji prezentowany jest na forum unijnym, popiera go szef KE J.C. Junker.
- Po aferze spalinowej, Volkswagena czeka rewolucja. Ma ona na celu redukcję kosztów praktycznie we wszystkich markach, którymi zarządza niemiecki koncern. Analizowane są koszty produkcji i kooperacji. Planuje się zmniejszenie liczby dealerów w Europie. Z sieci trzech tys. punktów dilerskich ubędzie co najmniej 10 proc. Rozwinie się sprzedaż online. Te działania to konsekwencja skandalu związanego z przekłamywaniem informacji o emisji zanieczyszczeń do atmosfery (koncern w dalszym ciągu z nim wciąż walczy).
- L. Sobolewski rezygnuje ze stanowiska szefa bukaresztańskiej giełdy. Były szef polskiej giełdy w 2013 roku przejął funkcję szefa bukaresztańskiej giełdy. Gdy Sobolewski objął stanowisko notowano na niej 79 spółek o łącznej kapitalizacji 22,1 mld euro. Obecnie kapitalizacja wzrosła do 35,8 mld euro, a w obrocie są akcje 87 spółek.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
Dziś porozmawiajmy o zdrowiu. SZCZEPIONKA NAJSKUTECZNIEJSZYM SPOSOBEM ZAPOBIEGANIA ZAKAŻENIU PNEUMOKOKAMI. BRAK SZCZEPIEŃ MOŻE DOPROWADZIĆ DO ZAPALENIA OPON MÓZGOWYCH LUB SEPSY.
Pneumokoki to najczęstsza przyczyna pozaszpitalnych zakażeń bakteryjnych. Mogą prowadzić do takich groźnych dla zdrowia i życia powikłań jak zapalenie opon mózgowych lub sepsa. Konieczne jest więc zapewnienie najlepszych efektów medycyny prewencyjnej. Rozwojowi zakażenia skutecznie zapobiegają szczepienia, które pobudzają układ immunologiczny dziecka, nie powodując skutków ubocznych. Szczepionki są obecnie jedyną metodą profilaktyki chorób pneumokokowych.
Pneumokoki to bakterie z rodzaju paciorkowców osiedlające się w górnych drogach oddechowych. Według szacunków ich nosicielami może być nawet 40 proc. dzieci i 10 proc. dorosłych. Do zakażenia dochodzi najczęściej drogą kropelkową, rzadziej przez bezpośredni kontakt z osobą chorą lub będącą nosicielem. Bakterie atakują ludzi ze wszystkich grup wiekowych, najbardziej narażone na zachorowanie są jednak dzieci do 2 roku życia oraz seniorzy po 65 roku życia. Czynnikiem ryzyka są ponadto choroby przewlekłe, upośledzenie odporności, cukrzyca oraz choroby układu krwionośnego i serca. Dla zdrowego organizmu pneumokoki nie stanową zagrożenia, u osób podatnych na ich działanie mogą jednak wywoływać poważne schorzenia, często groźne dla życia.
– Przez wiele lat mówiło się o pneumokokach, że to prawdziwi zabójcy. To jedna z najczęstszych przyczyn zakażenia dróg oddechowych. Powodują one też bardzo niebezpieczne zakażenia inwazyjne, czyli sepsę, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych, ale to, z czym stykamy się najczęściej, to zapalenie ucha i zapalenie płuc – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Anna Skoczyńska, kierownik Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN).
Jedyną skuteczną metodą zapobiegania zakażeniu pneumokokami jest szczepienie ochronne. Medycyna wyróżnia ponad 90 szczepów tych bakterii, jednak za większość zachorowań odpowiedzialnych jest tylko maksymalnie 20 z nich.
– Szczepionki przeciwko pneumokokom, które podajemy dzieciom, to tzw. szczepionki skoniugowane. Produkują one antyciała i wytwarzają system ochronny u dzieci, chroniąc przed różnymi chorobami. Obecnie mamy dwie szczepionki: PCV 10 i PCV 13. Są zbudowane w różny sposób, skonstruowane z różnych materiałów. Mają też różny zakres ochronny, ale obie są skuteczne – mówi prof. Ron Dagan z Soroka Medical Center w Beer-Szewie.
PCV 10 ma w swoim spektrum dziesięć serotypów pneumokoków, druga natomiast trzynaście. Obie szczepionki wytwarzają antyciała, pobudzając system odpornościowy organizmu.
