Dlaczego łatwiej znaleźć pracę niż dobrego pracownika?

Przeczytaj także: Rynek pracy CEE: bezrobocie poniżej średniej i presja płacowa

Jeszcze niedawno za tak niestandardowymi, jak wspomniane we wstępie, inicjatywami stała chęć i konieczność przebicia się w tłumie innych kandydatów. Dziś, gdy stopa bezrobocia osiąga najniższe od ponad ćwierć wieku poziomy, kreatywne formy autopromocji i autoprezentacji służą raczej wybraniu dla siebie możliwie najlepszego pracodawcy.

Jak pokazują przeprowadzone przez Randstad badania, wśród osób, które rozglądają się za nową pracą, 62 proc. poszukuje jej cyklicznie, a 30 proc. - aktywnie. Odwaga, z jaką dzisiejsi kandydaci tropią najciekawsze oferty zawodowe, stawia przed pracodawcami zupełnie nowe wyzwania w zakresie działań służących zatrzymaniu w firmie kluczowych dla niej specjalistów.

O nową pracę jest coraz łatwiej

Według raportu Randstad „Monitor Rynku Pracy kwiecień 2018”, 62 proc. osób, które w ubiegłym półroczu zmieniły pracę, nie miało trudności w znalezieniu nowego zatrudnienia. Jednak niewiele ponad połowa z tych osób, objęła stanowisko, które w zupełności spełniło wszystkie jego oczekiwania. Jaki może być skutek? Poszukiwanie firmy, która zaoferuje lepsze warunki.

Ponad połowa ankietowanych (53 proc.) stwierdziła, że znalazła swoje obecne zajęcie w ciągu jednego miesiąca. Prawie 30 proc. osób, potrzebowało od dwóch do trzech miesięcy. Natomiast 6 proc. pracowników, nawiązało współpracę z nowym pracodawcą w czasie krótszym niż 30 dni.

O pracę jest teraz bardzo łatwo. Pracownicy pozytywnie postrzegają swoje szanse, na szybkie znalezienie innego, atrakcyjnego zajęcia i nie boją się za nim rozglądać. Są w pełni świadomi swoich potrzeb, wiedzą, jakie są ich oczekiwania względem pracy. Jeżeli nowa firma, oferuje im więcej niż poprzednia – nie obawiają się zmiany.

Zmiana pracy w zaledwie 10 dni

Przykładem, może być historia Alberta Witkowskiego, który w ciągu zaledwie 10 dni zmienił pracodawcę. Umieścił on na swoim profilu LinkedIn film, w którym wyraził otwartość do podjęcia nowego wyzwania zawodowego. Jaki był efekt?
Już po pierwszym tygodniu, Albert osiągnął liczbę 17 000 wyświetleń, zebrał przeszło 250 poleceń i co najważniejsze – ponad 50 propozycji współpracy. Kreatywność i energia Alberta spowodowały, że otrzymał on oferty od firm, działających w branżach, w których nawet nie posiadał doświadczenia.

– Byłem w ogromnym szoku, że odzywa się do mnie tak wiele firm proponując stanowiska, o których nigdy nie słyszałem i z którymi nigdy nie miałem styczności np. robotyka i automatyka, branża medyczna, IT i technologie, finanse – zastanawiałem się czy to sen…? To tak jakby ktoś przede mną otworzył katalog i powiedział: Albercie wybierz sobie pracę, wybierz którą chcesz…! To taki dowód na to, że nie musisz mieć kierunkowego wykształcenia, nie musisz mieć super doświadczenia. Jeżeli jesteś gotowy i chętny do pracy, chcesz się rozwijać, uczyć i rosnąć, a przede wszystkim jesteś pozytywnie nastawiony – droga otwarta – podkreśla Albert Witkowski z iniJOB.com.

Pracujemy dla pieniędzy, ale i nie tylko

Rokrocznie, do najważniejszych powodów zmiany pracy zalicza się wysokość wynagrodzenia. Nie jest to jednak jedyny czynnik wpływający na rotację. Bardzo istotne są również takie aspekty jak atmosfera panująca w firmie, sposób komunikacji ze współpracownikami, możliwości rozwoju kompetencji i kariery lub forma zatrudnienia. Według przywoływanego wcześniej raportu Randstand, aż 40 proc. pracowników zmieniło firmę z powodu niezadowolenia ze swojego pracodawcy.

Zaproponowanie przez konkurencję niewielkiej podwyżki może spowodować, że kluczowy pracownik odejdzie z naszej firmy. Jednak taka sama kwota może nie przekonać do zmiany pracy osoby, która będzie czuła się dobrze na obecnym stanowisku. Często takie elementy środowiska pracy jak realny wpływ na działanie firmy, samodzielność i partnerska relacja z przełożonymi, będą wystarczającymi profitami przechylającymi szalę na korzyść obecnego pracodawcy.

– Pieniądze nie są rzeczą najważniejszą. Nowe pokolenie pracowników jest gotowe na naprawdę ciężką pracę i może zrobić bardzo dużo dla swoich firm. Nie wyobrażam sobie pracy w firmie, w której jestem tylko dla pieniędzy i czekam aż wybije 16-ta, a ja ucieknę do domu – wyjaśnia Albert Witkowski.

Nowe pokolenie pracowników

Opinie, że aby powstrzymać rotację wystarczy jedynie płacić więcej, mają coraz mniej wspólnego z rzeczywistością. Na rynek weszło nowe pokolenie pracowników. Osób, które są głodne nowej wiedzy, poszerzania swoich kompetencji i elastycznego podejścia do ścieżki zawodowej. Komunikują swoje potrzeby i oczekują partnerskiej relacji od przełożonych.

– Poprzednie pokolenie było nauczone, że jeżeli ma się pracę, to należy się jej bezwzględnie trzymać. Teraz mamy do czynienia z zupełnie innym myśleniem. Pracownicy chcą mówić, chcą być słuchani, a przede wszystkim brać udział w rozwoju firmy. Chodzi o szczerość i relacje oparte na prawdziwym partnerstwie – tłumaczy Albert Witkowski.

Albert zdecydował się na pracę dla iniJOB. Do tej decyzji skłoniła go misja firmy, która skupia się na wspieraniu otwartego dialogu między pracownikami i pracodawcami. W ramach tej misji powstał również Pulsometr iniJOB, czyli narzędzie które umożliwia kompleksowe badanie doświadczenia pracowników z organizacją, w której pracują. Chodzi o to, aby pracownicy mieli możliwość wyrażania swoich opinii, zgłaszania pomysłów na ulepszenie niektórych aspektów firmy oraz o to, by pracodawcy mogli cyklicznie „mierzyć puls” swoich przedsiębiorstw.