eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plWiadomościGospodarkaEuropaEuropa: wydarzenia tygodnia 19/2019

Europa: wydarzenia tygodnia 19/2019

2019-05-13 19:50

Przeczytaj także: Europa: wydarzenia tygodnia 18/2019

  • Czy Londyn utrzyma swoją wyjątkową pozycję jako jedno z największych centrów światowych finansów? Wiele wskazuje na to, że brexit to decyzja ostateczna, a polityczne zmagania w Wielkiej Brytanii dotyczą tylko gry negocjacyjnej z Komisją Europejską. Mówi się, że brytyjskim politykom chodzi przede wszystkim o treść umowy i koszty wyjścia z Unii, ale też o reguły dalszej współpracy z UE. Analiza opinii publicznej wskazuje, że Brytyjczycy już pogodzili się z tym. Świat biznesu też od kilku miesięcy przygotowuje się na "rozwód", ale w świecie polityki międzynarodowej w dalszym ciągu jest sporo niepewności. Amerykanie są zadowoleni, bo brexit osłabia UE, a to jest zgodne z politycznymi celami Białego Domu. W Unii są kraje i politycy którzy unikają presji na Londyn licząc jeszcze na odwrócenie się biegu spraw. Jednak są też tacy, którzy, mają dość gry Brytyjczyków i nie kryją się z tym (np. prezydent Francji). Przy omawianiu skutków brexitu wiele mówiono o się możliwości ograniczenia roli Londynu w świecie finansowym. Prognozowano, że po brexicie centrum finansowe przeniesie się do Frankfurtu bądź Paryża. Zgodnie z taką prognozą wiele firm podjęło decyzję o opuszczeniu londyńskiego City. Dziś po kilku miesiącach nieco opadły emocje, a w rezultacie Londyn w dalszym ciągu utrzymuje swoją pozycję (jeśli chodzi o europejską finansjerę). W najnowszym indeksie Schroders Global Cities 30, przygotowywanym przez FTSE 100, Londyn zajął drugie miejsce zaraz za Los Angeles, a wyprzedzając Hongkong. Dla przypomnienia Lista Schroders zawiera 30 najbardziej "tętniących życiem" miast na świecie i mierzy ich przewidywany wzrost gospodarczy, poziom dochodów, wielkość populacji oraz potencjał inwestycyjny. Wysoką atrakcyjność Londynu potwierdza też ranking przygotowywanym przez FTSE 100 w którym Londyn awansował z trzeciego miejsca na drugie, wyprzedzając chiński Hongkong.
  • Analitycy z uwagą obserwują proces zmian na światowym i europejskim rynku pracy. W całej Unii ok. 15 proc. pracowników w pracuje w większym niż 48-godzinny wymiarze godzin tygodniowo. Jednak nie ma to porównania z azjatyckim rynkiem pracy, szczególnie w Chinami czy w Koreą Południową. Specjaliści zwracają uwagę na pracę zdalną. W tym zakresie dominuje Azja, bo np. w Chinach i Korei Południowej wskaźnik ten sięga 40 proc. podczas gdy w Polsce wskaźnik pracy zdalnej wynosi ok. 15 proc. Międzynarodowa Organizacja Pracy opublikowała raport w oparciu o 5-letnie badania ok. 1,2 mln pracowników z 41 państw, w tym 28 państw członkowskich UE. Oto kilka ważniejszych wniosków wynikających z tego raportu:
    - największa elastyczność pracy występuje na północy Europy;
    - w ponad połowie krajów UE 20 proc. pracowników pracuje zdalnie przynajmniej co jakiś czas;
    - wskaźnik poniżej 20 proc. dotyczy Polski, Bułgarii, Hiszpanii, Niemiec i Włoch.
    Zupełnie inaczej jest w krajach azjatyckich, gdzie aż 70 procent pracowników w Korei Południowej wynegocjowało u pracodawcy wolną godzinę lub dwie na załatwienie własnych spraw. W Europie, USA wskaźnik ten wyniósł 20-40 proc. pracowników.
  • Komisja Europejska systematycznie publikuje swoje prognozy dotyczące rocznego wzrostu PKB. Wiosenna prognoza wzrostu w polskiej gospodarce w 2019 r. jest na poziomie 4,2 proc. Równocześnie po ogłoszeniu przez polski rząd kolejnych decyzji o transferach społecznych KE ostrzegła o niebezpieczeństwie znacznego wzrostu deficytu. KE kolejny raz zwróciła nam uwagę na sprawy praworządności, co może być czynnikiem odstraszającym potencjalnych inwestorów. Warto dodać, że jeżeli polskie PKB w tym roku wzrośnie o 4,2 proc. r/r to będzie to drugi najlepszy wynik w całej UE. ( po Malcie ze wzrostem rzędu 5,5 proc. r/r). Eksperci KE prognozują, że wzrost gospodarczy naszego kraju w 2020 r. wg Komisji ma następnie spaść do 3,6 proc. Omawiając czynniki wpływające na prognozę wysokości wzrostu polskiego PKB Komisja Europejska zwraca uwagę na silny wzrost konsumpcji prywatnej (który silnie będzie wspierał transfer socjalny), niewielki wzrost zatrudnienia, duży wzrost płac. Eksperci zwracają uwagę także na to, że wysokie poziomy wykorzystania mocy produkcyjnych, niskie stopy procentowe i korzystna perspektywa popytu mogą stanowić zachętę do zwiększania inwestycji prywatnych, szczególnie biorąc pod uwagę przedłużający się okres słabej aktywności w przeszłości w tym zakresie.
  • Brukselscy eksperci zwracają uwagę na to, że w dyskusjach ostatniego okresu na temat bliskich perspektyw gospodarczych stosunkowo mało miejsca poświęca się realnym zagrożeniom. Do nich zalicza się pogarszająca się koniunktura w światowej gospodarce, Będzie to także widoczne na wskaźnikach charakteryzujących polska wymianę z zagranicą. Polski eksport Polski będzie nadal rósł, choć wolniej niż dotychczas, w 2017 i 2018 r. Równocześnie Bruksela zauważa, że przy pogarszającej się koniunkturze Polską gospodarką czeka konieczność rozwiązania licznych, poważnych problemów. Do nich zaliczyć można problem ustalania cen energii elektrycznej, zmiany w podatku PIT, przekształcenie OFE.
  • Niemiecka gospodarka w dalszym ciągu niepokoi. W pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę na zmówienia w przemyśle Niemiec w marcu 2019 r., które spadły o 6 proc. r/r. oraz spadły o 0,6 proc licząc m/m. "Światełko w tunelu" jest dostrzegalne, jeśli śledzi się rosnący indeks ZEW w Niemczech, który mierzy zaufanie analityków i inwestorów instytucjonalnych do wzrostu gospodarczego Niemiec. W kwietniu wzrósł on z -3,6 pkt. do 3,1 pkt. Indeks ocen obecnej sytuacji wyniósł jednak tylko 5,5 pkt. wobec 11,1 pkt. w poprzednim miesiącu. Tu oczekiwano 8,5 pkt. Mimo wszystko uznajemy, że powyższe dane dają iskierkę nadziei...