– Wierzę, że większość ekspertów powie, że szczepionka przeciwko pneumokokom, która ma więcej serotypów, przynosi lepszy efekt, ponieważ nie tylko mocniej zwalcza większą liczbę chorób, lecz także zapobiega przenoszeniu się chorób powodowanych przez pneumokoki z dzieci na osoby dorosłe – mówi prof. Ron Dagan.
Szczepionka PCV13 zawiera ponadto antyciała agresywnego szczepu pneumokoków 19A. Od 2017 roku szczepienia przeciwko tym bakteriom są w Polsce obowiązkowe dla wszystkich noworodków oraz refundowane przez NFZ – wcześniej należały do grupy szczepień zalecanych, lecz nieobligatoryjnych.
Z licznych badań wynika, że szczepionki skoniugowane są skuteczne w zapobieganiu rozwojowi choroby pneumokokowej, zapalenia płuc oraz zapalenia ucha środkowego, a dodatkowo są bezpieczne nawet dla małych dzieci. Przeciwnicy szczepień zarzucają im jednak brak skuteczności i przestarzałą formułę, mają również wątpliwości odnośnie przetargu resortu zdrowia.
– Większość ludzi, którzy odrzucają szczepionki, jest po prostu zdezorientowana. Nie są pewni. Być może powinniśmy im poświęcić więcej czasu – mówi prof. Ron Dagan.
Od dłuższego czasu w Polsce nasilają się ruchy antyszczepionkowe. W 2017 roku 28 tys. rodziców, czyli ponaddwukrotnie więcej niż 2 lata wcześniej, odmówiło poddania swego dziecka szczepieniom ochronnym. Zdaniem ekspertów obecnie nie ma powodu do zmartwienia, wciąż bowiem zdecydowana większość Polaków decyduje się na obowiązkowe szczepienia. O poważnym problemie będzie można mówić dopiero w przypadku, gdy odsetek szczepionych dzieci spadnie poniżej 95 proc. Wówczas mogą powrócić epidemie chorób nieaktywnych przez ostatnie lata, np. odry.
– Rzeczywiście zapomina się, jakie jest dobrodziejstwo szczepień. Przed erą szczepień przeciwko odrze około 100 dzieci w Polsce umierało z powodu powikłań związanych z zachorowaniem na tę groźną chorobę – mówi prof. Ewa Bernatowska, alergolog, immunolog, kierownik Oddziału i Poradni Immunologii w Instytucie Centrum Zdrowia Dziecka.
Przyczyną sprzeciwu wobec szczepieniom może być brak wystarczającej wiedzy wśród społeczeństwa. Dlatego też zdaniem ekspertów edukacja w tym zakresie powinna rozpocząć się jak najwcześniej, najlepiej już na lekcjach przyrody w szkole. Dzieci i młodzież powinny się uczyć podstaw immunologii, dzięki czemu wiedziałyby, jak przygotowywane są szczepionki i znały zasady ich działania. Szeroka edukacja na temat szczepień ochronnych to także konieczność na studiach medycznych oraz z zakresu zdrowia publicznego – lekarze i pielęgniarki muszą bowiem wiedzieć, jak rozmawiać z rodzicami niechętnymi szczepieniom.
– Lekarze dostają słabą edukację w zakresie szczepień i medycyny prewencyjnej, profilaktyki w czasie studiów medycznych i niestety również w czasie szkolenia podyplomowego – mówi prof. Waleria Hryniewicz, konsultant krajowy w dziedzinie mikrobiologii lekarskiej.
Ekspertka podkreśla również, że problemem jest ograniczony czas, jaki lekarz może poświęcić pacjentowi. Podczas krótkiej wizyty często nie ma możliwości rozwiania wątpliwości rodziców dotyczących szczepionek oraz uspokojenia ich. Z badań wynika, że rodzice najczęściej obawiają się reakcji alergicznej u dziecka oraz możliwości wystąpienia groźnych powikłań po podaniu kilku różnych szczepionek w krótkim czasie. W Polsce w pierwszym roku życia dziecko powinno zostać poddane szczepieniom przeciwko gruźlicy, wirusowemu zapaleniu wątroby typu B, błonicy, tężcowi, krztuścowi oraz polio w kilku dawkach.
prof. Anna Skoczyńska, kierownik Krajowego Ośrodka ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego, Narodowy Instytut Leków; prof. Ron Dagan, Soroka Medical Center w Beer Szewie, członek i założyciel Światowego Towarzystwa Chorób Zakaźny
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)