Świat: wydarzenia tygodnia 25/2018
2018-06-24 14:38
Przeczytaj także: Świat: wydarzenia tygodnia 24/2018
- Donald Trump zmienia zasady gry w handlu z Chinami, jaki jest ich obecny stan? Jak wiadomo prezydent USA zmienił cła na chińskie towary sprowadzane do USA i wywołując tym samym wojnę handlową. W warunkach pogarszających się stosunków amerykańsko-chińskich, kapitał chiński ucieka z USA. Wg danych firmy badawcze jRhodium Group , która śledzi chińskie inwestycje zagraniczne ciągu 5 miesięcy tego roku inwestycje Chińczyków w USA skurczyły się aż o 92 proc. r/r. Warto dodać, że przez lata Chiny inwestowały sporą część swojej nadwyżki dolarowej w handlu w zakupy amerykańskich obligacji (te pieniądze pomagały finansować amerykański deficyt). Umacniało to dobre więzi między oboma gospodarkami. Jednak decyzje Trumpa burzą te dotychczasowe stosunki w warunkach, kiedy USA są największym dłużnikiem (po raz pierwszy dług publiczny w USA przekroczył 20 bln USD czyli 104 proc. PKB) , a Chiny są ich największym wierzycielem. Nie jest tajemnicą, że na początek 2018 roku Chiny kontrolowały 18,7 proc. całkowitego zadłużenia Stanów Zjednoczonych.
- Zmiany w chińskiej polityce. W sytuacji wojny handlowej Chiny-USA, rząd w Pekinie decyduje się na otwarcie kolejnych rynków kapitałowych dla reszty świata. Tymi działaniami Chińczycy starają się przyciągać pieniądze zagranicznych graczy, którzy mają pomóc sfinansować chińskie plany perspektywiczne bez konieczności sięgania po krajowe oszczędności (mam tu na myśli program "Jednego Pasa, Jednej Drogi", czyli jak niektórzy mówią, program "Nowy Jedwabny Szlak". Z racji swoich doświadczeń zawodowych zwracam uwagę na jedno z założeń tego planu: do 2025 przyjęto, że do 2020 r. co najmniej 40 proc. kluczowych komponentów i materiałów będzie produkowanych w Chinach, a do 2025 r. wartość ta osiągnie 70 proc. Chiny mają obecnie 15-proc. udział w światowej gospodarce, ale też jest to także szansa na wejście na bardzo duży chiński rynek wewnętrzny (obecnie 78 proc. obrotów w Chinach generują transakcje detaliczne, przy udziale inwestorów zagranicznych na poziomie 2 proc., w porównaniu z 40 proc. w Tajwanie i Korei Południowej). Powyższe skrótowo zarysowane kierunki działań warto rozważać na tle przyjętego przez władze planu działań do 2025 roku. Na tym tle należy postrzegać wysiłki Pekinu do tego, by stać się światową potęgą gospodarczą, by ulokować chińską walutę - juana w czołówce światowych walut wymienialnych.
- W jakim kierunku będzie się rozwijała sytuacja na rynkach paliwowych? W tej sprawie niedawno doszło do porozumienia kartelu OPEC i rosyjskiego rządu. Zdecydowano, że nastąpi realny wzrost podaży ropy na rynki o około 600 tys. baryłek dziennie (nominalnie o 1 mln baryłek). Mimo informacji o tej decyzji na rynkach w dalszym ciągu wzrastają ceny ropy. Ich obecne ceny : baryłka WTI w dostawach na sierpień w Nowym Jorku jest wyceniana na 67,3 dol. a baryłka ropy Brent kosztuje 75 dol. za baryłkę. Oznacza to, że po decyzji o zwiększeniu podaży jeszcze przed wakacjami jest szansa na cenę benzyny na polskim rynku poniżej 5 zł/litr. Jednak w dłuższym horyzoncie czasowym benzyna i olej napędowy mogą osiągać rekordowe ceny.
- Spadają chińskie inwestycje w Stanach Zjednoczonych. W pierwszych 5 miesiącach 2018 roku chińskie firmy zainwestowały w projekty typu greenfield i przejęcia w Stanach Zjednoczonych zaledwie 1,8 mld USD, jest to najmniej od siedmiu lat. Jest to konsekwencja zamykania się USA na Chiny. Waszyngton podjął się kontroli chińskich przejęć, przyjmując bardziej konfrontacyjne stanowisko. Trudności przeżywają też chińskie firmy, które już są na amerykańskim rynku. Wiele chińskich firm w nowych warunkach politycznych coraz częściej są zmuszone do pozbycia się swoich zagranicznych aktywów (przykładowo (HNA, Dalian Wanda i Anbang). Storpedowano inwestycje planowane przez chińskiego giganta – Alibabę.
- Amazon jest kolejną firmą, w której pracownicy otwarcie protestują przeciwko sprzedawaniu produktów państwom i władzom politycznym. W tym przypadku protest dotyczy m.in. udostępnienia amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości technologii rozpoznawania twarzy - Rekognition. Protest dotyczy zastosowania tych technologii przez DHS (Department of Homeland Security) - Departamentem Bezpieczeństwa Krajowego, w tym przez służby m.in. służbom zajmujące się imigrantami. W swoim stanowisku pracownicy Amazona wnoszą o odłączenie od chmurowych usług Amazona - tzw. AWS, czyli Amazon Web Services - firmy Palantir, która współpracuje z amerykańskim wywiadem. Problemy z unikaniem tej krępującej współpracy Ma też Microsoft i Google.
- Kalifornia (będąca dziś piątą największą gospodarką świata) wkrótce może się podzielić na trzy mniejsze stany. Mieszkańcy zdecydują o tym w listopadowym referendum, w trakcie wyborów uzupełniających. Jest propozycja, aby obecny stan (zamieszkiwany przez 39 mln obywateli podzielić na: Północną Kalifornię (w nim ma być Dolina Krzemowa), Kalifornię i Południową Kalifornię. Inicjatywa jest wspierana finansowo przez miliardera i inwestora Tima Drapera. To on związany jest w inwestycjami w Teslę, Twitch, Baidu i Skype, on też wspiera środowisko kryptowalut.
- Konkurencji na rynku lotniczym ciąg dalszy. Boeing promuje nową wersję B777 to największy, dwusilnikowy samolot świata, który jest uważany za rewolucyjne opracowanie. W pracach nad tym modelem uczestniczyło 8 dużych linii lotniczych, które sformułowały które swoje oczekiwania. Nowością jest wykonanie w samolocie cywilnym instalacji światłowodowej. Jego atutem jest większa ekonomiczność samolotów o podobnych parametrach użytkowych (Boeing 747 Jumbo Jet i Airbus A380).
- JPMorgan, Amazon i Berkshire Hathaway ogłosiły w styczniu powstanie wspólnego funduszu inwestującego w firmy z branży opieki zdrowotnej. Poinformowały też o powołaniu zarządu. Dyrektorem wykonawczym został dr Atula Gawandę, chirurg i profesor Harvard T.H. Chan School of Public Health i Harvard Medical School. Na siedzibę funduszu wybrano Boston. Nie podano szczegółów tej inwestycji. Mówi się tylko, że ma na celu obniżenie kosztów opieki zdrowotnej dla pracowników firm. Firmy założycielskie funduszu to pracodawcy, którzy samodzielnie ubezpieczają swoich pracowników, opłacają rachunki za wizyty pracowników u lekarza. Są szanse, że na efektach wynikających z tej inicjatywy korzystają nie tylko pracownicy trzech wspomnianych firm, a efekty przyczynią się do stworzenia systemy służącego wszystkim mieszkańcom Stanów Zjednoczonych.
- Odwrót od mediów społecznościowych. Miliony użytkowników internetu w ostatnich miesiącach zdało sobie sprawę z tego, że każda obecność w sieci pozostawia ślad, który trudno usunąć. Dotyczy to także działalności w mediach społecznościowych. Po aferze z bezprawnym wykorzystywaniem na masową skalę danych osobowych zgromadzonych w tego typu portalach wielu zdało sobie sprawę z konsekwencji swojej aktywności w tych mediach. Wreszcie obserwując tłumaczenia szefa FB w Kongresie i w Parlamencie Europejskim oraz wymuszone szybkie zmiany w tym regulaminie zakończyło się poważną refleksją u ludzi obecnych w sieci internetowej. Wprowadzone przepisy RODO te krytyczne wnioski ugruntowało. Dziś mamy sytuację, że ok. 40 proc. użytkowników mediów społecznościowych skasowało w ciągu ostatniego roku konto w jednym z serwisów. Już teraz na całym świecie ludzie nie ufają mediom społecznościowym tak, jak wcześniej. Teraz ludzie się boją, są wściekli, bo gwałcona jest ich prywatność. Także fake newsy powodują, że nie wiedzą już, co jest prawdą. To dziś poglębia brak zaufania do tych mediów. Kasowanie kont negatywnie wpłynie na skuteczność biznesowych działań np. marketingowych.
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
TYGODNIOWY PRZEGLĄD RYNKU OBLIGACJI: MEKSYK GOTOWY NA DALSZE ZWYCIĘSTWA POMIMO POTENCJALNEJ WOJNY HANDLOWEJ
Nie ma żadnych wątpliwości, że Meksyk, ojczyzna lucha libre, kolorowych czaszek i chili, to twardy orzech do zgryzienia. Jednak po wielu latach pozostawania w cieniu Stanów Zjednoczonych dopiero w ostatnich tygodniach kraj ten zaprezentował się jako dumny sygnatariusz Północnoamerykańskiego Układu Wolnego Handlu i zdeterminowany partner handlowy.
Wszystko zaczęło się w marcu tego roku, kiedy Waszyngton zapowiedział nałożenie ceł na stal i aluminium; do końca maja Kanada i Meksyk były tymczasowo nieobjęte tą decyzją ze względu na renegocjacje porozumienia NAFTA. Gdy renegocjacje zakończyły się fiaskiem, amerykańska administracja zadecydowała o nieprzedłużaniu wyłączenia obu krajów, rozpoczynając odwetową wojnę handlową, która nie wiadomo, do czego doprowadzi.
Fakt, iż Meksyk w odpowiedzi opodatkował import stali ze Stanów Zjednoczonych i nałożył dodatkowe cła na szeroką gamę produktów, od ziemniaków po burbona, zaskoczył całą społeczność międzynarodową. W istocie, w powszechnej opinii, jeżeli jakiś kraj miałby się nagiąć do woli Waszyngtonu, byłby to Meksyk, ponieważ jest silnie zależny od Stanów Zjednoczonych - aż 80% eksportu ogółem trafia do jego północnego sąsiada.
Jednak sprawy nie zawsze przyjmują przewidywany obrót. Administracja Trumpa nie wzięła pod uwagę, że jej działania de facto jeszcze bardziej odizolują Stany Zjednoczone od globalnej gospodarki, równocześnie motywując kraje na całym świecie do połączenia sił i pokonania przeszkód będących efektem amerykańskiego protekcjonizmu.
To właśnie stało się w Meksyku. Mimo iż od wielu lat los tego kraju był ściśle związany ze Stanami Zjednoczonymi, obecnie Meksyk zmuszony jest szukać nowych partnerów na arenie międzynarodowej i chętnie zacieśni relacje z krajami, które również padły ofiarą protekcjonistycznej polityki Waszyngtonu. W ostatecznym rozrachunku oznacza to kartę przetargową dla gospodarki, która wydawała się skazana na bezkrytyczne podążanie za Stanami Zjednoczonymi.
Trzy główne relacje, które Meksyk chce umocnić, to stosunki z Unią Europejską i Kanadą, dzięki czemu wywarłby większą presję na Stany Zjednoczone, a także z Partnerstwem Transpacyficznym, aby zwiększyć import od innych dostawców. Mimo iż 1 lipca tego roku odbędą się wybory, kandydaci wydają się być zgodni co do potencjalnego podejścia Meksykańskiego Departamentu Handlu w odniesieniu do wojny handlowej ze Stanami Zjednoczonymi. Oznacza to, że nawet jeżeli Waszyngton wyciągnie asa z rękawa i nałoży cła na samochody, najbardziej prawdopodobną reakcję Meksyku będzie odwet, nie zaś akceptacja, co ostatecznie zakończy porozumienie NAFTA.
Według sondaży przedwyborczych, AMLO, jak jest powszechnie nazywany Andres Manuel Lopez Obrador, jest głównym kandydatem na fotel prezydenta. Jest uważany za populistę i może okazać się tym kandydatem, który najzacieklej będzie walczył z administracją Trumpa. Chce, by Meksyk uniezależnił się od importu żywności i energii. W szczególności, w odniesieniu do energii, planuje budowę rafinerii, które przetwarzałyby ropę naftową do użytku krajowego, aby odciąć międzynarodowe koncerny od produkcji ropy, co zagroziłoby nadwyżce handlowej w obszarze energii, którą Stany Zjednoczone mają obecnie względem Meksyku.
Meksykańskie obligacje w kontekście wyborów i wojny handlowej
Na początek należy podkreślić, że meksykańska krzywa dochodowości jest wyjątkowo płaska. Podczas gdy meksykańskie dziesięcioletnie obligacje skarbowe denominowane w MXN mają rentowność na poziomie 7,92%, rentowności obligacji dwuletnich wynoszą około 7,82%, co de facto oznacza spread +10 punktów bazowych, o 25 punktów bazowych mniej niż różnica rentowności dziesięcioletnich i dwuletnich obligacji amerykańskich.
Zasadnicza różnica pomiędzy amerykańską i meksykańską płaską krzywą dochodowości polega na tym, że podczas gdy krzywa amerykańska staje się bardziej płaska, ponieważ krótkoterminowe stopy procentowe rosną szybciej, niż stopy długoterminowe (spłaszczenie bessowe, ang. bear-flattener), meksykańska krzywa jest płaska, ponieważ przewiduje się, że w przyszłości poziom inflacji spadnie (spłaszczenie hossowe, ang. bull-flattener).
Od 2015 r. inflacja rosła w szybkim tempie i pod koniec ubiegłego roku osiągnęła rekordową wartość niemal 7%, co stanowiło najwyższy poziom od 2001 r. Od tego czasu inflacja spada i obecnie wynosi około 4,5%. Wyraźnie widać zatem, że krzywa dochodowości spłaszczyła się ze względu na oczekiwania inflacyjne, nie zaś w wyniku obaw o dewaluację w perspektywie krótkoterminowej.
Wielokrotnie podkreślaliśmy, że odwrócona amerykańska krzywa dochodowości jest oznaką zbliżającej się recesji; nie dotyczy to jednak Meksyku, ponieważ proces spłaszczania się krzywej spowodowany jest spadającą inflacją. Co istotne, wypłaty z tytułu obligacji skarbowych na rok 2018 są sfinansowane i w miarę spadku inflacji można się spodziewać, że sektor usługowy przyspieszy, dzięki czemu gospodarka w dalszym ciągu będzie rosnąć.
Mimo iż meksykańskie peso od końca marca straciło na wartości około 12% względem dolara, rentowności meksykańskich obligacji skarbowych wzrosły o +60 punktów bazowych, ponieważ fundamenty nie uległy zmianie. Wydaje się, że jest to wynikiem napływu informacji na temat potencjalnej wojny handlowej, jak również nadchodzących wyborów.
W perspektywie krótkoterminowej, największym zagrożeniem dla meksykańskich bonos są zbliżające się wybory i doniesienia dotyczące otwartej wojny handlowej.
Im bliżej będzie do dnia wyborów i im bardziej prawdopodobne będzie zwycięstwo AMLO, tym wyższa będzie zmienność, która przyczyni się do wzrostu rentowności obligacji skarbowych i da inwestorom pretekst do kupowania meksykańskich bonos – w szczególności biorąc pod uwagę, że ich wyceny są korzystne w porównaniu z obligacjami innych krajów. Stan meksykańskiej gospodarki w znacznym stopniu zależeć będzie jednak od wyniku wojny handlowej i partnerstwa NAFTA, dlatego przed ewentualną inwestycją w meksykańskie obligacje należy zaczekać na dalszy rozwój wydarzeń.
Althea Spinozzi, manager ds. obrotu, Saxo Bank
Przeczytaj także:
Świat: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)