Komentarz do wydarzeń gospodarczych

BREXIT OZNACZA SAME CZARNE SCENARIUSZE. BEZ WZGLĘDU NA ZASADY WYJŚCIA UCIERPI GOSPODARKA I POZYCJA POLITYCZNA WIELKIEJ BRYTANII.

Brexit to klasyczny przypadek gry, w rezultacie której stratne są obie strony: zarówno Wielka Brytania, jak i Unia Europejska - przekonują autorzy raportu "Brexit. Gdy wszyscy przegrywają". Według szacunków unijne PKB może się zmniejszyć od 0,4 do 1,5 proc. w skali roku, a brytyjskie już do tej pory straciło nawet 2,5 proc. i może stracić znacznie więcej. Brexit nie pozostanie też bez wpływu na sytuację wewnętrzną Zjednoczonego Królestwa. Coraz silniejsze mogą się stać tendencje separatystyczne Szkocji.

– W zasadzie konsekwencje wychodzenia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej są wyłącznie negatywne, i to dla obu stron. To jest wybór między złym a bardzo złym rozwiązaniem, bo oznacza wychodzenie z UE po ponad 40 latach europeizacji i dotyka wszystkich dziedzin polityki publicznej – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr Bartłomiej Nowak, współautor raportu Fundacji im. Roberta Schumana i Fundacji Konrada Adenauera „Brexit. Gdy wszyscy przegrywają”.

