eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościPublikacjeDotrzymujemy słowa. Wywiad z wicepremierem Mateuszem Morawieckim

Dotrzymujemy słowa. Wywiad z wicepremierem Mateuszem Morawieckim

2017-12-01 12:11

Dotrzymujemy słowa. Wywiad z wicepremierem Mateuszem Morawieckim

Jak przyszłość czeka Polskę? © filipefrazao - Fotolia.com

Repolonizacja, dbanie o przedsiębiorczość, przeznaczanie każdej złotówki na inwestycje przekładają się później na oszczędności krajowe i obywateli. Te oszczędności, czy – jak kto woli – zamożność, to nasz cel, a jednocześnie pięta achillesowa – powiedział podczas gali Polskiego Kompasu 2017 wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki, laureat tegorocznego Złotego Kompasu.

Przeczytaj także: Start, ale czy up?

Panie premierze, jak określiłby pan umowę społeczną, jaką zaproponowała ekipa dobrej zmiany z Polakami?
Mateusz Morawiecki: Zaproponowaliśmy Polakom, nową umowę, w której państwo ma być silne dla silnych, a zarazem wyrozumiałe dla słabszych. Przygotowując nowe przepisy, zastanawialiśmy się na przykład, jak stworzyć nowe procedury skarbowe, które z jednej strony powinny być skuteczne, a z drugiej strony odpowiać takiemu spojrzeniu na rzeczywistość gospodarczą. Zamiast długo kontrolować mniejsze firmy staramy się je pouczać, informować, a nie od razu karać. Potwierdzają to statystyki. Mniej jest kontroli w małych firmach, szybciej oddajemy VAT mniejszym firmom, a jeżeli już kontrola się zdarzy, to jest ona bardziej skuteczna ze względu na instrumenty informatyczne, dzięki którym potrafimy lepiej namierzać tych, którzy nazwijmy to: „mylą się”.

Czyli można powiedzieć, że to umowa uczciwych reguł gry?
Tak, państwa wyrozumiałego, ale jednocześnie państwa, które stosuje równe zasady gry dla wszystkich. Państwa, które stara się zapewnić, żeby konkurencyjność w gospodarce nie była pustym słowem.

Panie premierze, jakie jest źródło takiego sposobu pana myślenia o gospodarce?
Czuję się spadkobiercą Polski solidarnej, tradycji Solidarności, ale z mocną domieszką republikanizmu, swobód i wolności w tym właśnie wolności gospodarczej. Przecież głównymi aktorami, tej sceny gospodarczej są właśnie przedsiębiorcy, którzy biorą sprawy we własne ręce i starają się jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Nierzadko ryzykują swoim kapitałem. Chciałbym im podziękować głównie za cierpliwość, bo nie wszystkie zmiany udaje się tak szybko wprowadzać jakbyśmy tego sobie życzyli. Ale uwierzcie Państwo, że ten kontrakt zawarliśmy na wiele lat. Słowa dotrzymujemy i dotrzymamy. Chcemy być dla Was, budować jak najwięcej polskiego kapitału w polskiej gospodarce. Solą rozwoju są właśnie małe i średnie firmy. Należy pamiętać, że jesteśmy na zakręcie historii gospodarczej świata; kolejna rewolucja przemysłowa tworzy nowe perspektywy, możliwości, a Polacy są bardzo utalentowani, dzięki czemu mamy szansę, by za 5–10 lat mieć rodzime firmy – międzynarodowych championów,. To one będą wizytówką naszej gospodarki na światowych rynkach.

Nawiązując do wątku Solidarności, zarówno pan jak i pańska rodzina należała do Solidarności Walczącej, na ile pana tamte doświadczenia ukształtowały i czy czerpie pan z tego dorobku?
Oczywiście, że tak. Ukształtowała się we mnie propaństwowość. Dzisiaj na świecie walka gospodarcza pomiędzy krajami to walka sprytnych regulatorów. Najlepszym przykładem jest pakiet o pracownikach delegowanych. We Francji i Niemczech uznano, że skoro między innymi polskie firmy spedycyjne zdobyły za wiele rynku, trzeba wdrożyć parę rozwiązań, które mogą zdecydowanie pogorszyćich sytuację gospodarczą. Tu widzę mądrość naszego państwa, żebyśmy tę walkę regulacyjną mogli umiejętnie rozpoznawać i stosownie do okoliczności reagować.

Jakich argumentów pan używa, by walczyć z tymi wszystkimi atakami, które spotykają na każdym kroku każdego, kto dzisiaj buduje podmiotowość i siłę państwa?
Jesteśmy jedną drużyną, działamy razem i myślę, że posługując się spokojną, systematyczną, rzetelną informacją i argumentami, jakoś sobie poradzimy. Rzeczywiście trzeba tłumaczyć i informować, że np. losowe wybieranie sędziów jest osiągnięciem cywilizacyjnym, a nie zagrożeniem niezawisłości sądów.

Na jakie ewentualne zagrożenia powinna przygotować się polska gospodarka?
Immanentną słabością nie tylko Polski, ale i całej Europy Środkowej, jest brak oszczędności i nie wynika to z prowadzonej bieżącej polityki, ale z modelu gospodarczego przyjętego 28 lat temu. Trzeba pomału ten poziom oszczędności budować, a nie buduje się go z coraz większego kredytu. Dlatego u nas deficyt budżetowy, który jest emanacją kredytu na poziomie państwa, jest jednym z najniższych w historii ostatniego ćwierćwiecza. Przydałoby się jak najwięcej oszczędności zarówno w skali mikro, jak i makro. Potrzebujemy 5–10, może nawet 15 lat, żeby odwrócić te niekorzystne trendy. Dość powiedzieć, że w efekcie wyprzedaży majątku, z tytułu dywidend za granicę wypływa ponad 100 mld zł. Z tym również musimy się zmierzyć.

Repolonizacja, dbanie o biznes, o każdą złotówkę na inwestycje przekłada się później na oszczędności krajowe i obywateli. Te oszczędności, czy – jak kto woli – oszczędności, to nasz cel, a jednocześnie nasza pięta achillesowa.


Czy ma pan poczucie takiego absolutnego bezpieczeństwa, jeśli chodzi o przyszłoroczny budżet?
Oczywiście, pod warunkiem, że nie będzie jakiś potężnych, globalnych zawirowań, ale myśląc w ten sposób, w ogóle nie inwestowalibyśmy. Oczywiście Sejm będzie miał decydujący głos w sprawie ustawy budżetowej.
Dziękujemy za rozmowę

oprac. : Michał i Jacek Karnowscy / Gazeta Bankowa Gazeta Bankowa

Imigrancki balast

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: