eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropaEuropa: wydarzenia tygodnia 25/2018

Europa: wydarzenia tygodnia 25/2018

2018-06-24 14:39

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 24/2018

  • W Unii Europejskiej zaczęły obowiązywać unijne cła odwetowe wobec USA. Są one reakcją Europy na działania Donalda Trumpa (jak wiadomo USA nałożyły cła na stal i aluminium z UE). KE zwraca uwagę na to, że podjęcie tej decyzji jest zgodne z regułami obowiązującymi w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO). Lista produktów z USA, na które Unia nakłada cła odwetowe o wysokości 10 lub 25, 35 i 50 proc., liczy kilkaset pozycji.
  • Brexit i co dalej? Jak wiadomo 29 marca ub.r. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z UE i powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku. Uzgodniono z Brukselą, że w okresie przejściowym wszystkie dotychczasowe zasady - w tym dotyczące swobody przepływu osób - będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku. Uzgodniono też, że 65 funtów będą musieli zapłacić obywatele Unii Europejskiej za pozostanie w Wielkiej Brytanii po brexicie - poinformowało brytyjskie MSW. Dotyczy to 3,3 mln ludzi, w tym około 1 mln Polaków. Wielka Brytania prowadzi niezależną politykę gospodarczą. Ostatnio Bank Anglii pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Główna stopa procentowa pozostaje na niskim, bo 0,5- procentowym poziomie od 2008 roku, co ma wspierać sektor bankowy i posiadaczy kredytów. Skala luzowania ilościowego (QE) też pozostała taka sama i wynosi 435 mld funtów. Gospodarka brytyjska w I kwartale miała słaby wynik. Brytyjska Izba Handlowa prognozuje, że w bieżącym roku wzrost gospodarczy Wielkiej Brytanii wyniesie 1,3 proc., a w przyszłym roku dynamika wzrostu PKB sięgnie jedynie 1,4 proc. Eksperci prognozują znaczące spowolnienie wzrostu w sektorach usług i budownictwa oraz załamania w przemyśle samochodowym.
  • Co dalej z Grecją? Wiemy jak duże koszty poniesiono, by powstrzymać grecki kryzys, by nie dopuścić do bankructwa kraju. Proponuję teraz spojrzeć na ten kraj zniszczony kryzysem z punktu widzenia poziomu życia w Grecji. Wg danych z instytucji europejskich ubóstwo w Grecji maleje, w 2017 r. wskaźnik ubóstwa spadł o 0,8 proc. r/r. I jest to pierwszy spadek od 2009 r. Jako granicę, poniżej której zaczyna się ubóstwo, przyjęto 60 proc. wpływów netto rodziny na poziomie 4 560 euro rocznie w przeliczeniu na osobę i 9 576 euro na rodzinę składającą się z dwóch osób dorosłych i dwójki dzieci w wieku do 14 lat. Najbardziej zagrożeni ubóstwem i wykluczeniem społecznym byli mieszkańcy Grecji w wieku 18-64 lata (38,6 proc. W 2017 r. liczba osób zagrożonych ubóstwem zmalała w porównaniu z 2016 rokiem o 1,3 pkt. proc. (z 22,4 proc. do 21,1 proc.) jednak równocześnie pogorszyła się sytuacja osób starszych, gdzie odsetek osób zmuszonych żyć w ubóstwie lub nędzy wzrósł z 15,2 proc. do 15,8 proc. Badania pokazują też, że w 2017 r. zaczęła się zmniejszać liczba mieszkańców Grecji, których nie stać na takie dobra trwałe, jak pralka, telewizor, samochód lub, którzy nie mogą sobie pozwolić na chociaż tydzień urlopu rocznie.
  • Amerykańska Tesla Elona Muska w Europie. Tesla zbudowała pierwszą fabrykę w stanie Newada. Jej współwłaścicielem jest Panasonic, który jest wyłącznym dostawcą ogniw do samochodowych baterii . W przeszłości firma zapowiadała, że zamierza wybudować jeszcze trzy gigafabryki. Wiele sygnałów wskazuje na to, że Niemcy mają największe szanse, by na ich terenie została zlokalizowana wielka fabryka Tesli. Według prognoz rewolucyjne zmiany w motoryzacji spowodują, że do 2025 roku europejski rynek będzie miał wartość 250 mld euro. Planuje się, by ta fabryka została zlokalizowana przy niemiecko-francuskiej granicy, w pobliżu krajów Beneluksu. Warto dodać, że Tesla ma już swój oddział w niemieckim Pruem, 30 km od granicy z Belgią i ok. 100 km od granicy francuskiej. Przedmiotem ekspansji Tesli w Europie jest jej Model 3.
  • Europo! Nie powinnaś mieć złudzeń! Dziś jesteśmy świadkami globalnej rywalizacji w sprawach gospodarczych, z dwoma czołowymi krajami Stanami Zjednoczonymi i Chinami w roli głównej. Na drugiej, równoległej płaszczyźnie ma miejsce rywalizacja ściśle polityczna. Nagrodą w tej rywalizacji jest przywództwo we współczesnym świecie. Dotąd rola dominanta światowego przypadała Stanom Zjednoczonym. Teraz Chiny zakwestionowały ten układ, widząc siebie w roli równorzędnej do USA. Czy Stany Zjednoczone to zaakceptują? Czy będą w stanie przeciwstawić się bardzo konsekwentnej polityce rozwoju realizowanej przez Pekin od kilkudziesięciu lat? Historia pokazuje, że nikt dobrowolnie nie rezygnuje z władzy, z przewagi nad innymi. Przyszłość da odpowiedź czy polityka D. Trumpa okaże się skuteczna, lub też czy Chiny osiągną swój cel... W tej grze widzimy, jakie miejsce ma Europa, jak się liczy jej głos. Nie ulega wątpliwości, że ostatnie kilkanaście miesięcy pokazują, że ta rola Starego Kontynentu jest znacznie mniejsza, niż dotychczasowe ambicje europejskich polityków. Dziś zjednoczona Europa nie jest tak zjednoczona, by realnie liczyć się w tej rozgrywce, by skutecznie bronić swojej pozycji i swoich interesów, by realnie wpływać na rozwiązania. Polityka europejska jest dziś defensywna, jest pod silną presją amerykańskich działań protekcjonistycznych. D. Trump uderzył zmianą ceł w chiński eksport do USA. Na to podobnymi działaniami odpowiedzieli Chińczycy. Ostatnio D. Trump zagroził nałożeniem ceł odwetowych na towary z Chin, które są warte 200 mld USD. Nikt nie ma wątpliwości, że i tym razem Pekin nie pozostanie dłużny. Działania amerykańskiego są wielokierunkowe. Odczuwają je Meksyk i Kanada (partnerzy w NAFTA), ale odczuwa je także Unia Europejska. Ostatnio jest to szczególnie widoczne w relacjach z Niemcami. Wydarzenia ostatnich miesięcy nie można nazwać inaczej jak rewolucja w stosunkach międzynarodowych, której celem jest nowy układ sił tak na płaszczyźnie gospodarczej, jak i politycznej. "Impulsy rewolucyjne" nadchodzą z Białego Domu, a po każdej nowej "inicjatywie" D. Trumpa inwestorzy (także w Europie) wpadają w panikę, wywołując spadki na giełdach. Co będzie dalej, czy Europa odzyska wpływ na obecny bieg wydarzeń w świecie? Mam wątpliwości...
  • Z politycznego i gospodarczego punktu widzenia Turcja jest dziś wielkim niewiadomym. Za wieloma komentatorami wydarzeń politycznych w świecie uważamy za celowe powtórzyć, że: po półtorej dekady sprawowania władzy Erdogan stał się najbardziej wpływowym tureckim politykiem od czasów Mustafy Kemala Ataturka, założyciela nowoczesnej Turcji. Ostatnie trzy lata to dla obywateli Turcji okres trudnych przemian. Wybory i referendum dało Recepowi Erdoganowi mandat do zmiany konstytucji i wprowadzenia systemu prezydenckiego. Konsekwencją nieudanego wojskowego zamachu stanu jest autorytarny system sprawowania władzy. Jeśli dziś 24 czerwca Erdogan wygra kolejne, przyspieszone wybory, uzyska ogromną władzę wykonawczą. Będzie powoływał i odwoływał gabinet ministrów bez konieczności uzyskania zgody parlamentu. W jego kompetencjach będzie proponowanie kształtu państwowego budżetu, ogłaszania stanu wyjątkowego, a także mianowania połowy sędziów Sądu Najwyższego. W jakich warunkach gospodarczych następują powyższe zmiany? Gospodarka turecka jest w złym stanie, jest przegrzana, jest wysoka inflacja oraz wysoki deficyt obrotów bieżących. Obserwowana jest też ucieczka kapitału zagranicznego. Z drugiej strony warto zauważyć wysoki wzrost gospodarczy oraz widoczne są skutki wysiłków rządu w tworzeniu nowych miejsc pracy. Obecna sytuacja w tureckiej gospodarce to skutek rządów Erdogana oraz prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w ostatniej dekadzie. Wyniki dzisiejszych wyborów zdecydują o tym jaki to będzie w przyszłości kraj, położony w tym bardzo newralgicznym rejonie świata, jak będzie się żyło w nim 80 milionom Turków...

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

Polityka i gospodarka to jedność, warto to rozumieć!... Eksperci: ROSJA POZOSTAJE ZAGROŻENIEM DLA WSCHODNIEJ FLANKI NATO I UE. EWENTUALNY KONFLIKT MOŻE PRZENIEŚĆ SIĘ DO CYBERPRZESTRZENI.

Ekspansywna polityka Rosji pozostaje największym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski i wschodniej flanki NATO – mówi ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego dr Beata Górka-Winter. Relacje z Rosją będą zapewne szeroko omawiane na zbliżającym się, lipcowym szczycie NATO w Brukseli. Wśród państw Sojuszu i Unii Europejskiej rośnie także przekonanie, że ewentualny przyszły konflikt może się rozegrać w cyberprzestrzeni. Świadomość i mobilizacja w tym kierunku – zarówno w UE, jak i w NATO – jest ogromna – podkreśla ekspertka.

– Największe dla UE zagrożenia od kilku lat pozostają niezmienne. Na wschodniej flance NATO, która jest jednocześnie wschodnią flanką UE, mamy do czynienia z szeregiem działań o charakterze prowokacyjnym. W przeciwieństwie do tego, co działo się w Gruzji czy obecnie na Ukrainie, nie jest to jeszcze stan najwyższego zagrożenia dla bezpieczeństwa Polski. Natomiast wszystkie działania militarne podejmowane przez Rosję podczas ćwiczeń, w których państwa NATO występują jako przeciwnik Rosji, rozgrywanie różnych scenariuszy wojskowych przeciwko Sojuszowi – to budzi nasze głębokie obawy –mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Beata Górka-Winter, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.

Pod koniec maja zakończyła się w Warszawie wiosenna sesja Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Jednym z dyskutowanych tematów były zagrożenia dla państw Sojuszu ze strony Rosji i jej ekspansywna polityka w regionie Morza Bałtyckiego. W swoim wystąpieniu prezydent Andrzej Duda podkreślił, że aneksja Krymu, interwencja wojskowa na Ukrainie oraz inwazja na Gruzję w 2008 roku dobrze oddają intencje Rosji, kwestionującej ład międzynarodowy, wobec czego kluczowe jest wzmacnianie sojuszu transatlantyckiego. Relacje z Rosją będą szeroko omawiane przez przywódców także na zbliżającym się, lipcowym szczycie NATO w Brukseli.

W lipcu 2016 roku na szczycie NATO w Warszawie podjęto decyzję o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO, co było podyktowane właśnie agresywną rosyjską polityką na Ukrainie. W połowie marca br. sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że wojska międzynarodowe będą stacjonować w Polsce, dopóki zagrożenie ze strony Rosji nie ustąpi. NATO zamierza jednak kontynuować ustaloną na szczycie w Warszawie politykę odstraszania i podtrzymywania otwartości na dialog z Rosją.

– Ważną kwestią jest brak przejrzystości tego, co Rosja robi w ramach ćwiczeń, ile faktycznie uczestniczy w nich formacji. Wcześniejszą dobrą praktyką była otwartość, goszczenie inspektorów lub obserwatorów z innych państw, wizytowanie instalacji wojskowych, podawanie pułapów posiadanego sprzętu, obserwowanie i kontrolowanie, oczywiście do pewnego stopnia, tego, w jaki sposób druga strona formułuje swoją politykę bezpieczeństwa, w jaki sprzęt i uzbrojenie się zbroi. Od wielu lat tej przejrzystości po stronie rosyjskiej w ogóle nie ma. Kolejną istotną kwestią na wschodniej flance jest przemieszczanie wojsk, sprzętu, uzbrojenia – nad czym też, jako Sojusz, mamy niewielką kontrolę. Z drugiej strony po stronie NATO czy UE ta otwartość wciąż jest dużo większa – ocenia dr Beata Górka-Winter.

Według opublikowanego w lutym raportu SIPRI, szwedzkiego instytutu badawczego, mocarstwowe ambicje Rosji są źródłem zagrożenia dla bezpieczeństwa Europy, a potencjał militarny NATO jest zbyt słaby, żeby odeprzeć ewentualną agresję na kraje bałtyckie. Z symulacji wynika, że w przypadku ataku na Łotwę dotarcie do Rygi zajęłoby Rosjanom dwie doby. Podobny scenariusz przedstawili wcześniej analitycy instytutu RAND Corporation – wynika z niego, że w przypadku agresji Rosja byłaby w stanie zająć państwa nadbałtyckie w ciągu 60 godzin. Opublikowany w marcu br. raport centrum analitycznego RAND pokazuje, że w razie konfliktu w regionie Morza Bałtyckiego Rosja będzie miała przewagę nad siłami NATO.

W marcu tego roku szefowie MSZ Litwy, Łotwy i Estonii rozmawiali w Waszyngtonie z sekretarzem stanu USA Rexem Tillersonem o zagrożeniach ze strony Rosji, podkreślając niebezpieczeństwo związane z atakami hybrydowymi i cyberatakami. Według oświadczenia Departamentu Stanu kraje nadbałtyckie i USA zgodziły się na zacieśnienie współpracy w celu zwalczania rosyjskiej dezinformacji i ataków cybernetycznych. Rosyjska ekspansywna polityka była też jednym z tematów omawianych podczas kwietniowego szczytu z udziałem państw bałtyckich w Waszyngtonie.

– W ostatnich latach gwałtownie wzrosła świadomość tego, że przyszła wojna może rozegrać się w cyberprzestrzeni. Scenariusze tego typu konfliktów – w których huby energetyczne, systemy bankowe, dostęp rządu i obywateli do całej infrastruktury informatycznej państwa są blokowane – zainspirował państwa UE i NATO do podjęcia aktywnych działań, by zabezpieczyć się na wypadek wystąpienia takiego scenariusza. Ataki hakerskie, których najwięcej notujemy z terytorium Chin i Rosji, powtarzają się notorycznie i właściwie nie ma już dzisiaj instytucji, która byłaby na nie odporna. Nawet w Stanach Zjednoczonych, które są jednym z liderów tworzenia instytucji w zakresie cyberobrony, udało się zaatakować najwyższe urzędy, co pokazuje, jak trudno jest temu zjawisku przeciwdziałać. Natomiast bez wątpienia świadomość i mobilizacja na tym kierunku – zarówno w UE, jak i w NATO – jest ogromna – podkreśla ekspertka ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.

Ekspansywna polityka Rosji, agresja na Ukrainie i wznowienie zbrojeń są w dalszym ciągu wskazywane jako jedno z największych zagrożeń dla Polski, Europy i Sojuszu.

– Cały wysiłek polskiej dyplomacji, osób i instytucji odpowiedzialnych za politykę bezpieczeństwa w NATO i UE od wielu lat jest nakierowany na to, żeby aktywnie temu zagrożeniu przeciwdziałać – mówi dr Beata Górka-Winter.

dr Beata Górka-Winter, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: