Europa: wydarzenia tygodnia 3/2019
2019-01-21 08:17
Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 2/2019
- Trwają analizy związane z próbą wyjścia z impasu po odrzuceniu przez brytyjski parlament umowy brexitowej wynegocjowanej przez T, May z Komisją Europejską. Jedną z pierwszych koncepcji jest możliwość przeprowadzenia drugiego referendum. Doprowadzenie do tego nie jest łatwe. Powtórzenie plebiscytu ws. brexitu wymaga przygotowania nowej ustawy zapewniającej ramy prawne dla głosowania, a następnie jej przegłosowania i zatwierdzenia przez obie izby brytyjskiego parlamentu, co może potrwać do siedmiu miesięcy. Drugie tyle to czas przygotowania organizacyjnego referendum. Problemem mogą też okazać się pytania referendalne, których treść nie naprowadzało wyborców na żadną z obu opcji. Sondaże wskazują, że obecnie większość opowiada się za pozostaniem w UE, a przewaga wyraźnie przekracza błąd statystyczny. To rozwiązania organizacyjno-prawne. Jednak warto wiedzieć, że premier Theresa May (otrzymała votum zaufania) powtarza, że drugiego referendum nie będzie, a wyliczenie przez rząd że opóźniłoby to rozwiązanie problemu o rok ma tylko znaczenie informacyjne.
- Z dochodem podstawowym na świecie eksperymentuje się od lat. Zaawansowane prace analityczne i próby są prowadzone w takich krajach jak Finlandia, Hiszpania, Kanada czy Stany Zjednoczone, czy Szwajcaria. W dalszym ciągu nie ma jednoznacznej odpowiedzi na większość istotnych pytań. Brak jest odpowiedzi na pytanie dot. sposobu oszacowania wpływu takiej zmiany na społeczeństwo. Jedyne co wyjaśniono to obciążenie dla budżetów. Ostatnio rząd Włoch zdecydował się na jego wprowadzenie. Jak wiadomo dochód podstawowy był jedną z głównych propozycji wyborczych Ruchu Pięciu Gwiazd, który w czerwcu 2018 roku utworzył gabinet razem z Ligą Północną. Ten eksperyment ma ruszyć w kwietniu 2019 roku, a rząd przeznaczył na jego realizację ponad 7 mld euro w budżecie na ten rok, przy czym "w ramach programu rodzina może liczyć na kwotę 1330 euro, jedna osoba na 780 euro. Trzykrotne odrzucenie oferty pracy pozbawi prawa do dodatku". Pieniądze mają trafić do "najuboższych i poszukujących pracy. Wśród warunków zapisano obowiązek posyłania dzieci do szkoły, zobowiązanie do niepicia alkoholu i niewydawania pieniędzy na gry hazardowe". Zdaniem rządu dochód obywatelski będzie mógł trafić do 5 mln osób łącznie, w tym 1,8 mln gospodarstw domowych. W tej grupie znajdują się również 164 tys. rodzin imigrantów mieszkających legalnie we Włoszech.
- Brexit to także poważny problem dla polskiej gospodarki i naszych rodaków. Jak wiadomo Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską już 29 marca br. Jednak wciąż nie wiadomo na jakich warunkach ma się to stać, ale też jakie będą obowiązywały reguły współpracy Londynu z Unią Europejską po "rozwodzie". Umowę, którą wynegocjowała premier Thresa May i która została zatwierdzona przez przedstawicieli 27 unijnych krajów, została odrzucona przez brytyjski parlament. W tej sytuacji wyjście Brytyjczyków poza struktury UE, może stworzyć problemy dla polskiej gospodarki, ale też dla naszych rodaków. Jak wiadomo w Wielkiej Brytanii mieszka ok. 700 tys. Polaków. W tej grupie są studenci, osoby, które wyjechały tam za pracą, ale też przedsiębiorcy, którzy tam prowadzą swoją działalność biznesową. Szczególny problem stworzy brak porozumienia, czyli tzw. "twardy brexit", bo powstanie szereg barier prawnych, w tym wzrost stawek celnych, czy utrudnienia dla firm transportowych, a także ograniczenia w dostępie do brytyjskiego rynku pracy. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że Wielka Brytania jest drugim (po Niemczech) co do wielkości rynkiem zbytu dla eksportowanej polskiej żywności. A w 2017 r. wartość sprzedaży produktów żywnościowych do tego kraju wyniosła ok. 2,6 mld euro (stanowi to ponad 9 proc. całego eksportu tych produktów z Polski).
- Coraz bardziej niepokojące informacje nadchodzą z niemieckiej gospodarce... Nadchodzą niepokojące informacje z czołowej unijnej gospodarki. Produkcja przemysłowa w listopadzie 2018 roku spadła o 1,9 proc. m/m. W październiku wskaźnik ten wyniósł 0,8 proc. m/m. Jeszcze poważniej wygląda to w porównaniu r/r. W takim ujęciu produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w listopadzie aż o 4,7 proc. r/r bez uwzględniania dni roboczych. Miesiąc wcześniej zanotowano wzrost o 0,5 proc. Ten niekorzystny trend obserwujemy już od kilku miesięcy i my też sygnalizujemy o tym od dłuższego czasu. Przypominamy, że jeszcze na przełomie 2017/18 produkcja rosła w tempie ok. 6 proc. r/r. Należy dodać, że już od połowy 2018 r. zauważano ujemne w relacji r/r zamówienia w przetwórstwie przemysłowym. Ich 5-miesięczna średnia r/r jest na poziomie minus 2,5 proc. Warto z uwagą obserwować niemiecką gospodarkę, bo to nasz główny partner gospodarczy...
Komentarz do wydarzeń gospodarczych
Sytuacja na rynkach na koniec tygodnia... SŁABE DANE Z POLSKI I WIELKIEJ BRYTANII. Dane z Polski mogą oznaczać koniec relatywnie silnego złotego
Dane makroekonomiczne mają obecnie bardzo ograniczony wpływ na notowania brytyjskiej waluty, choć te opublikowane dzisiaj na temat sprzedaży detalicznej na pewno jej nie pomogą. Dane z Polski mogą oznaczać koniec relatywnie silnego złotego.
Najważniejsze dane makro (czas CET – środkowoeuropejski). Szacunki danych makro są na podstawie informacji z Bloomberga, chyba że zaznaczono inaczej.
EUR/USD stabilizuje się wokół 1,14
Optymizm na rynku. Tak można podsumować bieżący sentyment panujący na rynku. Choć to już blisko cztery tygodnie, kiedy część instytucji federalnych w USA jest zamkniętych (tzw. government shutdown), nastroje na rynku akcji poprawiają pozytywne doniesienia w sprawie rozmów dotyczących handlu międzynarodowego. Główne indeksy giełdowe w USA zamknęły się wczoraj wzrostami na poziomie ok. 0,7 proc., cofając praktycznie wszystkie poniesione od połowy grudnia straty. Pozytywny sentyment przełożył się także na notowania w Azji i Europie, gdzie jeszcze przed południem główne europejskie indeksy zyskiwały ponad 1 proc. Niemiecki DAX przekroczył poziom 11.000 pkt pierwszy raz od 6 grudnia. Aby jednak osiągnąć poziom dokładnie sprzed roku, musiałby jednak jeszcze wzrosnąć ok. 21 proc.
Pozytywny sentyment, choć z innego powodu, dotknął także funta. Wartość brytyjskiej waluty wzrastała wczoraj wyraźnie w związku z rosnącymi szansami na łagodniejszy brexit. Kurs GBP/USD przekroczył wczoraj pierwszy raz od połowy listopada psychologiczną granicę 1,30. Dzisiaj obserwowaliśmy już lekkie odreagowanie i w południe czasu europejskiego wartość funta oscylowała w okolicy 1,2950. Dane makroekonomiczne obecnie nie są obecnie najistotniejszym czynnikiem wpływającym na brytyjską walutę, ale opublikowane przed południem dane Biura Statystyki Narodowej (ONS) raczej jej dzisiaj nie pomogą. Sprzedaż detaliczna w grudniu wzrosła w Wielkiej Brytanii o 3,0 proc., o 0,6 pkt proc. poniżej konsensusu rynkowego. Z wyłączeniem poddających się sporej zmienności sprzedaży pojazdów i paliw, wzrosła o 2,6 proc. - o 1,3 pkt proc. poniżej oczekiwań, notując przy okazji najniższe tempo wzrostu od kwietnia ubiegłego roku. Wpływ tej publikacji jednak będzie ograniczony, ponieważ uwaga rynku skupia się na rozmowach premier Theresy May z innymi partiami i jej „planem B”, który w poniedziałek będzie poddany debacie w parlamencie.
Poza spodziewaną zmiennością funta i tracącym ze względu na niższą awersję do ryzyka jenem, na rynku walutowym panował dzisiaj względny spokój. Notowania głównej pary walutowej, tj. euro do dolara, oscylują w okolicy 1,14. Na tę „stabilizację” oddziałują przeciwne sobie czynniki. Z jednej strony obserwujemy w strefie euro szybsze od oczekiwań spowolnienie gospodarcze, a z drugiej nad cały czas wysokim tempem wzrostu gospodarczego i bardzo dobrą kondycją rynku pracy w USA ciąży przeciągający się government shutdown. Ta bez precedensu sytuacja odbije się na wynikach gospodarki za I, a być może II kwartał, w zależności jak długo będzie to trwało. To ogranicza i tak już niewielkie szanse na podwyżki stóp procentowych w USA w tym roku. Podejście Rezerwy Federalnej do zacieśniania monetarnego jest obecnie w większej mierze uzależnione od danych, które będą napływać. W efekcie w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, szanse na podwyżki stóp procentowych w USA mogą spaść praktycznie do zera, a Fed zrobi pauzę od zacieśniania monetarnego.
Koniec dobrej passy danych w Polsce
Z pominięciem słabego odczytu PMI sektora przemysłu, polska gospodarka wykazywała się pozytywnymi, „twardymi” danymi, wyróżniając się na tle największych gospodarek Europy. Dzisiaj ta dobra passa ewidentnie się zakończyła wraz z publikacjami danych za grudzień. Tempo wzrostu wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw spadło z 7,7 proc. do 6,1 proc. w skali roku, co było wynikiem o 1,2 pkt proc. słabszym od konsensusu rynkowego i powrotem do tempa wzrostu obserwowanego ostatnio we wrześniu 2017 r. Sektor przemysłowy także nie zachwycił - produkcja przemysłowa zwiększyła się o 2,8 proc. rok-do-roku, wobec 4,7 proc. w listopadzie i oczekiwań na poziomie 5,1 proc. Inflacja producentów (PPI) wyniosła 2,2 proc. w porównaniu do grudnia 2017 r. i była na najniższym poziomie od kwietnia 2018 r.
Spowolnienie obserwowane w największych gospodarkach strefy euro najprawdopodobniej dopadło także Polskę, szybciej niż można było tego się spodziewać. W znacznym stopniu osłabł więc argument za utrzymywaniem się złotego w dobrej kondycji. Polska waluta może stopniowo tracić w relacji do głównych walut, wobec których pozostawała na relatywnie wysokich poziomach. Dziś zmiany te nie były duże i odzwierciedlały stosunkowo ograniczone ruchy na rynku globalnym. Istotne dla złotego będą dane dotyczące polskiej gospodarki w kolejnych miesiącach. Jeżeli będzie klarował się obraz znacznie szybszego od oczekiwań spowolnienia gospodarczego również w Polsce, tempo deprecjacji złotego może przyspieszyć w kolejnych miesiącach.
Bartosz Grejner, Analityk Cinkciarz.pl
Przeczytaj także:
Europa: wydarzenia tygodnia 49/2019
oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (0)