Autorzy raportu, powołując się na Global Innovation Index, wskazują, że obecnie gospodarka Wielkiej Brytanii jest piątą największą na świecie pod względem PKB, a czwartą pod względem poziomu innowacji. Na wyjściu z UE może jednak wiele stracić. W 80 proc. gospodarka opiera się na sektorze usług, który odpowiada za 45 proc. brytyjskiego eksportu. W blisko 40 proc. popyt na nie generowany jest przez państwa członkowskie UE. Co więcej, niemal 2/3 brytyjskiego handlu dotyczy UE lub krajów, z którymi ma ona podpisane porozumienia handlowe.

– Szacunki są bardzo różne – mówią, że Wielka Brytania będzie stratna od 6 do 16 proc. PKB, aczkolwiek trudno szacować, ponieważ nie znamy przyszłego modelu relacji Wielkiej Brytanii z Unią Europejską, który jest absolutnie kluczowy. Pytanie, czy będzie obejmował tylko strefę wolnego handlu, czy usługi i jakie to będą porozumienia – zaznacza dr Bartłomiej Nowak.

Już od momentu referendum ws. wyjścia z UE Wielka Brytania straciła 2–2,5 proc. PKB. W wypadku braku porozumienia jej PKB per capita może być mniejsze o 3,5–8,7 proc. w porównaniu z opcją pozostania w UE. Jeśli zostałoby przyjęte porozumienie wynegocjowane przez Theresę May, Wielka Brytania długoterminowo utraci 4 proc., a gdyby pozostała w unii celnej – 2 proc. PKB. W najgorszym scenariuszu, czyli braku porozumienia z UE i braku napływu siły roboczej z krajów EOG, PKB może spaść o 9,3 proc.

– Dotychczasowe porozumienie nie dotyczy sektora usług, a one stanowią 80 proc. brytyjskiego PKB, czyli są absolutnie kluczowe. Dla londyńskiego City to też oznacza bardzo dużo, dlatego że sektor usług finansowych jest zdecydowanie najprężniejszy w Wielkiej Brytanii. W jakimkolwiek modelu nie będzie można dokonywać tzw. paszportowania, czyli uznania usług finansowych na rynku Unii Europejskiej – przypomina współautor raportu.

Brytyjskie usługi finansowe (bez ubezpieczeń i funduszy emerytalnych) ucierpią najbardziej. Według raportu długoterminowo będą około 60 proc. niższe. Spośród wszystkich usług finansowych tylko 28 proc. jest eksportowanych poza Europę, a 67 proc. trafia do UE.
Brexit to nie tylko straty gospodarcze, lecz także polityczne, społeczne i prawne. Szacuje się, że od 15 do 50 proc. prawa wewnętrznego Zjednoczonego Królestwa w sposób bezpośredni lub pośredni było wynikiem regulacji UE.

– Społeczeństwo brytyjskie i partie polityczne są bardzo podzielone i to będzie wpływało na tworzenie prawa w Wielkiej Brytanii, bo przecież to prawo unijne, które do tej pory obowiązywało, trzeba będzie zastąpić prawem krajowym. Do tego trzeba będzie wypracować pewien konsensus, a w obecnym stanie systemu politycznego i podzielonego społeczeństwa to będzie bardzo trudne – przekonuje dr Bartłomiej Nowak.

Jeżeli brexit odbędzie się w sposób chaotyczny i bez porozumienia, to może wywołać poważne reperkusje przede wszystkim w przypadku Szkocji i Irlandii Północnej. Ponadto Szkocja i Walia uznały, że dostęp do jednolitego rynku UE jest dla nich priorytetem. Wspólnie z Irlandią Północną sprzeciwiały się ograniczeniom w wolnym przepływie osób. Dla nich brexit oznacza utratę finansowania z funduszy europejskich.

– Pytanie o ponowne referendum szkockie prawdopodobnie kiedyś stanie na agendzie, bo Szkocja będzie chciała być częścią Unii Europejskiej. Wydaje mi się, że mówienie Wielkiej Brytanii o tym, że będzie globalną Brytanią, to jest pieśń przeszłości, która miała miejsce jeszcze w XX wieku, ale już nie w XXI – ocenia dr Bartłomiej Nowak.

oprac. : Magdalena Kolka / Global Economy Global Economy

Skomentuj artykuł Opcja dostępna dla zalogowanych użytkowników - ZALOGUJ SIĘ / ZAREJESTRUJ SIĘ

Komentarze (0)

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1

Wpisz nazwę miasta, dla którego chcesz znaleźć jednostkę ZUS.

Wzory dokumentów

Bezpłatne wzory dokumentów i formularzy.
Wyszukaj i pobierz za darmo: