Wakacje 2018 według polskiego podróżnika
2019-01-29 13:29
Wakacje © milanmarkovic78 - Fotolia.com
Przeczytaj także: Ile kosztowały i jak wyglądały wakacje 2018?
W skrócie
- Wakacje 2018 upłynęły pod znakiem luksusu;
- Odnotowano najwyższą w historii Raportów Podróżnika popularność hoteli 5*, przelotów oraz all inclusive;
- Wyraźnie dostrzegalny był wzrost wczesnych rezerwacji - first minute zyskało znaczną przewagę nad ofertami last minute;
- 70 proc. wykupionych rezerwacji dotyczyło lipca i sierpnia;
- Koszty wypoczynku okazały się niższe aniżeli przed rokiem;
- Osłabienie dominacji Grecji, powrót Turcji, Egiptu i Tunezji, gruntująca się pozycja Albanii.
Miniony rok okazał się kolejnym okresem triumfu first minute i to nawet pomimo tego, że od długiego weekendu majowego ceny proponowane przez touroperatorów były tak atrakcyjne, że niekiedy padały nawet oskarżenia o dumping.
Polacy ugruntowali w sobie (zresztą zupełnie słusznie) przekonanie o ochronie, jaką roztacza nad ich pieniędzmi Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Wyjątkowo dobrze zadziałała Gwarancja Najniższej Ceny, stosowana w wielu wypadkach przez touroperatorów. Ale równie mocna była pamięć o ofertach last minute na kierunkach europejskich w lecie 2017, sporo droższych niż wycieczki w przedsprzedaży.
To był kolejny rok dużego wzrostu zainteresowania turystów korzystaniem z usług biur podróży. 35-procentowy wzrost klientów to konsekwencja przekonania, że ceny ofert są z reguły korzystniejsze niż samodzielne organizowanie sobie wypoczynku.
fot. milanmarkovic78 - Fotolia.com
To był rok triumfalnego powrotu Tunezji, Egiptu i Turcji na szczyty popularności. Oferty w najwyższym standardzie do tych krajów są wyraźnie korzystniejsze cenowo niż w europejskich części basenu Morza Śródziemnego, stąd wyraźny wzrost przeciętnego komfortu wypoczynku i stąd jego niższy przeciętny koszt. Na powracającym sentymencie najbardziej straciły Hiszpania i Chorwacja, jedne z droższych wakacyjnych kierunków. Za to swą pozycję utrzymała Albania, która po zawirowaniach w krajach arabskich wskoczyła do pierwszej dziesiątki. Najbardziej popularnym krajem na wakacje wciąż była Grecja, ale to ewidentnie spadająca gwiazda.
Znacznie chętniej niż w poprzednich latach rezerwowano wakacje dla 3 i więcej osób. Wytłumaczenie, że to konsekwencja programu 500+ jest prawdopodobne, ale szczegółowe dane, dotyczące wyjazdów dzieci i młodzieży latem i podczas ferii zimowych tego nie potwierdzają.
Kiedy na urlop
Jeśli wyjazd z biurem podróży, to przede wszystkim latem. Od wielu lat ok 70 proc. klientów kupuje imprezy na ten okres. Sierpień i lipiec to wciąż najpopularniejsze miesiące ale turyści konsekwentnie coraz częściej rezerwują wyjazdy na miesiące „okołowakacyjne” a więc wrzesień a zwłaszcza czerwiec. W ciągu dekady różnica pomiędzy udziałem wyjazdów w czerwcu i w lipcu zmalała z ponad 6 do zaledwie 2 pkt. proc. To po części efekt wcześniejszych wakacji szkolnych i wyjazdów na urlop z dziećmi w ostatnim tygodniu czerwca, gdy obowiązują ceny z tzw. niskiego sezonu, nawet kilkaset zł niższe niż w jego szczycie. Wakacje szkolne zawsze jednak kończą się w tym samym czasie dlatego ten efekt nie przenosi się na wrzesień.
fot. mat. prasowe
Termin wylotu
Za to krzywa udziałów wyjazdów w maju w ogólnym ruchu turystycznym ostro pnie się do góry. Największa w tym zasługa urlopów na długi majowy weekend, który turyści ewidentnie uznają za świetny moment na naładowanie akumulatorów, zwłaszcza gdy dni świąteczne można „zmostkować” urlopem z weekendami. Tak właśnie było w 2018 roku, gdy 3 dni urlopu dawały w sumie 9 dni wolnego. Ale dodatkowym, jeśli nie pierwszorzędnym powodem dużego wzrostu wyjazdów majowych (nawet poza okresem długiego weekendu) i zbliżenia się do blisko 10-proc. udziału w wyjazdach w całym 2018 roku były niezwykle korzystne oferty last minute. Wiosną bowiem rozpoczęła się ostra rywalizacja touroperatorów, którą media okrzyknęły wojną cenową.
Jeśli wyjazd z biurem podróży, to przede wszystkim latem. Od wielu lat ok 70 proc. klientów kupuje imprezy na ten okres. Sierpień i lipiec to wciąż najpopularniejsze miesiące ale turyści konsekwentnie coraz częściej rezerwują wyjazdy na miesiące „okołowakacyjne” a więc wrzesień a zwłaszcza czerwiec. W ciągu dekady różnica pomiędzy udziałem wyjazdów w czerwcu i w lipcu zmalała z ponad 6 do zaledwie 2 pkt. proc. To po części efekt wcześniejszych wakacji szkolnych i wyjazdów na urlop z dziećmi w ostatnim tygodniu czerwca, gdy obowiązują ceny z tzw. niskiego sezonu, nawet kilkaset zł niższe niż w jego szczycie. Wakacje szkolne zawsze jednak kończą się w tym samym czasie dlatego ten efekt nie przenosi się na wrzesień.
Za to krzywa udziałów wyjazdów w maju w ogólnym ruchu turystycznym ostro pnie się do góry. Największa w tym zasługa urlopów na długi majowy weekend, który turyści ewidentnie uznają za świetny moment na naładowanie akumulatorów, zwłaszcza gdy dni świąteczne można „zmostkować” urlopem z weekendami. Tak właśnie było w 2018 roku, gdy 3 dni urlopu dawały w sumie 9 dni wolnego. Ale dodatkowym, jeśli nie pierwszorzędnym powodem dużego wzrostu wyjazdów majowych (nawet poza okresem długiego weekendu) i zbliżenia się do blisko 10-proc. udziału w wyjazdach w całym 2018 roku były niezwykle korzystne oferty last minute. Wiosną bowiem rozpoczęła się ostra rywalizacja touroperatorów, którą media okrzyknęły wojną cenową.
Ostra rywalizacja cenowa touroperatorów, która w sezonie letnim (a to, przypomnijmy, ok 70 proc. ruchu turystycznego) dotyczyła przede wszystkim ofert last minute, nie przełożyła się na odwrócenie wieloletniego trendu wzrostowego, dotyczącego kupowania wycieczek przynajmniej na dwa miesiące przed wyjazdem. I o ile przez dekadę krzywa mozolnie wspinała się punkt po punkcie procentowym, to w 2018 roku wystrzeliła w górę.
Po raz pierwszy w historii Raportów Podróżnika (a sporządzane są od 2002 roku) odsetek wczesnych rezerwacji był wyższy od zakupów w systemie last minute. I to bardzo wyraźnie, gdyż ten pierwszy sięgał 38 proc. zaś ten drugi nieznacznie przekroczył 31 proc.
fot. mat. prasowe
Odległość od rezerwacji do wylotu
To bodaj najważniejsze zjawisko w branży w 2018 roku. Jest o tyle zaskakujące, że wspomniana wcześniej ostra rywalizacja cenowa touroperatorów przełożyła się na mocne spadki cen imprez last minute. Czy przełoży się ona na wyczekiwanie turystów na podobną sytuację, tak jak w zeszłym roku rozczarowane słabą ofertą LM w lecie 2017 spowodowało rekordowe rezerwacje first minute? Być może – o ile agresywna polityka cenowa dalej będzie kontynuowana – przyhamuje to tendencję do rezerwowania wakacji na kilka miesięcy przed wyjazdem. Przemawia za tym spadek rezerwacji imprez turystycznych w IV kwartale (z ponad 19 proc. w 2017 do nieco ponad 16 proc. w 2018). Ale raczej nie odwróci tego trendu, bo wciąż znacznie więcej argumentów (zwłaszcza w wypadku skonkretyzowanych planów wakacyjnych czy wyjazdów w większych grupach) przemawia za kupowaniem wakacji z katalogów, mając zabezpieczenie w postaci TFG oraz w wielu wypadkach oferty z Gwarancją Najniższej Ceny.
Nie bez znaczenia są również niskie zaliczki oferowane w okresie startu sprzedaży ofert z nowych katalogów. Pozwalają one zarezerwować atrakcyjne hotele nie zamrażając środków klienta na wiele miesięcy przed wyjazdem. Przekonanie o mniejszym ryzyku wczesnych rezerwacji wzmacnia również coraz popularniejsze dodatkowe ubezpieczenie od kosztów rezygnacji, które w uzasadnionych okolicznościach pozwala na zwrot wpłaconych środków.
Wyjazdy z biurami podróży staniały
Wakacje w 2018 roku były tańsze o przeszło 4 proc. niż rok wcześniej. Średnia wartość rezerwacji spadła o przeszło 250 zł, do 5626 zł. W przeliczeniu na jedną osobę koszt wypoczynku spadł z 2324 zł do 2177 zł.
To konsekwencja kilku czynników – bardzo korzystnych cenowo ofert last minute, spowodowanych agresywną polityką cenową, ale również – a może przede wszystkim – przesunięciem popytu na tańsze kierunki. Powrót do łask turystów Egiptu, Tunezji i Turcji wpłynął nie tylko na spadek przeciętnego kosztu wakacji ale – paradoksalnie – na wzrost komfortu wypoczynku, bo wypoczynek w tych krajach rezerwowany jest w najwyższym standardzie.
fot. mat. prasowe
Wartość rezerwacji
Ale wakacje relatywnie tanieją od dekady, gdy porównać wzrost średniej rezerwacji w tym czasie (ok. 17 proc.) do wzrostu przeciętnego wynagrodzenia (55 proc. – według GUS z 2944 zł w 2008 roku do 4580 zł w III kwartale 2018 r.) Abstrahując od faktu, że wciągu ostatniej dekady klienci polskich biur podróży znacznie poprawili komfort wypoczynku, widać wyraźnie, że wakacje z biurami podróży drożeją przeszło trzy razy wolniej od wzrostu płac.
oprac. : eGospodarka.pl
Przeczytaj także
Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ
Komentarze (1)
-
stanislaw1946 / 2019-11-15 19:37:51
W 2018 i w 2019 roku byłem w Kołobrzegu na wakacjach. Jak też się ta, wybieracie to mogę polecić hotel Aquarius SPA, najlepsza miejscówka w tym miescie jak i nie na całym Pomorzu Zachodnim. 5 gwiazdek mają, mnóstwo atrakcji na miejscu, do morza blisko. [ odpowiedz ] [ cytuj ]