eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaRaporty i prognozyPiątka Morawieckiego. Kupowanie głosów wyborców?

Piątka Morawieckiego. Kupowanie głosów wyborców?

2018-04-30 12:57

Piątka Morawieckiego. Kupowanie głosów wyborców?

Szkolna wyprawka © Pio Si - Fotolia.com

Na konwencji Zjednoczonej Prawicy premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kolejne, istotne ze społeczno-gospodarczego punktu widzenia zmiany. Obietnice, nazwane zbiorczo „piątką Morawieckiego”, budzą wśród Polaków ożywioną dyskusję. Przyjrzeć im się postanowili eksperci Forum Odpowiedzialnego Rozwoju (FOR).

Przeczytaj także: Co pracodawcy i biznes myślą o "5 Morawieckiego"?

Synteza:


  • Szybki wzrost gospodarczy w Polsce w ciągu ostatnich 2 lat jest efektem bardzo dobrej koniunktury u naszych głównych partnerów handlowych, których gospodarki rosną w tempie najszybszym od 2011 roku.
  • Rząd PiS nie wykorzystuje dobrej koniunktury do naprawy finansów publicznych – spadek długu publicznego w 2017 roku o 3 mld zł był wynikiem tylko i wyłącznie umocnienia się złotego – gdyby nie efekty kursowe, dług publiczny wzrósłby o 22 mld zł. W ciągu ostatnich 2 lat w 20 państwach UE dług publiczny w relacji do PKB spadł silniej niż w Polsce.
  • Dobra koniunktura w światowej gospodarce sprzyja wzrostowi najwydajniejszych przedsiębiorstw i zmianom strukturalnym na rynku pracy, na czym zyskują także finanse publiczne w postaci wyższych wpływów podatkowych. Rząd PiS zamiast wspierać spowalnia te pozytywne przemiany: niepewność związana z nieprzewidywalnymi zmianami prawa obniżyła inwestycje prywatne o 30-40 mld zł, a program rodzina 500+ razem z obniżeniem wieku emerytalnego obniżyły wzrost zatrudnienia o około 130-160 tys. osób.
  • Najnowsze obietnice PiS, tzw. piątka Morawieckiego (obniżony CIT, mały ZUS, program dróg lokalnych, wyprawki szkolne oraz mobilność plus) stanowią kolejny wzrost obciążenia dla finansów publicznych, jednocześnie nie rozwiązując żadnego strukturalnego problemu stojącego przed polską gospodarką.
    • Łączny koszt złożonych obietnic to ok. 5-7 mld zł rocznie. Ponieważ rząd nie wydaje swoich pieniędzy, a pieniądze podatników, to sfinansowanie tych obietnic można przeliczyć na między 128 zł a 157 zł podatków, które rząd ściągnie ze statystycznego mieszkańca kraju.
    • Obniżony CIT będzie dotyczył tylko małej części przedsiębiorstw, ponieważ najmniejsze firmy najczęściej rozliczają się liniowym PIT, jednocześnie pogłębiając problem skomplikowania polskiego systemu podatkowego.
    • Obniżony ZUS dla mikroprzedsiębiorstw wpisuje się w szerszą politykę rządu zwiększania opodatkowania i restrykcyjności przepisów regulujących pracę na etacie w połączeniu z rosnącymi preferencjami dla samo-zatrudnionych. W efekcie decyzja o założeniu firmy może być coraz częściej podejmowana nie ze względu na charakter pracy, a z powodu preferencji podatkowych, co będzie negatywnie wpływało na strukturę polskiej gospodarki.
    • Program dróg lokalnych może zwiększyć wydajność polskiej gospodarki, jednak w tym przypadku wszystko zależy od szczegółowych rozwiązań; dotychczas rząd PiS nie radził sobie z realizacją publicznych inwestycji.
    • Wyprawka plus to program socjalny, który w roku wyborczym należy traktować przede wszystkim jako chęć przypodobania się wyborcom na koszt podatników.
    • Najlepiej uzasadniony jest program dostępność plus, który miałby dostosować infrastrukturę do potrzeb osób starszych i niepełnosprawnych. Będzie jednak rozłożony na 8 lat i w większości sfinansowany ze środków Unii Europejskiej.

fot. Pio Si - Fotolia.com

Szkolna wyprawka

Wyprawki plus to program socjalny, które w roku wyborczym należy traktować przede wszystkim jako chęć przypodobania się wyborcom na koszt podatników.


1. Dobra koniunktura na świecie napędza wzrost gospodarczy w Polsce


Otwartość polskiej gospodarki jest bardzo duża, co naturalnie uzależnia ją od wahań europejskiej i światowej koniunktury. Udział eksportu i importu w polskim PKB sięga 100%. W rezultacie wzrost gospodarczy Polski kształtuje się bardzo podobnie do jej partnerów handlowych (Wykres 1; wsp. korelacji 0,89 w skali od -1 do +1), z których 65% stanowią kraje strefy euro. Polska rosła przeciętnie o 0,6-1,7 pkt. proc. szybciej niż jej partnerzy handlowi, ponieważ większość z nich należy do krajów rozwiniętych, którym trudniej utrzymywać wysokie stopy wzrostu ze względu na bliskość granicy technologicznej. Tymczasem Polska może relatywnie łatwiej podnosić produktywność gospodarki adaptując rozwiązania technologiczne i organizacyjne zza granicy, bez konieczności ponoszenia własnych wysokich wydatków na B+R.

Dobrą ilustracją otwartości polskiej gospodarki jest integracja przemysłu w ramach zachodnioeuropejskich łańcuchów wartości. Bukowski i Śniegocki (2017) piszą o jego wysokim umiędzynarodowieniu w Polsce i Europie Środkowej jako wręcz ich znaku rozpoznawczym. Ponad 50% wartości dodanej w polskim przetwórstwie przemysłowym jest generowane przez popyt zagraniczny, co jest wartością analogiczną dla innych dużych gospodarek europejskich, m.in. Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji. Dla porównania w USA, Japonii, Australii czy Chinach jest to mniej niż 30%.

2. Nie wykorzystujemy dobrej koniunktury do naprawy finansów publicznych ….


Dobra koniunktura u naszych głównych partnerów handlowych zwiększa wpływy podatkowe i przejściowo poprawia stan polskich finansów publicznych. Należy jednak podkreślić, że tylko część wzrostu wpływów podatkowych można uznać za trwałą. W przypadku najczęściej komentowanych wpływów z VAT z 35 mld zł wzrostu między 2015 a 2017 rokiem:
  • ok. 10 mld zł wprost wynika ze wzrostu gospodarczego
  • ok. 6 mld zł wynika z czynników jednorazowych (przyspieszone zwroty VAT na koniec 2016 roku, poszerzenie obowiązku miesięcznych rozliczeń VAT)
  • ok. 8-15 mld zł można przypisać uszczelnieniu systemu podatkowego
  • w przypadku pozostałych 4-11 mld zł dopiero następne spowolnienie gospodarcze zweryfikuje, w jakiej części jest to trwała poprawa, a w jakiej cykliczne przyspieszenie, które zniknie przy spowolnieniu.

Ponadto dobra sytuacja na rynku pracy sprzyja wysokim wpływom z podatku PIT oraz ze składek ZUS i NFZ, a dobre wyniki przedsiębiorstw wysokim wpływom z CIT. Łącznie prowadzi to do cyklicznego wzrostu dochodów sektora finansów publicznych i przejściowego spadku deficytu, który jednak wciąż pozostaje jednym z najwyższych w UE. Eurostat nie opublikował jeszcze porównywalnych danych dla wszystkich państw UE, jednak wstępna informacja o deficycie opublikowana przez GUS wskazuje na deficyt tylko nieznacznie niższy od prognoz Komisji Europejskiej z listopada 2017 r. Deficyt poniżej 2% PKB jest przy tym efektem dobrej koniunktury i związanych z tym wyższych wpływów podatkowych. Według szacunków Komisji Europejskiej Polska w 2017 roku była w niechlubnym gronie 7 państw UE, w których deficyt strukturalny (a więc skorygowany o jednorazowe dochody i przejściowo wyższe wpływy podatkowe związane z dobrą koniunkturą) był powyżej 2%. Tak wysoki deficyt strukturalny oznacza, że w okresie spowolnienia gospodarczego deficyt będzie przekraczał 3% PKB i przyczyniał się do szybkiego wzrostu długu publicznego.

Pomimo utrzymującego się deficytu w 2017 roku na skutek wahań kursowych nastąpił spadek długu publicznego. Po istotnym osłabieniu złotego w 2016 roku (które wówczas podbiło dług publiczny) w 2017 roku nastąpiło istotne umocnienie polskiej waluty. W efekcie według szacunków Ministerstwa Finansów dług publiczny spadł z 1006,6 mld zł na koniec 2016 roku do 1003,4 mld zł na koniec 2017 roku, przy czym kluczowe było właśnie umocnienie złotego, które obniżyło wartość zadłużenia zagranicznego o ok. 25 mld zł. Przyjęcie za punkt odniesienia końca 2015 roku pozwala ograniczyć wpływ wahań kursowych oraz pełniej pokazać efekty działania obecnego rządu – w perspektywie dwuletniej dług publiczny wzrósł o 83.5 mld zł.

Dzięki szybkiemu wzrostowi PKB w ciągu ostatnich dwóch lat relacja długu publicznego do PKB w perspektywie ostatnich dwóch lat spadła, jednak szereg państw UE jeszcze lepiej wykorzystało dobrą koniunkturę. Ograniczone tempo wzrostu długu publicznego w połączeniu z szybkim wzrostem polskiego PKB obniżyło relację długu publicznego z 51,1% na koniec 2015 roku do 50,6% PKB na koniec 2017 roku. Choć spadająca relacja długu publicznego do PKB cieszy, to należy zaznaczyć, że większość państw UE dzięki większej dyscyplinie odnotowała silniejszą poprawę stanu finansów publicznych. Eurostat jeszcze nie opublikował porównywalnych danych dla wszystkich państw UE, ale dane o zadłużeniu na koniec 3 kw. 2017 roku wskazują, że w ciągu ostatnich 2 lat w 20 państwach UE odnotowano silniejszą poprawę relacji długu publicznego do PKB (co więcej – w przypadku Polski jeszcze do 3 kw. 2017 mieliśmy do czynienia z nieznacznym, ale wzrostem długu publicznego w relacji do PKB; wykres).

3. ….ani do strukturalnych reform


Dobrym wynikom polskich finansów publicznych sprzyjają zachodzące niezależnie od polityki rządu przemiany strukturalne. Między 2015 a 2017 rokiem zatrudnienie w Polsce wzrosło nieznacznie, bo o 0,3 mln osób, jednak kluczowa była struktura tego wzrostu – spadkowi zatrudnienia w rolnictwie o 0,2 mln osób towarzyszył wzrost zatrudnienia o 0,5 mln osób w firmach zatrudniających 10 osób i więcej.

Wzrost zatrudnienia w większych firmach jest efektem procesów rynkowych – dzięki większej wydajności od mniejszych podmiotów ich udział w rynku naturalnie rośnie. Duże firmy są bardziej otwarte na eksport i w ich przypadku szczególnie dobrze widać wpływ dobrej koniunktury u naszych partnerów handlowych. Na ekspansji większych firm zyskują pracownicy – płace w nich są wyższe niż w innych sektorach gospodarki oraz finanse publiczne – wpływy podatkowe z jednego zatrudnionego w większych firmach są kilkukrotnie wyższe niż w przypadku mikroprzedsiębiorstw i wielokrotnie wyższe niż w przypadku silnie dotowanego z pieniędzy publicznych rolnictwa.

Dotychczasowa polityka rządu PiS zamiast wspierać te pozytywne zmiany sztucznie je spowalnia. Negatywny wpływ polityki obecnego rządu jest widoczny przede wszystkim w spadku inwestycji przedsiębiorstw, pomimo rekordowego wykorzystania mocy produkcyjnych. W 2017 roku według szacunków Komisji Europejskiej, Polska była jedynym krajem regionu, w którym inwestycje przedsiębiorstw i gospodarstw domowych były niższe niż 2 lata wcześniej. Łącznie szacujemy, że polityka rządu obniżyła inwestycje prywatne w 2017 roku o 30-40 mld zł. I choć w najbliższych kwartałach można spodziewać się pewnego odbicia inwestycji prywatnych, to będzie to przede wszystkim nadrabianie strat ostatnich 2 lat, a nie strukturalny wzrost stopy inwestycji. Główną przyczyną ograniczonych inwestycji przedsiębiorstw jest niepewność związana z nieprzewidywalnymi zmianami prawa, w szczególności podatkowego, czego przykładem mogą być m.in. ekspresowo uchwalony podatek od kredytów czy zniesienie limitu 30-krotności składek ZUS. Równie szkodliwy jest szereg regulacji sektorowych, takich jak:
  • zakaz handlu, który ziemią spowalnia odpływ rolników do innych sektorów gospodarki (Trzeciakowski, 2016),
  • szereg nowych regulacji faworyzuje mniejsze przedsiębiorstwa względem większych i wydajniejszych, jak np. zakaz tworzenia sieci aptek czy zakaz handlu w niedzielę (patrz odpowiednio: Trzeciakowski i Wąsowska, 2016; Orczyk i Trzeciakowski 2016);
  • wspierane państwowych monopoli kosztem prywatnych konkurentów, co jest widoczne szczególnie w takich sektorach jak poczta i energetyka.

Polityka PiS hamuje także ogranicza pozytywny wpływ koniunktury na rynek pracy. I choć zatrudnienie w całej gospodarce rośnie, to w grupach takich jak osoby starsze czy kobiety widoczne są negatywne skutki programu rodzina 500+ i obniżenia wieku emerytalnego:
  • Podczas gdy stopa zatrudnienia mężczyzn w wieku 25-34 lata między 4 kw. 2015 a 4 kw. 2017 wzrosła o ponad 3 pkt. proc., to w przypadku kobiet wzrost ten był znacznie słabszy i wyniósł tylko 0.4 pkt. proc. Gdyby tempo wzrostu zatrudnienia kobiet w tym przedziale wiekowym było takie same jak mężczyzn, w Polsce pracowałoby o ponad 70 tys. kobiet więcej. IBS do 2 kw. 2017 roku szacuje negatywny wpływ programu Rodzina 500+ na aktywność zawodową kobiet na między 91 a 103 tys. osób (Bradt, Kiełczewska, Magda, 2018).
  • Obniżenie wieku emerytalnego zahamowało obserwowany w poprzednich latach wzrost stopy zatrudnienia kobiet w wieku 60-64 lata oraz mężczyzn w wieku 65-69 lata. Gdyby w 4 kw. 2017 roku stopa zatrudnienia w obu grupach wiekowych rosła w tym samym tempie co w 4 kw. 2016 roku, można by oczekiwać łącznie o 40-60 tys. większej liczby osób pracujących. Należy przy tym podkreślić, że pełne skutki obniżonego wieku emerytalnego będą w pełni widoczne dopiero w następnych kwartałach – część osób mogła czekać z przejściem na emeryturę np. do końca roku albo do końca semestru.

 

1 2

następna

oprac. : eGospodarka.pl eGospodarka.pl

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: