Wakacje 2018: mamy 164 zł oszczędności
2018-08-29 11:07
Przeczytaj także: Wakacje 2018: last minute już nie takie tanie?
Światowi liderzy wzrostu płac myślą inaczej niż premier Morawiecki
W ekonomii nie-liberalnej (zwanej czasem orbanomiką) istnieje dość silnie zakorzenione myślenie, że poziom wynagrodzeń powinien być skorelowany z poziomem wydajności pracy, a utrzymywanie płac poniżej tego poziomu - w nadziei na przyspieszenie rozwoju kraju na skutek większej konkurencyjności w kosztach pracy - nie daje dostatecznych korzyści, które rekompensowałyby wpływ spadku konsumpcji na ogólne spowalnianie wzrostu gospodarki.
Dlatego w materiałach np. Węgierskiego Banku Narodowego często przewija się wątek domykania dość sporej luki płacowej odziedziczonej jeszcze z czasów rządów socjalistów. Obecnie proces jej usuwanie zmierza ku zakończeniu, w związku z czym tempo wzrostu płac na Węgrzech ma spowolnić i kształtować się w pobliżu tempa wzrostu wydajności pracy.
Z kolei ta ostatnia ma być pobudzana przez znaczące nowe i modernizacyjne nakłady inwestycyjne, jakie mają być podejmowane w odpowiedzi na silny popyt generowany przez wcześniejszy silny wzrost wynagrodzeń.
Poniżej przedstawiono zestawienie krajów naszego regionu oraz Niemiec i Francji jako reprezentantów Europy Zachodniej pod względem udziału całkowitej sumy wynagrodzeń w PKB (słupki) i na tle tego udziału w średnich wartościach historycznych (kółka). Zestawienie jest skróconą (do jedynie wymieniowych krajów) wersją zestawienia opublikowanego w najnowszym raporcie o inflacji Węgierskiego Banku Narodowego z lipca 2018 roku.
fot. mat. prasowe
Udział całkowitego funduszu plac w PKB
Na wykresie widać, że Węgry poprzez szybki wzrost płac zbliżają się już do średniego poziomu historycznego, choć jest on jeszcze i tak sporo niższy niż we Francji i Niemczech. Bardzo szybko rosną też wynagrodzenia w Rumunii, ale wyraźnie widać, że ma ona jeszcze do pokonania znacznie większy dystans (polityka domykania luki rozpoczęła się tam znacznie później).
Polska polityka wzrostu płac – czyżby odkładanie solidniejszych wzrostów na kolejną kadencję?
Na tym tle widać, że Polska prowadzi na razie zupełnie inną politykę. Pomimo tego, że na tle innych krajów nasza luka jawi się jako co najmniej przesadzona, rząd nie robi wiele, żeby ją domykać poprzez szybszy wzrost płac, czyli postępuje niejako wbrew wcześniejszym zapowiedziom o końcu okresu konkurowania niskimi płacami, skutkiem czego powinny one szybko rosnąć.
Ten dysonans w wersji optymistycznej można tłumaczyć odkładaniem silniejszego wzrostu płac na kolejną kadencję, gdyż w obecnej substytucyjną rolę (dla uboższej części społeczeństwa) pełni program Rodzina 500+ oraz silny wzrost zatrudnienia. Nie jest to myślenie pozbawione podstaw, gdyż w dość dużym stopniu byłoby powieleniem wcześniejszej polityki płac i osłon socjalnych na Węgrzech z czasów pierwszej kadencji premiera Orbana.
Jaki może być stąd wniosek dla organizatorów turystyki w zakresie dochodów gospodarstw domowych, czyli w dużej mierze przyszłej zamożności klientów biur podróży?
Najprawdopodobniej oznaczałoby to bardzo dobry okres dla touroperatorów w następstwie relatywnie mocnego przyspieszenia wzrostu wynagrodzeń (w zależności od stanu globalnej koniunktury), zwłaszcza w drugiej części kadencji. Ryzykiem w tym wypadku dla branży zorganizowanej turystyki wynagrodzeń będzie zachowanie tanich linii (LCC), które pod taki scenariusz mogą przyspieszyć odłożone na razie plany silnej ekspansji w naszym regionie i w kraju na kierunkach turystycznych.
Polityka płac minimalnych w służbie wzrostu gospodarki kraju
Ostatnią kwestią w tym obszarze jest polityka płac minimalnych. Rząd ma bardzo duży wpływ na wynagrodzenia sfery budżetowej, która jedynie pośrednio wpływa na ich poziom w całej gospodarce. Skutecznym narzędziem kształtowania dynamiki wynagrodzeń w często spowalniającym dążenia do wyższym płac sektorze prywatnym jest także polityka egzekwowalnej płacy minimalnej.
Wpływ administracyjnych podwyżek plac minimalnych na dynamikę wynagrodzeń w sektorze prywatnym (w bardzo uproszczonej formie) można poznać również z materiałów Magyar Nemzeti Bank, ale też z wielu innych opracowań i materiałów innych banków centralnych. Przekonanie o skuteczności tego narzędzia dla wzrostu konsumpcji, wpływów budżetowych i wzrostu PKB jest genezą znacznych podwyżek płac minimalnych w wielu krajach regionu, ale zwłaszcza w Rumuni i na Węgrzech.
Poniżej przedstawiono zestawienie dynamiki wzrostu płac minimalnych realnych netto, czyli „na rękę” w krajach naszego regionu (oraz Grecji i Turcji) w dwóch ostatnich latach. Dynamiki dotyczą pierwszego kwartału tych lat, gdyż w niektórych krajach place te podnoszone są też dodatkowo w trakcie roku, co czyni dane nie w pełni porównywalnymi. W przypadku Węgier dynamika jest średnią z dwóch wartości, a mianowicie, dla pracowników wykwalifikowanych i pozostałych, gdyż płace minimalne i ich wzrosty są w tych grupach różne.
fot. mat. prasowe
Wzrost realny płacy minimalnej netto w 2017 i 2018 roku
Z zestawienia widać, że w roku 2017 na Węgrzech i w Rumunii nastąpiły potężne wzrosty płac minimalnych, które pozwoliły nadrobić część zaległości w tym względzie, ale i w roku 2018 tempo ich wzrostu jest duże. W Polsce w tym roku byliśmy tzw. czerwoną latarnią w regionie, ale również w roku 2017 nie było wiele lepiej, gdyż udało się wyprzedzić jedynie (jako średnią) kraje Nadbałtyckie. Wielkości dla Grecji oznaczają jedynie wpływ inflacji na realną wartość płacy minimalnej, gdyż nominalnie od dłuższego czasu pozostaje ona stała (następny wykres).
Wnioski z zestawienia są takie, że i pod tym względem prezentujemy się na tle regionu nader ospale. Wytłumaczenie może być podobne jak w przypadku płac ogółem, czyli że być może rząd gra na czas i chce dowieść umiarkowanie we wzrostach tych płac w okolice połowy przyszłej kadencji. Wnioski dla organizatorów są w takiej sytuacji mniej więcej tożsame z zarysowanymi w przypadku poprzednim.
Można się zdenerwować …
Na koniec wykres, który mógłby przedstawicielom strony związkowej dodać trochę werwy w negocjacjach gdyby go znali …
Jego źródłem są dane Eurostatu, a zaczerpnięty został z Google, gdzie znajduje się strona porównująca przebieg płac minimalnych dla różnych krajów wybieranych przez użytkownika z bazy danych. Widać na nim jak dzielnie „walczy” polska płaca minimalna z jej odpowiednikiem w Turcji (raczej nie podejrzewalibyśmy jej o takie poziomy) i z płacą pogrążonej w od ponad 8 lat w bezprecedensowym kryzysie (spadek PKB o ponad 24 procent (sic!)) Grecji.
fot. mat. prasowe
Płaca minimalna
Ogólny wniosek z wszystkich przedstawionych w obszarze płac kwestii, czyli z ich przebiegu na tle regionu, z filozofii ich podnoszenia i z przebiegu i podwyżek płac minimalnych jest taki, że perspektywy zwiększania ogółu wynagrodzeń jak również płac minimalnych są bardzo obiecujące, ale rząd usilnie chce odwlec ten proces w czasie.
O tym na ile mu się to uda być może będziemy mogli przekonać się już w okresie najbliższych kilku dni podczas zapowiedzianych finalnych(?) rozstrzygnięć pomiędzy stroną rządową z premierem Mateuszem Morawieckim oraz stroną związkową z przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Piotrem Dudą na czele.
Rynki docelowe – Turcja na drodze do hiper-konkurencyjności
Kolejnym ważnym tematem dla przyszłego i kolejnych sezonów jest kwestia rynków docelowych, z tym, że w tym materiale będzie on jedynie zasygnalizowany w formie zwanej czasem zajawką. W tym obszarze zachodzą na naszym rynku duże zmiany w kierunkowo uzasadnionym przez relacje ekonomiczne kierunku. Na rynek napływają w stosunkowo dużej liczbie klienci z reguły mniej zasobni finansowo, często zorientowani na mniej kosztowne wakacje rodzinne. Naturalnym wyborem takich osób powinny być kraje o bardzo dobrej relacji jakości do ceny i tak przeważnie było w tym i poprzednim sezonie, z tym, że pewien niedobór na rynku bardzo poszukiwanych wycieczek na Turecką Riwierę stał się powodem relatywnie wysokie ceny na tym kierunku.
Ostatnie wydarzenia polityczne i ekonomiczne spowodowały dużą dynamiką w relacji konkurencyjności Turcji wobec jej rywali na turystycznym rynku, głównie za sprawą wyjątkowo silnej przeceny miejscowej waluty, czyli tureckiej liry. Wprawdzie słabła ona dość systematycznie od listopada 2016, ale dopiero od niedawna proces ten nabrał nowego bezprecedensowego tempa.
Przez kilka tygodni sprzedaż Turcji zarówno w Polsce, jak i w Niemczech osłabła, być może na skutek nie do końca uzasadnionych obaw o stabilność kraju. Jednak silnie rosnąca atrakcyjność cenowa kraju wywindowała i tak już wysoką relację jakości do ceny na niespotykanie wysokie poziomy. Na razie nie ma to istotnego przełożenie na ceny wycieczek, jako że wszystkie kontrakty hotelowe oraz na inne usługi zostały już dawno zawarte, ale turyści mogą korzystać z niskich cen w sklepach, restauracjach i innych obiektach poza hotelami.
Zupełnie inna sytuacja może natomiast powstać w przyszłym roku jako wynik negocjacji biur podróży z tureckim sektorem turystycznym. W tym materiale chcemy przedstawić jedynie wykres przedstawiający przybliżony obraz zmian poziomu konkurencyjności pomiędzy trzema bardzo ważnymi krajami dla turystyki wypoczynkowej Polaków. Bazuje on na wykresach przebiegu zmian poziomu ogółu cen konsumpcyjnych dla Grecji, Hiszpanii i Egiptu odniesionego do stycznia 2015 roku.
Dla wygładzenia wahań przyjęto wariant 3-miesięcznej średniej kroczącej. Ogół zmian cen towarów i usług prawdopodobnie najlepiej przenosi się na poziom kosztów funkcjonowania branży turystycznej, chociaż są też inne miary inflacji np. inflacja producencka, bazowa itp. Kropkami zaznaczony jest dalszy prawdopodobny przebieg poziomów ogółu cen konsumpcyjnych w następnych 3 miesiącach przy założeniu mniej więcej stałego kursu egipskiego funta oraz niewielkiego umocnienia się tureckiej liry. Na razie wykres ten pozostawiamy bez komentarza.
fot. mat. prasowe
Indeks zmian cen konsumpcyjnych wobec 1 stycznia 2015 roku
Ostatni tydzień w statystykach sieci Wakacje.pl
Obecnie coraz bardziej wartościowym źródłem informacji o zmianach i trendach w sprzedaży wycieczek stają się dane liderującej w naszej branży turystyki wyjazdowej sieci Wakacje.pl. Zwiększa ona systematycznie swój udział w rynku – w tym niedawno poprzez przejęcie całości udziałów spółki My Travel sp. z o.o. - a zatem w konsekwencji jej dane i informacje mogą coraz dokładniej oddawać bieżącą i historyczną sytuację na krajowym rynku turystycznym.
Poniżej przedstawiono krótkie zestawienie zmian wielkości udziałów rynkowych najważniejszych kierunków w ostatnim tygodniu wraz z krótkimi komentarzami:
Turcja: wzrost o 0,24% - kierunek ten od końca marca wykazuje bardzo znaczne wahania tempa sprzedaży. Od połowy czerwca tempo jego sprzedaży nieco się poprawiło, choć było pod presją znacznych zniżek cen w pobliskiej Grecji. W ostatnich tygodniach sprzedaż Turcji stała się ponownie wyraźnie słabsza od oczekiwań, co może być pierwszą i niezupełnie uzasadnioną reakcją na medialne doniesienia o dużych ekonomicznych kłopotach tego kraju. Nieco wcześniej w Niemczech, a w minionym tygodniu także w Polsce, kierunek wykazał dużą poprawę sprzedaży, zapewne w wyniku uświadomienia sobie korzyści wynikających na miejscu z bardzo silnego osłabienia miejscowej waluty. Turcja bardzo mocno zyskiwała w sierpniowych last minute, a nieco traciła we wrześniu i w październiku.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)