Polska: wydarzenia tygodnia 18/2018
2018-05-06 22:48
Przeczytaj także: Polska: wydarzenia tygodnia 17/2018
- Trwają negocjacje z KE w sprawie postulatów Komisji Europejskiej dotyczących praworządności. Komisja oczekuje dostosowania polskiego prawa dot. sądownictwa do europejskich standardów, a Polska ma nadzieję na wycofanie się Komisji ze stanowiska dot. art. 7. Obecne negocjacje są w delikatnym momencie, a cena sporu o praworządność w Polsce może być wysoka. Spór KE z Polską może utrudnić Warszawie wsparcie polskiej gospodarki unijnymi środkami na poziomie wynikającym z potencjalnych możliwości. 2 maja Komisja Europejska przedstawiła propozycję budżetu Wspólnoty na lata 2021-2027. W tej propozycji KE zaproponowała uzależnienie wypłaty funduszy od przestrzegania praworządności. Na stole negocjacyjnym są zapisy ustaw reformujących sądownictwo oraz takie wątpliwe regulacje jak np. skarga nadzwyczajna.
- Problemy polskiej złotówki. Złoty w trzy dni stracił do wszystkich głównych walut. Osłabił się o 10 groszy wobec dolara i o 9 groszy wobec euro. Ostra wyprzedaż szczególnie przybrała na sile we wtorek. To była panika. Co się stało? Wg analityków powodem były oczekiwania na zwiększoną liczbę podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych (4 zamiast 3), przyspieszająca inflacja i rentowności 10-letnich obligacji skarbowych, które flirtowały niebezpiecznie z poziomem powyżej 3 proc.
- KE zwraca uwagę na malejący wzrost poziomu zatrudnienia zarówno w obecnym, jak i w przyszłym roku. Wynika też z tego, że rynek pracy w Polsce uzależniony jest w pewnym stopniu od napływu pracowników z zagranicy, głównie Ukrainy (którego wielkość trudno jest przewidzieć). Według KE bezrobocie w Polsce w 2018 roku będzie na poziomie 4,1 proc., a w 2019 roku spadnie do 3,9 proc. Warto dodać, że w 2017 roku stopa bezrobocia była na poziomie 4,9 proc.
- Cyfryzacja gospodarki postępuje. W tym roku PIT-y przez internet przesłało 11 374 148 płatników. To kolejny, rekordowy wynik (rok wcześniej było to 9 670 215).
- Tegoroczne koszty majowego weekendu. Polska gospodarka corocznie pozwala sobie na tzw. majówki. Nie zawsze mamy świadomość jaki to ma wpływ na polska gospodarkę. Wg analityków każdego dnia Polacy wytwarzają za ok. 8 mld zł, co stanowi ok. 0,4 proc. PKB polskiej gospodarki. Warto to wiedzieć, bo każdy wolny od pracy dzień realnie wpływa tak na sytuację polskich firm, jak i na polską gospodarkę. Tym bardziej, że często w kręgach politycznych i związkowych podejmowany jest temat poszerzenia liczby dni wolnych w kalendarzu. Kontynuując temat chcę przypomnieć, że np. polski PKB w 2016 r. wyniósł ok. 851 mld zł, a więc w każdym dniu roboczym daje to średnio ok. 7,5 mld zł /na każdy dzień. Kolejny wolny dzień to nie tylko spadek PKB, ale tez spadek wpływów z VAT i CIT. a także podatków od wydobycia niektórych kopalin. Obecnie Polacy nie pracują w niedzielę oraz 13 innych dni. Nie oznacza to, że jestem przeciw dniom wolnym od pracy!, Jestem jednak przeciw zwiększaniu ich liczby bez refleksji ekonomicznej.
- Zmienia się sytuacja na polskim rynku pracy. W IV kw. 2017 r. wskaźnik zatrudnienia osób powyżej 50 roku życia wyniósł 33,2 proc. (42 proc. dla mężczyzn, 25,8 proc. dla kobiet) i jest to o wzrost w stosunku do 2016 roku o 2,2 proc. Polskie wskaźniki w tym zakresie są niższe od średniego wskaźnika państw UE28, który wynosi 36,5 proc. (42,8 proc. dla mężczyzn, 31 proc. dla kobiet). Współczynnik aktywności zawodowej wyniósł w IV kwartale 56,2 proc. wobec 56,7 proc. w poprzednich trzech miesiącach, zaś wskaźnik zatrudnienia wyniósł 53,7 proc. wobec 54 proc. kwartał wcześniej.
- Temat RODO - czyli unijne Rozporządzenie Ogólne o Ochronie Danych Osobowych (zwane też GDPR od angielskiego określenia General Data Protection Regulation) zajmuje naszą uwagę. Proponuję zwrócić na ten problem. Problem dotyczy praktycznie wszystkich firm, które w jakikolwiek sposób przetwarzają dane osobowe. A któż tego nie robi... Bazy mailingowe, adresy dziennikarzy, osoby zapisane na newsletter, umowy z prywatnymi odbiorcami, identyfikatory klientów sklepu internetowego, a nawet dane pracowników. One wszystkie podlegają ochronie. Zainteresuj się problemem, jeszcze masz czas...
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
Skończył się jeden sezon, zaczyna się drugi... SPOSÓB NA PROMOCJE, CZYLI JAK NIE WYDAĆ ZBYT DUŻO PODCZAS WYPRZEDAŻY?
Posezonowe wyprzedaże trwają w najlepsze, a sklepowe witryny kuszą obniżkami. Dla domowych budżetów dodatkowe zakupy mogą być jednak zbyt dużym obciążeniem po świątecznych wydatkach, na które, jak podaje Deloitte, średnio planowaliśmy wydać 882 zł. Eksperci Związku Firm Pośrednictwa Finansowego radzą, jak mądrze i bezpiecznie korzystać z promocji, by nie zaczynać 2018 r. z dziurą w domowych finansach.
Wyprzedaże przyciągają nie tylko do sklepów stacjonarnych. Polscy konsumenci coraz chętniej robią bowiem zakupy również w sieci. Rosną też rachunki za zakupy w internecie. Z badania ARC Rynek i Opinia wynika, że ponad 30 proc. realizowanych zamówień przez e-sklepy opiewa na wartość 201-500 zł. Jednorazowo wydane duże kwoty pieniędzy na zakupy mogą być jednak problemem, szczególnie gdy nie były one dobrze przemyślane, a w domowym budżecie zaczyna brakować gotówki.
Zasady bezpiecznego kupowania na wyprzedażach
Kupując na wyprzedażach, warto kierować się kilkoma prostymi krokami, dzięki którym wydamy mniej. Przede wszystkim najpierw dobrze jest przyjrzeć się domowym finansom i sprawdzić, jak wygląda stan konta po świętach oraz czy w ogóle możemy pozwolić sobie na dodatkowe wydatki. – Jeśli planujemy zakupy na wyprzedażach, wcześniej określmy, jaką sumę możemy na nie przeznaczyć, a później konsekwentnie pilnujmy, by nie przekroczyć zaplanowanej kwoty. Dobrze jest także wcześniej wypłacić gotówkę, co pomoże w lepszym kontrolowaniu finansów. Taka strategia pozwoli uniknąć problemu ze zbyt dużymi, impulsywnymi wydatkami. Jeszcze skuteczniejszym sposobem może być robienie zakupów dopiero po kilku dniach od wybrania rzeczy na wyprzedażach. Być może po dokładnym przemyśleniu okaże się, że cena nowych ubrań lub sprzętu elektronicznego nie jest tak korzystna, jak na początku myśleliśmy, a ostatecznie nowa rzecz wcale nie jest nam potrzebna – mówi Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Nie przesadź z kredytem
Zakupy na wyprzedażach najczęściej dotyczą produktów, które nie są częścią stałych wydatków. Dlatego najlepiej finansować je z oszczędności lub bieżących środków. Jeśli jednak nie posiadamy takich funduszy, a zależy nam na skorzystaniu z promocji, możemy rozważyć zaciągnięcie kredytu konsumenckiego. – Wcześniej warto przeanalizować całkowite koszty pożyczki i zastanowić się, czy raty nie będą zbyt wysokie i czy nie uniemożliwią np. regulowania przez nas stałych wydatków. Pamiętajmy także o tym, że koszty takiego zobowiązania mogą znacznie różnić się w zależności od oferty, zwróćmy więc uwagę nie tylko na oprocentowanie, ale także prowizję, marżę, czy RRSO. Ważne, by nie podejmować decyzji o zakupach na kredyt pod wpływem emocji. Raty trzeba będzie bowiem spłacać przez kilka miesięcy, a nawet lat. Zanim zdecydujemy się na jakąś konkretny produkt pamiętajmy też o porównaniu dostępnych oferty, najlepiej z konkurencyjnych banków. Przeglądu dostępnych dla nas kredytów możemy zawsze dokonać bezpłatnie u pośrednika. Czasem lepszym rozwiązaniem jest skorzystanie z karty kredytowej pod warunkiem, że spłacimy zobowiązanie w okresie bezodsetkowym. Jeśli wiemy, że nie będzie to możliwe, lepiej zostawić kartę w domu i płacić gotówką – dodaje Mariusz Wypchlak, ZFPF, Alex T. Great.
Zwroty nie zawsze są możliwe
Zakupy powinny być dobrze przemyślane również dlatego, że zwroty nie zawsze są możliwe, jeśli po czasie zmienimy zdanie i zechcemy oddać kupione rzeczy. – Zgodnie z polskim prawem, punkty stacjonarne nie mają obowiązku przyjmowania zwrotów. To zależy od ich polityki i regulaminu. Inaczej jest w przypadku sklepów internetowych, w których można odstąpić od umowy w ciągu 14 dni od zakupu i w tym terminie bezpłatnie zwrócić kupiony produkt. Bez względu na miejsce zakupu, każdy konsument ma natomiast możliwość reklamowania wadliwych produktów. Dotyczy to także rzeczy kupionych na wyprzedażach, ponieważ je również obejmuje rękojmia do 2 lat od momentu nabycia. Co ważne, konsument ma prawo do złożenia żądania wynikającego z rękojmi nawet rok od momentu zauważenia wady. Jeśli więc usterka zostanie wykryta po 23 miesiącach użytkowania np. sprzętu elektronicznego, to czas na złożenie żądań wynosi kolejnych 12 miesięcy – tłumaczy Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse.
Posezonowe obniżki przyciągają klientów jak magnes. W trakcie promocji łatwo jednak o nieracjonalne wydatki, dlatego wcześniej lepiej dobrze przemyśleć konieczność zakupów, co ochroni domowy budżet przed zbyt dużym wstrząsem.
Leszek Zięba, ekspert ZFPF, mFinanse; Mariusz Wypchlak, ZFPF, Alex T. Great
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)