Czy wzrost gospodarczy pozwoli nam dogonić Zachód?
2017-12-18 13:29
Czy wzrost gospodarczy pozwoli nam dogonić Zachód? © Aliaksandr Marko - Fotolia.com
Przeczytaj także: Bierni zawodowo potrzebni jak nigdy?
Gdy Polska wstępowała do Unii Europejskiej w 2004 roku standard życia w naszym kraju był na znacznie niższym poziomie niż w Europie Zachodniej. Jeśli za miarę dobrobytu społeczeństwa przyjąć wartość PKB na mieszkańca to w tamtym czasie nie osiągaliśmy nawet połowy średniej wartości dla krajów Unii Europejskiej. Jednak od wejścia do UE zaczęliśmy coraz szybciej gonić średnią unijną. Z jednej strony wynikało to z faktu rozszerzenia Wspólnoty Europejskiej o wiele innych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, zbliżonych standardem życia do Polski, ale z drugiej strony wzrastał poziom rozwoju gospodarczego w Polsce. W przeciwieństwie do krajów UE Polska nie tylko nie wpadła w recesję w 2009 r., ale nasz wzrost gospodarczy był przez ostatnie lata silniejszy niż w Europie Zachodniej. Na rynku pracy nastąpiła znaczna poprawa – stopa bezrobocia, która przekraczała w Polsce nawet 20 proc. w latach 2003-2004, jest obecnie na ponad trzykrotnie niższym poziomie sięgając 6,6 proc. w październiku 2017 roku. Dynamika płac w ostatnich miesiącach przyspieszyła przekraczając 7-proc. wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym. Efektywne wykorzystanie środków unijnych przez nasz kraj przyczyniło się do poprawienia standardu życia, chociażby przez inwestycje w infrastrukturę, i w rezultacie wyższej konwergencji z krajami zachodnimi. Poza korzystną obecnie sytuacją gospodarczą w Polsce, sprzyjające dla naszego tempa wzrostu gospodarczego jest także ożywienie w strefie euro, czyli na naszym głównym kierunku eksportowym.Od czasu naszego akcesu do Unii Europejskiej wartość PKB na mieszkańca zwiększyła się niemal dwukrotnie. Jednak Polska nadal plasuje się dosyć nisko na tle innych krajów europejskich. Na koniec 2016 roku nasze PKB per capita sięgało 69,4 proc. średniej dla wszystkich krajów Unii Europejskiej. Pomimo, że wartość ta jest wyższa niż w po-przedniej dekadzie to jednak proces konwergencji, zwłaszcza w ostatnich latach nie następował wystarczająco szybko, aby dogonić nie tylko bogatszy Zachód, ale i średnią unijną. Spośród krajów UE niższa wartość wskaźnika na koniec 2016 r. była odnotowana w Bułgarii (49 proc. średniej UE), Rumunii (59 proc.), Chorwacji (60 proc.), na Łotwie (65 proc.), w Grecji (66 proc.) oraz na Węgrzech (68 proc.). Wyprzedza nas większość kra-jów „starej Unii” , a także niektóre kraje Europy Środkowo-Wschodniej: Estonia, Litwa, Słowacja, Słowenia czy Czechy. Tym ostatnim nadal nie udało się zrównać ze średnią unijną, ale PKB na mieszkańca na poziomie 88 proc. jest znacznie wyższą wartością niż w przypadku Polski.
fot. Aliaksandr Marko - Fotolia.com
Czy wzrost gospodarczy pozwoli nam dogonić Zachód?
Otwartość na Unię Europejską ma jednak dwie strony medalu, m.in.: zyskaliśmy łatwiejszy dostęp do dużego rynku eksportowego, ale wyższe zarobki w Europie Zachodniej zachęciły zwłaszcza młode osoby do emigracji, z jednej strony skorzystaliśmy na rosnącej liczbie inwestycji zagranicznych, z drugiej zaś znaczna część zysków nie była reinwestowana, co obniżyło część naszego dochodu narodowego. Bez znacznego wzrostu wydajności pracy i zwiększenia wartości dodanej utrudnione będzie dogonienie nadal bogatszego Zachodu Europy. Bazując na danych historycznych należy wnioskować, że najbardziej dynamiczne wzrosty w poziomie PKB na mieszkańca mają miejsce w gospodarkach o niskim dochodzie, a gdy osiągają one poziom średniego dochodu to proces konwergencji stabilizuje się. To ostatnie dotyczy Polski, dlatego perspektywy zbliżenia poziomu dochodu naszego kraju do państw „starej Unii” w najbliższych latach są nikłe. Zgodnie z dostępnymi wyliczeniami (austriac-kiego Instytutu wiiw) dopiero za 15 lat poziom PKB na mieszkańca w naszym kraju zbliży się do 80 proc. średniej unijnej. Podobne tempo będzie odnotowywać większość pozostałych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, którym także nie uda się w tym czasie dogonić średniej UE. Nadal będzie nas wyprzedzać ww. grono krajów, a jedynie PKB per capita w Czechach przekroczy 90 proc. średniej unijnej w 2031 r.
Dla Polaków znacznie bardziej istotna jest poprawa ich sytuacji materialnej niż teoretyczna wartość PKB na mieszkańca. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Główny Urząd Statystyczny co trzecie gospodarstwo domowe w Polsce definiuje swoją sytuację materialną jako dobrą albo bardzo dobrą, a tych określających ją jako raczej złą lub złą jest znacznie mniej – na poziomie 13 proc. W porównaniu z poprzednim badaniem zwiększył się odsetek gospodarstw domowych pozytywnie oceniających swoją sytuację materialną (poprzednio 28,5 proc. gospodarstw domowych oceniało swoją sytuację materialną jako dobrą albo bardzo dobrą, a 16 proc. jako raczej złą lub złą). Subiektywne odczucia potwierdzają dane statystyczne świadczące o wzroście zamożności Polaków. Poziom przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na osobę wyniósł w 2016 roku 1475 zł i był realnie wyższy o 7 proc. od dochodu z roku poprzedniego. Tak wysokiej dynamiki zmian nie notowano przez ostatnie sześć lat, a w pierwszej połowie 2017 roku odnotowano dalszy wzrost dochodu rozporządzalnego w tempie 8 proc. r/r. Bez wątpienia sprzyjająca gospodarstwom domowym sytuacja na rynku pracy potwierdzona przez obniżające się bezrobocie i wzrost wynagrodzeń, a także wprowadzenie w 2016 roku świadczenia wychowawczego w ramach Programu Rodzina 500+ wsparły wzrost zamożności Polaków. Jednocześnie obniżył się odsetek osób żyjących w skrajnym ubóstwie, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych. Na przestrzeni 2016 roku niemalże 1/3 rodzin, w których jest przynajmniej troje dzieci wyszła ze skrajnego ubóstwa, w którym była jeszcze rok wcześniej. Z drugiej strony w tego rodzaju gospodarstwach domowych nadal stwierdza się dosyć wysoki udział zasięgu ubóstwa skrajnego sięgający 18,7 proc. w 2016 roku. Z kolei analizując wszystkie typy gospodarstw domowych skrajne ubóstwo w Polsce znacznie obniżyło się przez ostatnie lata – z 7,4 proc. w 2013-2014 poprzez 6,5 proc. w 2015 do 4,9 proc. w 2016 r. Oznacza to, że prawie co dwudzieste gospodarstwo domowe w Polsce żyje poniżej minimum egzystencji, które w IV kwartale 2016 r. wyniosło 550 zł/miesięcznie dla gospodarstwa jednoosobowego
Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista w Europie Centralnej
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)